Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelonki, Warszawa
Wysłany: Pią 11:37, 12 Gru 2008 Temat postu:
Widzę możliwości nadmiernej optymalizacji, chociaż może się mylę? Chodzi mi o to, że można zmieniać kontrolowane brygady, pomijając te, które i tak zrobią swoje nie będąc pod kontrolą (np.zmuszone do obrony, albo w ruchu formowania). _________________ "Nie ma zaś i nie może być innej drogi do rozwoju, jak naśladowanie jednostki wybitnej przez jednostki następne. A zatem nierówność stanowi konieczny warunek postępu." Feliks Koneczny
Widzę możliwości nadmiernej optymalizacji, chociaż może się mylę? Chodzi mi o to, że można zmieniać kontrolowane brygady, pomijając te, które i tak zrobią swoje nie będąc pod kontrolą (np.zmuszone do obrony, albo w ruchu formowania).
Też tego się obawiam.
Ale z drugiej strony robisz to na własne ryzyko.
Może być taka sytuacja, że na odcinku brygady, którą zostawisz bez kontorli (bo wydaje ci się, że sama już sobie poradzi), wydarzy się coś czego nie przewidywałeś.
Myślę Adamie, że powinniśmy rozegrać jeszcze ze dwa starcia, aby zobaczyć jak często pewne rzeczy wydarzają się na polu walki. Bo teraz to ciągle jeszcze troche teoretyzujemy, mając małe doświadczenie bitewne. _________________ When injustice becomes law, Resistance becames duty !!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alecki dnia Pią 12:33, 12 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
ja to widzę w ten sposób, że oceniasz co jest dla ciebie ważniejsze, gdzie przenosisz ciężar działań. Pamiętaj, że sowbodne przerzucanie kontroli z brygadę na brygadę jest możliwe tylko wtedy gdy dywizja jest zwarta, a to jest sytuacja idealna, przy któej nie powinno być problemu z kontrolą.
Co innego, gdy dywizja się rozczłonkowuje, a lbo przez przeszkody terenowe, albo przez ideę jakiegoś manewru - wtedy może się okazać, że chcąc kontrolować jedną, kluczową brygadę, nie masz szans kontrolować innych.
Mam jeszcze uwagę odnośnie naszego starcia. Myślę, że zdejmowanie figurek w miarę jak oddziały ponoszą straty byłoby dobrym pomysłem. Na pierwszy rzut oka, bez odnoszenia się do karty strat, można by oceniać liczebność oddziałów (np małe straty -1 figurka, średnie -2 figurki itd.). Przecież nie mamy wglądu w kartę strat przeciwnika a wiedza o stanie liczebnym oddziału wroga jest bardzo istotna w planowaniu posunięć. Domyślam się, że dowódca był w stanie ocenić liczebność jakiegoś oddziału 'na oko', zatem zdejmowanie figurek byłoby w pełni poprawne w tym wypadku.
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelonki, Warszawa
Wysłany: Wto 0:05, 16 Gru 2008 Temat postu:
Co do możliwości oceny liczebności oddziału przeciwnika, to nie jest takie oczywiste. Przed rozpoczęciem walk, w otwartym terenie, pewnie względnie łatwo, ale później, w dymie, ruchu, albo w terenie zakrytym (drzewa, krzaki, domy, pofałdowanie terenu itd.) nie jest tak łatwo. Jest też kwestia pierwszego szeregu (żołnierzy ubywa, ale szlusują i zapełniają front) -od przodu nie bardzo widać, ilu stoi w następnych szeregach. Z tematyką "mgły wojny" u nas jeszcze pewnie nie raz się spotkasz .
Natomiast ja też jestem za zdejmowaniem strat, ponieważ moim zdaniem bardziej oddaje to aktualną sytuację w wymiarze wizualnym, a to lubię. Niemniej zabawki są Maćka i zrobi jak chce, a chyba się już zdecydował. _________________ "Nie ma zaś i nie może być innej drogi do rozwoju, jak naśladowanie jednostki wybitnej przez jednostki następne. A zatem nierówność stanowi konieczny warunek postępu." Feliks Koneczny
No i tu się z wami nie zgadzam.
Otóż małe i duże straty nie są stratami fizycznymi, żołnierzy, ale zmniejszeniem wartości bojowej oddziału wskutek walki (w tym także strat).
W pewnej chwili ktoś spytał mnie ile to jest jedna kratka w stratach i ja odpowiedziełm mu, że nie wiem i mnie to nie interesuje. Wiem, że po poniesieniu 12 takich kratek, siła batalionu znacząco spadnie.
Kiedyś owszem tak było - zdejmowaliśmy 1 i 2 figurki, przez co w pewnym momencie bataliony miały po 50% strat. I teraz pytanie - czy tak się działo naprawdę ? Czy tyle jednostek traciło po 50% stanu ?
A jeżeli uznamy, że nie jest to fizyczne 50% strat, to po co zdejmować ? Moim zdaniem nie jest to ładniej, a na pewno wydłuża czas. I powstaje problem szlusowania. Czy jeśli mamy bataliony po 3 figurki, to możemy w jakimś ustalonym czasie skrócić front batalionów ? I znów pytanie: czy kiedykolwiek tak się stało, że armia po całym dniu walki skróciła front o połowę, jeżeli nie uciekły jej żadne jednostki ?
A co do oznaczania strat to zrobię markery z kolorowego kartonu:
- jasno zielony / ciemnozielony: położony stroną jasną do góry będzie oznaczał małe straty, a ciemną - duże straty.
- żółty / czerwony: pozłożony żółtą stroną do góry będzie oznaczał zdezorganizowanych, a czerwoną - rozgromionych
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez maciek dnia Wto 17:44, 16 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelonki, Warszawa
Wysłany: Wto 21:27, 16 Gru 2008 Temat postu:
Cytat:
Otóż małe i duże straty nie są stratami fizycznymi, żołnierzy, ale zmniejszeniem wartości bojowej oddziału wskutek walki (w tym także strat).
Czyli straty również, a są one dosyć istotnym elementem spadku siły bojowej. Dla przykłądu w napoleońskim mozna odzyskać po bitwie do 50% "strat" a figurki zdejmujemy i nie ma z tym jakiegoś problemu.
Cytat:
Kiedyś owszem tak było - zdejmowaliśmy 1 i 2 figurki, przez co w pewnym momencie bataliony miały po 50% strat. I teraz pytanie - czy tak się działo naprawdę ? Czy tyle jednostek traciło po 50% stanu ?
To chyba dosyć łatwo sprawdzić?
Cytat:
A jeżeli uznamy, że nie jest to fizyczne 50% strat, to po co zdejmować ?
Ponieważ, jeżeli uznamy, że jest to np.25-50% strat fizycznych, to warto to oznaczyć. Ja wolę widzieć, że figurek ubywa, niż zestawy żetonów ciągnące za wojskiem (aczkolwiek widzę zasadność ich stosowania). Stąd np. pomysł, żeby straty oznaczać figurkami trafionych, inne elementy też można oznaczyć jakimś elementem ozdobnym.
Cytat:
I powstaje problem szlusowania. Czy jeśli mamy bataliony po 3 figurki, to możemy w jakimś ustalonym czasie skrócić front batalionów ? I znów pytanie: czy kiedykolwiek tak się stało, że armia po całym dniu walki skróciła front o połowę, jeżeli nie uciekły jej żadne jednostki ?
To chyba też łatwo sprawdzić? Wydaje mi się, że raczej starano się utrzymać front, ale to tylko hipoteza, bo słabo się znam. _________________ "Nie ma zaś i nie może być innej drogi do rozwoju, jak naśladowanie jednostki wybitnej przez jednostki następne. A zatem nierówność stanowi konieczny warunek postępu." Feliks Koneczny
ja też wolałbym zaznaczać straty figurkami trafionych, ale to oznaczałoby zrobienie ok. 100 figurek do samej siedmioletniej
??? Potrzeba chyba po 2 na batalion (w maksymalnym wariancie, bo jak często wszystkie bataliony będą miały duże straty?). Poza tym, jeżeli każdy chętny zrobi np. po 20-30, to i setka się uzbiera. A 20 to już się da bez napinania.
Ja w każdym razie myślę o secesyjnej, a tam twój pomysł strat 0,5 figurki jest pod tym względem genialny. Potrzeba właśnie z 50 figurek trafionych na stronę (dla bitwy skali Gettysburga). Da się zrobić, moim zdaniem.
Cytat:
można też zaznaczyć elementami nastawnymi- myślałem o 1 groszówkach, otrawkowanych i z jakimś niewielkim elementem np. kapeluszem lub fragmentem broni
Właśnie o czymś takim myślałem -muszkiety, szable, plecaki, kapelusze, dymek, ślad po kuli, spalona trwa, połamany płot -w tym stylu.
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelonki, Warszawa
Wysłany: Śro 14:54, 17 Gru 2008 Temat postu:
Gość to ja. Chciałem jeszcze dodać, że ta setka trafionych to w jakiejś naprawdę dużej bitwie. W ostatniej np. maksymalnie miałem 12 batalionów ze stratami w jednym momencie, nie wszystkie z dużymi (nie pamiętam, ale raczej nie więcej niż połowa). Na odcinku Rafiego pewnie z 8 dalszych + jazda powiedzmy drugie tyle. Czyli łącznie do 40 batalionów/pułków.
No dobra, w szczytowym momencie może być potrzeba z 50 albo więcej na stronę. Ale i tak mi się podoba.
Przecież nie mówię, że to ma być na jutro. I tak zrobię próbki do secesyjnej, to zobaczymy jak się podoba. _________________ "Nie ma zaś i nie może być innej drogi do rozwoju, jak naśladowanie jednostki wybitnej przez jednostki następne. A zatem nierówność stanowi konieczny warunek postępu." Feliks Koneczny
Już widzę jak wszyscy robią markery strat taaaaaaaaa
ja sam zrobie 100 markerów. na komputerze. wydrukuje je w domu i wytnę nożyczkami. zajmie mi to 2 godziny.
Cytat:
??? Potrzeba chyba po 2 na batalion (w maksymalnym wariancie, bo jak często wszystkie bataliony będą miały duże straty?). Poza tym, jeżeli każdy chętny zrobi np. po 20-30, to i setka się uzbiera. A 20 to już się da bez napinania.
W dużych bitwach może być 30 do 50 batalionów na stronę. Plus kawaleria. Bataliony są małe. Bedziesz do 4 figurek dostawiał 2 figurki zabitych ?
A na koniec - już widzę jak "każdy chętny" zrobi 20-30 figurek strat do siedmioletniej ...
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni1, 2
Strona 2 z 2
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach