Oooo, witamy Piotrze.
Jak można by efektywnie wykorzystać Armię Zachodnią („związkową”)?
Przede wszystkim - szybciej ją zmobilizować. Rzeczywistość była taka, że większość tej armii (poza Hanowerczykami) toczyła swoje walki już po Sadowej, czyli bez nadziei na ostateczne zwycięstwo. Co ciekawe - radzili sobie wcale nieźle, tzn, nie dawali się bez sensu masakrować.
Jakie były zalety piechoty austriackiej (taktyki, wyszkolenia, doświadczenia, uzbrojenia itp.)? I co można by zmienić w tej taktyce żeby uniknąć „rozstrzelania” przez Prusaków pod Sadową?
Zalety, po kolei:
- taktyki: jeśli chodzi o piechotę, to żadne
Jeśli chodzi o artylerię, to taktycznie górowała ona nad pruską. O tym poniżej.
To samo dotyczy kawalerii.
- wyszkolenia: CK armia była na podobnym poziomie wyszkolenia co pruska
- uzbrojenia: karabiny jegrów miały większy zasięg niż karabiny Dreysego
I co można by zmienić w tej taktyce żeby uniknąć „rozstrzelania” przez Prusaków pod Sadową?
Najprostsza odpowiedź brzmi - zmienić całkowicie taktykę. Niestety, byłaby to chyba zbyt duża ingerencja w realia wojny.
Austro-węgierska "stosstaktik" była wpisana w doktrynę tej wojny, a krótki okres sprawił, że A-W nie mieli czasu aby wyciągnąć wnioski ze swoich porażek.
W specjalnym rozkazie do armii, Benedek nakazywał, aby (cytuję z pamięci):
"natychmiast po rozwinięciu, nie tracić czasu na niepotrzebne ostrzeliwanie przeciwnika, tylko atakować go na bagnety".
Nawet jegrzy, którzy posiadali karabiny o większym zasięgu niż przeciwnik nie wykorzystywali tego, ale wykrwawiali się w beznadziejnych natarciach.
Zupełnie inaczej wyglądała sprawa z artylerią.
Większość nowoczesnej artylerii pruskiej nie wzięła udziału w walkach, gdyż nie udało się jej rozwinąć z kolumn marszowych. Wg doktryny pruskiej, artyleria miała być ustawiana na właśnie tyłach, na bezpiecznych stanowiskach, a utrata dział uważana była za hańbę. Tymczasem Austriacy rozwijali artylerię na pierwszej linii, przez co brała ona aktywny udział w walkach, a straty baterii traktowano jako dowód jej zaangażowania. Przeciętna austriacka bateria wystrzeliwała podczas bitwy chyba 2,5 raza więcej pocisków niż pruska. Skutek był taki, że większość strat Prusacy ponieśli od artylerii, a A-W od karabinów. To artyleria jest mocnym atutem cesarskich, a piętą achillesową Prusaków.
I tutaj jest pies pogrzebany:
Jeśli zechcemy zmienić taktykę Austriackiej piechoty, powinniśmy też umożliwić zmianę taktyki przez pruską artylerię. Czyli jedyny atut CK armii przepadłby przy takiej wymianie, bo przy względnej równowadze w artylerii, karabiny odtylcowe zawsze będą lepsze, także w ataku.