Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelonki, Warszawa
Wysłany: Pon 12:59, 27 Sie 2007 Temat postu:
Cytat:
co ognia kartaczowego to zastanawia mnie roznica pomiedzy napoleonskim a secesyjna.
Inna skala ruchu i tempo marszu (linia). Linia w napoleońskim tez może "łyknąć" kartacz 2 razy. _________________ "Nie ma zaś i nie może być innej drogi do rozwoju, jak naśladowanie jednostki wybitnej przez jednostki następne. A zatem nierówność stanowi konieczny warunek postępu." Feliks Koneczny
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelonki, Warszawa
Wysłany: Pon 13:07, 27 Sie 2007 Temat postu:
Cytat:
Glownie dlatego ze w okolicy wejscia korpusu CSA, znajdowala sie kawaleria USA (ktora sam tam skierowalem dopoki bylem glownodowodzacym federalnych zanim z brakow obsady przejalem formacje CSA )
Sam siebie pokonałeś!
Co do scenariusza Maćka, to uważam, że był świetny. Moim zdaniem dawał zresztą konfederatom większe szanse, tylko, że (częściowo przypadkiem) nie udało się ich wykorzystać.
Przez pierwsze kilka godzin przewaga konfederatów wynosiła (musielibysmy skonsultować siły) ok.80%. Po rozwinięciu te siły stały przed unią coś ze 2 godziny, aż rozwinęliśmy posiłki. Gdyby poszły do ataku po rozwinięciu, jest całkiem prawdopodobne, że przełamaliby pozycję w przynajmniej kilku miejscach i musielibyśmy posiłkami w panice łatać dziury. Oczywiście pewnie by sie to udało, ale wtedy nie mielibyśmy czym ustawić obrony naprzeciw konfederatów wychodzących nam na flankę i mógł być duży problem.
Siły na całym polu bitwy zostały wyrównane dopiero po 18.00 - czyli właściwie już po rozstrzygnięciu.
Generalnie uważam, że taki scenariusz można było zgarać kilka razy i pewnie za każdym razem wyszłoby inaczej. _________________ "Nie ma zaś i nie może być innej drogi do rozwoju, jak naśladowanie jednostki wybitnej przez jednostki następne. A zatem nierówność stanowi konieczny warunek postępu." Feliks Koneczny
tyle to wiem.
zastanawiam sie tylko dlaczego?
zeby oddac wieksza skutecznosc artylerii w secesyjnej?
czy rzeczywiscie dziala byly o tyle lepsze a ich obslugi sprawniejsze, ze wpakowywaly wiecej kartaczy niz ich poprzednicy z poczatkow XIX w. ? _________________ When injustice becomes law, Resistance becames duty !!!
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelonki, Warszawa
Wysłany: Pon 13:16, 27 Sie 2007 Temat postu:
Chyba się niepotrzebnie sugerujesz ilością ruchów. Ważne jakie straty faktycznie zadaje dana ilość dział w jednostce czasu. Nie liczyłem tego, ale czy jesteś pewien, że jest taka duża różnica? _________________ "Nie ma zaś i nie może być innej drogi do rozwoju, jak naśladowanie jednostki wybitnej przez jednostki następne. A zatem nierówność stanowi konieczny warunek postępu." Feliks Koneczny
Co do scenariusza Maćka, to uważam, że był świetny.
100% zgody
Adam napisał:
Moim zdaniem dawał zresztą konfederatom większe szanse,
50% zgody. Teraz to łatwo mówić, ale w rzeczywistości to tak różowo nie wyglądało, nawet na samym początku, zwłaszcza po tym, jak Robert na jednym tylko wzgórzu stracił 1,5 brygady. A takich wzgórz było kilka.
Adam napisał:
Przez pierwsze kilka godzin przewaga konfederatów wynosiła (musielibysmy skonsultować siły) ok.80%.
To skonsultujmy. Na początku weszły dwie dywizje piechoty - ok. 14.000 ludzi.
Adam napisał:
Gdyby poszły do ataku po rozwinięciu, jest całkiem prawdopodobne, że przełamaliby pozycję w przynajmniej kilku miejscach
To całkiem możliwe, ale mielibyśmy w samym środku zgrupowania Unii dwie postrzelane dywizje ze skrzydłami odsłoniętymi i aż proszące się o okrążenie. Korpus Asmiego odciąłłby nas od rzeki i mostu bardzo szybko.
Adam napisał:
Generalnie uważam, że taki scenariusz można było zgarać kilka razy i pewnie za każdym razem wyszłoby inaczej.
150% zgody. _________________ "Mieli do wyboru: wojnę albo hańbę. Wybrali hańbę. A wojnę będą mieli i
tak..."
Winston Churchill po powrocie Chamberlaina z Monachium
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelonki, Warszawa
Wysłany: Pon 14:59, 27 Sie 2007 Temat postu:
Cytat:
To skonsultujmy. Na początku weszły dwie dywizje piechoty - ok. 14.000 ludzi.
Naszych było ok.11 200 (26 pułków piechoty + 9 jazdy???) + 36 dział.
Wydawało mi się, że wy mieliście ok. 36-38 pułków (czy nie więcej?), czyli min.14400 +56 dział ? Faktycznie przesadziłem z tą przewagą, ale nadal jest 30%. Dodatkowo zmiana pozycji zajęła nam masę czasu, co powodowało, że przez dłuższy czas w linii mieliśmy mniej niż ogólnie, a konfederaci byli skoncentrowani. Nasze kolejne korpusy zaczynały wchodzić ok.12.00, więc pierwsza dywizja byłaby dostępna ok.13.00 Mieliście chyba sporo czasu.
A można też było zaatakować, po czym przejść do obrony na zdobytych pozycjach.
Obejścia nie mieliście się co bać, bo chodzilibyśmy przed waszym frontem i wszystko byłoby widać.
Może zagramy scenariusz jeszcze raz i zamienimy się stronami? _________________ "Nie ma zaś i nie może być innej drogi do rozwoju, jak naśladowanie jednostki wybitnej przez jednostki następne. A zatem nierówność stanowi konieczny warunek postępu." Feliks Koneczny
Może zagramy scenariusz jeszcze raz i zamienimy się stronami?
Ja bardzo chętnie, tylko jak to zrobić, bo przecież wszystko wiadomo (tzn. kiedy co wchodzi).
Jeśli zmienimy schemat i kolejność , to już nie będzie ten sam scenariusz. _________________ "Mieli do wyboru: wojnę albo hańbę. Wybrali hańbę. A wojnę będą mieli i
tak..."
Winston Churchill po powrocie Chamberlaina z Monachium
poczytalem sobie wasza dyskusje i bardzo sie ciesze
jezeli artyleria okazala sie bronia zdolna decydowac o losach starcia to bardzo dobrze, bo tak wlasnie bylo,
nie ma akurat znaczenia, czy zawdzieczaja to liczbie wystrzelonych kartaczy, jesli kartacze bylyby slabsze, nalezaloby wzmocnic skutecznosc strzelania kulami
to samo dotyczy ognia kontrbateryjnego - tu dziala gwintowane powinny byly pokazac swa przewage
jezeli ogien kontrbateryjny dzial gladkolufowych byl rownie skuteczny, to proponowalbym nawet zwiekszenie roznic w skutecznosci
(poprzez zmniejszenie gladkim, a zwiekszenie gwintom) - przypomnijcie sobie jak to dzialalo
natomiast niepokoi mnie troche wysoka skutecznosc strzelcow wyborowych
czytajac opisy odnioslem wrazenie, ze oni powinni byc skuteczni przeciwko pojedynczym bateriom,
tzn wtedy gdy kilkudziesieciu ludzi koncentrowalo ogien na obsludze 4-6 dzial
jezeli celem byla cala linia artylerii, strzelcy wyborowi nie byli chyba w stanie skoncentrowac tak bardzo swego ognia, by wytracac z walki poszczegolne dziala
moze warto w takim razie nie zdejmowac sekcji od ognia strzelcow, ale oceniac jakos wplyw ich ognia na baterie i rzucac na jej wycofanie, w stylu:
4 strzelcow / 3 sekcje = wspolczynnik 1.33 = K6:5 na wycofanie calej baterii,
ale juz 4 strzelcow / 10 sekcji = 0.4 = nie ma szans na wycofanie bo za maly wspolczynnik (a strzelcy nie skoncentruja sie na pojedynczym celu)
taka jest moja propozycja
a co do scenariusza: kazda strona musiala dokonac jakiegos wyboru,
alecki mial do wyboru sposob rozmieszczenia i uzycia kawalerii
wybral dywizje kawalerii oslaniajace skrzydla - wiec jedna z jego dywizji oslaniala XI korpus na planszy, a druga oslaniala drugie skrzydlo 50 kilometrow dalej i tam pozostala
Gdyby wybral ze kawaleria dziala manwewrowo, to tej dywizji nie byloby na planszy od poczatku bitwy i konfederaci mieliby wiecej mniejsca zeby sie rozwinac,
ale za to dwudywizyjny korpus kawalerii unii wyszedlby im na skrzydlo po poludniu
rafal mial do wyboru: atakowac caloscia sil na wprost, czy probowac obejscia skrzydel
wybral obejscie i to silniejszym korpusem ... troche ryzykowna decyzja moim zdaniem ... i chyba sie zemscila ...
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelonki, Warszawa
Wysłany: Wto 15:11, 28 Sie 2007 Temat postu:
Cytat:
atakowac caloscia sil na wprost, czy probowac obejscia skrzydel
wybral obejscie i to silniejszym korpusem ... troche ryzykowna decyzja moim zdaniem ... i chyba sie zemscila ...
Opcja była ciekawa, a patrząc na scenariusz od strony unii, wcale nie taka ryzykowna. Konfederaci mieli po prostu niefart. Wyszli na skrzydło na którym był wódz naczelny, więc zaczął reagować po 20-30 min., dodatkowo miał czym, bo właśnie nadzorował rozwijanie do natarcia świeżego korpusu i rezerwy artylerii, z czego 2 dywizje i 2 brygady artylerii zamiast iść dalej zaczęły rozwijać się do obrony. Pewnie rozwinięcie by nie wyszło, ale wszystko osłoniła jazda wysłana wcześniej na to skrzydło, która zresztą dotarła w ostatniej chwili.
Mnie scenariusz się podobał, ponieważ był z jednej strony zrównoważony (użyte siły w zasadzie powinny się równować, gdyby całość stała na pozycjach naprzeciw siebie), a z drugiej kolejno nadchodzące wojska dawały pole do działania czasową przewagą. _________________ "Nie ma zaś i nie może być innej drogi do rozwoju, jak naśladowanie jednostki wybitnej przez jednostki następne. A zatem nierówność stanowi konieczny warunek postępu." Feliks Koneczny
biorac pod uwage to co mowiles Adas o pierwszej fazie bitwy, w ktorej widziales duze szanse dla CSA w zdecydowanym ataku na twoje pozycje, to gdyby Rafi nie wybral wariantu z glebokim obejsciem skrzydla, wtedy najprawdopodobnie przelamal by twoje pozycje (XIK) i Asmiego (IK) i pozniej nadchodzace juz korpusy unii nie zmienilyby sytuacji na polu walki ... pytanie tylko co by przyniosla ta akcja kawalerii federalnej na poludniu ? _________________ When injustice becomes law, Resistance becames duty !!!
rafal mial do wyboru: atakowac caloscia sil na wprost, czy probowac obejscia skrzydel
wybral obejscie i to silniejszym korpusem ... troche ryzykowna decyzja moim zdaniem ... i chyba sie zemscila ...
Nie sądze, by była ryzykowna. Po prostu okazało się, że nie była optymalna. Wydaje mi się, że lepszy efekt bym uzyskał, gdybym zamienił rolami korpusy.
Ale i tak uważam, że gdybym w dość niefrasobliwy sposób nie stracił artylerii na moim odcinku, tylko pod jej osłoną przygotował lepiej obronę, to atak Asmiego na moje pozycje by się skończył tak, jak Alka na Adama.
Aha, za karę rozdeptałem jednego US sharpshootersa.
Jakim kolorem malowałeś im Maćku mundury? _________________ "Mieli do wyboru: wojnę albo hańbę. Wybrali hańbę. A wojnę będą mieli i
tak..."
Winston Churchill po powrocie Chamberlaina z Monachium
to gdyby Rafi nie wybral wariantu z glebokim obejsciem skrzydla, wtedy najprawdopodobnie przelamal by twoje pozycje (XIK) i Asmiego (IK) i pozniej nadchodzace juz korpusy unii nie zmienilyby sytuacji na polu walki
Nie przesadzaj. Chyba nie wierzysz w to, że Maciek pozwoliłby w scenariuszu na jednoczesne wejście 5 konfederackich dywizji.
Myślę,, że każdy wariant mial swój własny scenariusz, niekoniecznie pokrywający się z tym, co wybraliśmy. Ale na ten temat to maciek niech się wypowie. _________________ "Mieli do wyboru: wojnę albo hańbę. Wybrali hańbę. A wojnę będą mieli i
tak..."
Winston Churchill po powrocie Chamberlaina z Monachium
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelonki, Warszawa
Wysłany: Wto 15:43, 28 Sie 2007 Temat postu:
Cytat:
biorac pod uwage to co mowiles Adas o pierwszej fazie bitwy, w ktorej widziales duze szanse dla CSA w zdecydowanym ataku na twoje pozycje, to gdyby Rafi nie wybral wariantu z glebokim obejsciem skrzydla, wtedy najprawdopodobnie przelamal by twoje pozycje (XIK) i Asmiego (IK) i pozniej nadchodzace juz korpusy unii nie zmienilyby sytuacji na polu walki ...
Z tego, co pamiętam, to IK wchodził ok.12.00, więc nawet on miałby problem z wzięciem udziału jako całość. Jeżeli konfederatów byłoby więcej, to unia musiałaby nieźle nawywijać, żeby się obronić. _________________ "Nie ma zaś i nie może być innej drogi do rozwoju, jak naśladowanie jednostki wybitnej przez jednostki następne. A zatem nierówność stanowi konieczny warunek postępu." Feliks Koneczny
I K (pozniejszy Asmiego) wchodzil o 10.00 ale ty sie dowiedziales o nim o 11.50
szybciej dowiedziales sie o VK, ktory wchodzil chyba o 11.oo ale z innej drogi i szybciej naplynely od niego informacje do Ciebie.
generalnie fajnie wyszlo z tym wchodzeniem korpusow i ujednolicaniem dowodzenia na polu bitwy. bardzo mi sie to podobalo. szczegolnie sytuacje w ktorych spotykali sie dowodcy i w koncu mogli bezposrednio wymienic posiadane przez siebie informacje.
ja stosowalem zasade ze dopoki dostawalem informacje na kartkach to staralem sie je oceniac w oderwaniu od tego co widzialem na makiecie/polu walki i troche mieszalem zeby nie bylo za wesolo dla unii. to samo stosowalem pozniej jak dowodzilem korpusem Hilla po stronie CSA. wyszlo mi np. ze jedna z brygad z dywizji Andresona oderwala sie za bardzo od glownych pozycji wlasnej dywizji i w rezultacie atakowala na skrajnej prawej flance korpusu. _________________ When injustice becomes law, Resistance becames duty !!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach