Forum Yelonky Strona Główna Yelonky
Klub Miłośników Historii, Modelarstwa i Wargamingu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

bitewka 8 październik 1862

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Yelonky Strona Główna -> Wojna Secesyjna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam
Podpułkownik
Podpułkownik



Kto mieszka za ścianą?
Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 1526
Przeczytał: 34 tematy

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jelonki, Warszawa

PostWysłany: Wto 14:38, 14 Paź 2008    Temat postu: bitewka 8 październik 1862 Odpowiedz z cytatem

Rozegraliśmy niewielką bitewkę ze scenariuszem opartym na fragmencie bitwy pod Perryville (atak gen.Cheatham'a na prawym skrzydle konfederatów). Moderator złośliwie utrudniał życie graczom, głównie konfederackim Smile.
Założenia dla konfederatów:
Gen.Bragg postanowił pokonać jeden korpus unii, którym oddalił się od reszty armii. Całość sił Armii Mississipi dostępna na miejscu, poza dwoma brygadami pozostawionymi w osłonie na północ od miasta, skoncentrowała się przeciw siłom federalnym, aby zniszczyć je silnym atakiem. Dywizja gen.Cheatham'a stanowi prawe skrzydło sił konfederackich i ma za zadanie wyjść na skrzydło i zrolować obronę federalną. Brygada kawalerii gen. Wharton'a dokonała rozpoznania terenu, zmusiał do ucieczki pikiety piechoty USA i zameldowała o pozycji artylerii na wzgórzu, która powinna stanowić skraj skrzydła federalnego. Pora dnia jest dosyć późna (ok.14.30), nie ma czasu na dalsze prowadzenie rozpoznania, czas ruszać.
Skład sił: brygady Donelson'a, Stewart'a, Maney'a, każda po 5 pułków i 4 działowa bateria artylerii. Brygada Maney'a to weterani, pozostałe to liniowi. Łącznie 4800 żołnierzy i 12 dział.

Założenia dla wojsk Unii:
W pościgu za rebeliantami, którzy najechali Kentucky, Armia Ohio gen.Buell'a maszeruje na południe, ku Perryville. Nie ma informacji o większych siłach npla w pobliżu, więc korpusy zostają rozłożone na postój dosyć daleko od siebie (w okolicy brakuje źródeł wody dla takiej liczby ludzi). Na lewym skrzydle staje I korpus gen.McCook'a, złożony prawie wyłącznie z nowych rekrutów, którzy mieli mało czasu na porządne szkolenie podczas umacniania Louisville. McCook otrzymuje rozkaz rozpoznania w kierunku Chaplin River, również po to, aby skorzystać z dostępnej wody. Wysyła w tamtą stronę brygadę Terrill'a z dywizji Jackson'a wspartą 8 działową baterią. Za nimi staje brygada Starkweather'a wsparta dwoma 6 działowymi bateriami, a na prawo w kierunku centrum brygada Harris'a z jedną 6 działową baterią.
Tylko Starkweather ma oddziały klasy liniowej.
Łącznie brygady federalne liczą ok.5360 żołnierzy i 26 dział

Teren (patrząc od strony konfederatów):
Po lewej i prawej stronie znajdują się dwa owarte wzgórza, rozdzielone dolinką, małym laskiem i małym wzniesieniem w dolince. Na skraju prawego wzgórza rośnie nieco większy lasek, za nim z pólnocy na południe płynie strumień. Strumień opływa również wzgórze z lewej strony po jego lewej (zachodniej) stronie. Przed wzgórzem z lewem jest jeszcze małe wzniesienie od południowej (konfederackiej) strony. W centrum pozycji konfederatów znajduje się spore wzgórze, pokryte na szczycie lasem.

Przebieg walk:
Konfederaci wysyłają brygadę Donelsona z przydzieloną baterią brygady Maneya w kierunku lewego wzgórza i dolinki w centrum, z zadaniem zdobycia tych pozycji. Na prawe wzgórze idzie brygada Stewarta, z zadaniem związania ewentualnego przeciwnika. Brygada Maneya pozostaje w rezerwie.
Na początku ataku okazuje się, że bateria dział Donelsona z osłaniającymi ja dwoma pułkami utknęła na brodzie i nie dotarła na czas. Stewart rusza naprzód i nieoczekiwanie trafia na rozwijającą się właśnie brygadę Terrilla (rozwinięty jeden bardzo liczny pułk i bateria artylerii). Obie brygady podejmują walkę ogniową. Jackson obecny na miejscu wydaje rozkaz jednemu pułkowi, aby flankował konfederatów przez las na skrajnym prawym skrzydle CSA.
Na lewym skrzydle 3 pułki Donelsona z baterią Maneya podchodzą pod wzgórze. Nieoczekiwanie okazuje się, że za małym wzniesieniem jest kotlinka ze strumieniem, która bardzo utrudnia natarcie. Na linii tego strumienia stoją 3 pułki federalne, których wcześniej nie było widać. Federalnym udaje się szybko wyeliminować jedną sekcję artylerii konfederatów, powstrzymać 1 pułk na linii strumienia, a drugi odeprzeć w walce wręcz. Trzeci pułk CSA podejmuje walkę ogniową z ustawioną 200-300m dalej baterią federalną oraz dwoma pułkami USA (jeden na wzniesieniu dolinki w centrum i część brygady Terrilla). Po kilkudziesięciu minutach pułki konfederatów z wielkimi stratami cofają się w nieładzie na tyły (część żołnierzy uda się zebrać i wejdą pod koniec bitwy na zajęte już wzgórze).
W trakcie tych walk gen.Cheatham decyduje się wprowadzić do ataku w centrum brygadę Maneya. Weterani Maneya idą do natarcia jak na paradzie. Dwa pułki zachodzą brygadę Terrill nieco ze skrzydła i pomimo silnego ognia dochodzą do linii federalnej piechoty. W walce wręcz pokonują liczny pułk USA i z impetem wpadają na flankę kolejnego, biorąc kilkuset jeńców. W ten sposób zostaje pokonana większość brygady Terrilla -dwa pułki uciekają, artyleria cofa się po poniesieniu strat. Zostaje tylko jeden samotny pułk w lesie na prawym skrzydle brygady Stewarta.
Pozostałe 3 pułki Maneya idą naprzód przez centralną dolinkę. 2 rozpoczynają walkę ogniową z pułkiem federalnym na wzniesieniu, 1 próbuje obejścia przez lasek. Impet natarcia konfederatów zachwiał wola walki baterii federalnej na sąsiednim wzgórzu i ta wycofała się na pozycje w tyle.
W końcu nadchodzą też opóźnione 2 pułki Donelsona z artylerią. Świeże siły po dłuższym pojedynku ogniowym zmuszają do wycofania kolejne pułki federalne z "lewego" wzgórza (Harris). Pułki te zbierają się po drugiej stronie wzgórza, ale nie mają chwilowo ochoty na dalsze wystawianie się na ogień i w końcu cofają się w tył -tam gdzie ich bateria artylerii. Pozostałości brygady Donelsona i dwie baterie artylerii zajmują "lewe" wzgórze.
3 pułki Maneya walczące w centralnej dolince w końcu koncentrycznie nacierają na samotny pułk federalny. Pomimo heroicznego oporu i zaciętej walki wręcz, federalni w końcu opuszczają pozycję. Konfederaci wchodzą na wzniesienie, ale od dalszego marszu powstrzymuje ich ogień dwóch baterii federalnych z brygady Starkweathera. Cofają się za wzniesienie i do lasu.
Generał Jackson w czasie tych walk podjeżdża do brygady Starkweathera i wydaje 2 pułkom rozkaz odbicia "prawego" wzgórza. Chwilę potem każe również nacierać pozostałym 3 pułkom w centralnej dolince. Oba ataki udają się nad wyraz dobrze. Federalni zaskakują atakiem pułki Maneya i błyskawicznie wypierają je z pozycji w lasku i za wzniesieniem. Jednak wstrząśnięci weterani po chwili dochodzą do siebie, formują się za lasem i kontratakują z równym wigorem, w rewanżu zmuszając do ucieczki 2 pułki federalne, a trzeci do wycofania.
Na "prawym" wzgórzu przed atakiem Stewart skierował 3 pułki do walki ogniowej z ostatnim pułkiem brygady Terrilla, a 2 osłaniały skrzydło na szczycie wzgórza. Atak federalny wyszedł z impetem na pułki w osłonie, osłabione już w wyniku wcześniejszych walk i ognia artylerii, pokonał jeden, a drugi związał walką z bliska. Na szczęście dla konfederatów, w zamieszaniu zwycięski pułk federalny, zamiast przeć dalej naprzód i zrolować całą brygadę, biorąc odgłosy walki sąsiedniego pułku za oznakę zbliżającej się porażki sąsiada najpierw zatrzymał się, a potem zwrócił front w lewo i rozpoczął ogień z flanki na konfederatów. Dzięki temu pokonano drugi pułk na szczycie wzgórza, ale reszta konfederatów zdołała się pospiesznie wycofać.

W tym momencie przerwaliśmy grę. Z oglądu sytuacji wynikało, że federalni zdołają (częściowo już zdołali) utworzyć linię obrony na kolejnej linii wzgórz, w oparciu o świeże oraz zebrane po walce 4 baterie artylerii oraz pozostałości federalnej piechoty. Konfederaci po reorganizacji mogliby wykonać jeszcze jeden atak, ale niezależnie od jego wyniku nie mieli już sił na więcej. Jest to wynik zbliżony do rzeczywistego, chociaż przebieg walki był zupełnie inny (główny atak skupił się w centrum, a nie na prawym skrzydle, jak w rzeczywistości).

Chciałem podziękować graczom za bezkonfliktową postawę i pokorne znoszenie pomysłów autora scenariusza.
Chciałem też docenić Darka, który, pomimo braku doświadczenia w tym okresie, dzielnie stawiał opór, a nawet zagrażał konfederatom -działaniem pułku na skrzydle w lesie oraz brawurowym atakiem, który odbił wzgórze.
_________________
"Nie ma zaś i nie może być innej drogi do rozwoju, jak naśladowanie jednostki wybitnej przez jednostki następne. A zatem nierówność stanowi konieczny warunek postępu." Feliks Koneczny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Alecki
Major
Major



Kto mieszka za ścianą?
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 1346
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stąd

PostWysłany: Pią 15:05, 17 Paź 2008    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dobry opis. Mapka by się przydała.

Ze swojej strony dziękuję Adamowi za zorganizowanie starcia.
Do przepisów nie mam na razie zastrzeżeń.
Pokrywają się z moją wiedzą i wyobrażeniami na temat "epoki".

Rozegrajmy więcej takich małych i średnich starć.
Na razie jest ok.

Mam pare uwag co do kierunku w jakim chcemy zmierzać. Ja widzę to jako obaszar do symulacji dla miłośników i pasjonatów wojny secesyjnej.
Gra dla rywalizacji, czy odniesienia zwycięstwa jako celu dla przeżycia przyjemności/satysfakcji może być trudna na tych przepisach, które starają się oddać jak najwyraźniej realia tamtej wojny.

To tak na szybko.
_________________
When injustice becomes law, Resistance becames duty !!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alecki dnia Pią 15:05, 17 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Reklama






Wysłany: Czw 18:52, 16 Wrz 2010    Temat postu: REKLAMA

Powrót do góry
Odwiedź stronę autora
Adam
Podpułkownik
Podpułkownik



Kto mieszka za ścianą?
Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 1526
Przeczytał: 34 tematy

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jelonki, Warszawa

PostWysłany: Pią 15:31, 17 Paź 2008    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co do rywalizacji, to zawsze jest (w końcu po to m.in. gramy, prawda?), ale element kontroli jest przeniesiony na szczebel dywizji i wyżej. Na poziomie brygady nie da się specjalnie zaszaleć (chociaż Darek ładnie pograł z tym pułkiem na flance, więc coś się jednak daje). Jeżeli komuś przeszkadza nadmiar "bałaganu" na niskim szczeblu, to zawsze można się umówić na grę bez oceny sytuacji-tylko wg decyzji graczy. Kontrola zrobi się duża, a innych zmian nie potrzeba. Zresztą jest to metoda na każdy okres, jak sądzę.

Generalnie, w związku z dawniejszymi zastrzeżeniami Asmiego, w kwestii poziomu kontroli możemy się umówić, że tam gdzie gracz jest konkretnym dowódcą niższego szczebla to nie musi rzucać za ocenę sytuacji, jeżeli nie chce. Może to lokalnie dać nadmierną kontrolę i zmienić szanse na sukces, ale jeżeli to dla kogoś ważne, to właściwie czemu nie? Byle zachować równowagę takich dowódców dla obu stron (czyli nie jedna 2, druga 0), to może nawet mieć ciekawy wpływ -dany oddział powinien być lepiej dowodzony, co naczelny dowódca może wykorzystać (taki element znajomości swoich podwładnych).
Po zastanowieniu stwierdzam, że nawet przy nierównowadze w tym zakresie można to wykorzystać do oddania lepszego dowodzenia po którejś ze stron.
_________________
"Nie ma zaś i nie może być innej drogi do rozwoju, jak naśladowanie jednostki wybitnej przez jednostki następne. A zatem nierówność stanowi konieczny warunek postępu." Feliks Koneczny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Luciu
Młodszy Chorąży
Młodszy Chorąży



Kto mieszka za ścianą?
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 125
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:06, 18 Paź 2008    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przepisy dają niezłe oddanie pola walki z okresu. Jestem gotów na powtórkę.
Jedyne co mnie martwi to przewaga artyleryjska tych złych Very Happy , Ale niestety taka była Sad
_________________
Choć kroczę ciemną doliną.............


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Yelonky Strona Główna -> Wojna Secesyjna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin