30 kwietnia 1863r. pierwsze siły federalnej Armii Tennessee wylądowały na wschodnim brzegu Mississippi, w okolicy plantacji Bruinsburg. Napotkały patrole kawalerii rebeliantów, które chwilowo uniemożliwiły posuwanie się w głąb lądu. W kolejnym rzucie wylądowało jednak kilka kompanii kawalerii federalnej, która, wsparta przez piechotę, zepchnęła uciążliwych konnych rebeliantów i umożliwiła poszerzenie przyczółka.
Zgodnie z rozkazami czołowa brygada federalna korpusu McClernanda ruszyła na Port Gibson. Opóźniały ją wypady kawalerii konfederatów, ale ta była zbyt nieliczna, żeby zatrzymać marsz.
Po kilku godzinach marszu czołowy pułk natknął się na pozycje piechoty rebeliantów w środku lasu, częściowo oparte o wzniesienia, która zagradzała dalszą drogę. Brygada rozwinęła się i wysłała naprzód tyralierów, aby rozpoznać możliwość obejścia pozycji npla. Szerokość pozycji i zaciętość oporu wskazywał na przynajmniej kilkutysięczny oddział konfederatów. Dowódca brygady nie zdecydował się na samodzielny atak, wysłał meldunek do sztabu i czekał na posiłki. Po kilku kolejnych godzinach nadeszły kolejne dwie brygady federalne, rozwinęły się i bez dalszej zwłoki czołowo uderzyły na rebeliantów (rozkazy mówiły o jak najszybszym zajęciu Port Gibson, bez względu na straty).
Szyk ataku był następujący: 3 brygady jedna obok drugiej, każda w dwóch liniach pułków, razem chyba 13 licznych pułków. 2 brygady na lewo od drogi (skrajna nieco w tyle z zadaniem obejścia pozycji npla), 1 na prawo naprzeciw wzgórza (z zadaniem zaangażowania sił npla ogniem). Artyleria w tyle, bez widocznej możliwości zajęcia pozycji. Cały teren zalesiony, siły npla nieznane, oceniane na 2 brygady w pierwszej linii.
Federalni uderzyli centralną brygadą (Albert L.Lee), 2 pułki zostały odparte (jeden nieźle oberwał od rebelianckiej sekcji artylerii stojącej przy drodze). Na podejściu strzelcy wyborowi rebeliantów ciężko zranili dowódcę centralnej brygady federalnej, gen.Lee Na szczęście płk.James Keigwin szybko przejął dowodzenie i kontynuował atak. 7 pułk z Kentucky nacierał z takim impetem, że w kilka minut rozbił swojego przeciwnika, biorąc jeńców. Idące za ciosem pułki drugiego rzutu zmusiły do odwrotu sąsiednie pułki konfederatów. W tym czasie prawoskrzydłowa brygada (gen.Lawler) angażowała 2 pułki npla, a lewoskrzydłowa (płk.Lindsey) próbowała obchodzić flankę npla. Na tej flance stał bardzo dzielny pułk rebeliantów, który nie zraził się miażdżącą przewagą federalnych (4:1) ani cofnięciem sąsiadów i dzielnie powstrzymywał ich marsz. Jednak po rozproszeniu 2 pułków konfederackich w centrum i cofnięciu trzeciego pozycja była nie do utrzymania dla obrońców. Jeszcze przez chwilę próbowała opanować sytuację artyleria konfederatów, ale kiedy została przeskrzydlona przez piechotę federalną, rozsądnie wybrała odwrót zamiast walki do końca. Wszystkie pozostałe jeszcze pułki rebeliantów wycofały się w kierunku Port Gibson, naciskane cały czas przez oddziały federalne. Straty strony federalnej wyniosły ok.800 zabitych i rannych, przypuszczalnie konfederackie były podobne, z tym, że stracili także ok.80 jeńców.
Walki trwały nieco ponad godzinę, skończyły się tak jak musiały przy przewadze strony federalnej (ok.13:7-8 pułków; ok.5840:3680; ok.60% przewagi) i kompletnym braku rezerw po stronie konfederatów (wszystkie pułki w jednej linii). Pozycja nie miała dobrego pola ostrzału, nie dało się wykorzystać artylerii, a flanki konfederatów wisiały w powietrzu. Nawet obecność 2 lub 3 doborowych pułków z Missouri z dywizji Bowena nie pomogła zatrzymać federalnych.
Przed wieczorem siły federalne podeszły pod Port Gibson, gdzie zostały zatrzymane ogniem kilku baterii artylerii i widokiem kilku tysięcy konfederatów oczekujących na dobrej pozycji za strumieniem na polach wokół miasta. Zaczęto przygotowania do walki w dniu następnym. _________________ "Nie ma zaś i nie może być innej drogi do rozwoju, jak naśladowanie jednostki wybitnej przez jednostki następne. A zatem nierówność stanowi konieczny warunek postępu." Feliks Koneczny
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adam dnia Pon 8:11, 28 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Z mojej strony dodam tylko że "kawaleria" Konfederatów w rzeczywistości była spieszone, a błędne dane podane Jankesom były wynikiem mojej pomyłki
Na pozycji było 1,5 brygady z jedną baterią artylerii.
Pół brygady (2 Półki) wraz z resztą artylerii zajmowała pozycje pod Port Gibson (miała osłonić odwrót reszty dywizji z w/w opisanej walki)
Straty około 900 ludzi.
Cel zasadniczo osiągnięty choć nie w sposób jakiego oczekiwałem, ale po kolejnych bitwach dochodzę do wniosku że wynikało to ze słabej orientacji w przepisach (mojej) i małego doświadczenia w interpretacji terenu. Ustawiliśmy chyba zbyt łatwy (w opisach był wyraźnie sprzyjający obronie, utrudniający bezpośrednie obejście)
Kolejna bitwa była dla mnie znacznie bardziej przygnębiająca (ale chyba się już pozbierałem). _________________ Choć kroczę ciemną doliną.............
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach