ad.1
Mnie się wydaje, że taka odbudowa zachodzi, bo obserwuję takie objawy. Nie wiem natomiast jaka jest skala i jakość zmian. Tak na szybko - ktoś przecież mieszka w willach pod Warszawą i raczej nieliczni to Kulczykowie.
Bardziej się obawiam, że wśród potencjalnej elity (podobnie jak wśród większości ludności) jest bardzo silna, zbudowana na emocjach animozja, w gruncie rzeczy bzdurna. Także ja widzę ludzi, którzy elitą narodu mogą zostać, ale na razie większość energii idzie na zbędne a nawet szkodliwe tłuczenie się nawzajem po głowach. Niestety zasada divide et impera działa bezbłędnie.
ad.2
To raczej nie jest kwestia gromadzenia danych, tylko odpowiedniego podejścia metodycznego - jeżeli wiemy, co z góry jest niewarte zainteresowania lub wymaga odsiewu na poziomie 95% treści (np. media), to albo trzeba ignorować, albo szukać źródeł, które filtrują za nas i tylko te źródła weryfikować (czyli np. dane fachowców, specjalizowane media). W zalewie informacji inaczej się nie da, ja przynajmniej nie widzę. Natomiast pocieszające jest, że nie każdy musi mieć wszystkie dane, wystarczy, że ogarnia dane ze swojej dziedziny.
Wydaje mi się, że na poziomie intelektualnym to w Polsce spokojnie można dojść do przyzwoitego poziomu.
ad.3
Tutaj bym nie panikował. Oczywiście, że sporo rozrabiają, ale widzę dwa pozytywy natury ogólnej - wydaje mi się, że wzmacniają państwo (w końcu silna władza leży w ich interesie) oraz prowadzą jakąś politykę międzynarodową (co z tego wyniknie i jak, tego oczywiście nie wiem). Coś podobno też robią w ramach wzmocnienia wojska. To są pewne podstawy, których wcześniej nie widziałem. Poza tym sponsor aktualnej władzy ma własny interes w tym, żeby ich w miarę dobrze prowadzić w tym zakresie (bo to jego interes). Ja wierzę w polityce w procesy (nad którymi w zasadzie nie da się panować, albo jest bardzo trudno, bo trwają dekadami albo dłużej) oraz interesy. A interes USA jest taki, żeby Polskę i okolice wzmacniać przeciw naszym konkurentom. Im to i tak nie szkodzi, bo za ile stuleci Polska może być dla nich realną konkurencją? Na dzisiaj to nigdy. Ale jako zagwodzka dla Niemiec i Rosji nadaje się świetnie.
Co do głupot - te da się naprawić i nie muszą być wieczne. To jest coś, co można i należy kontrować na bieżąco - tutaj opozycja daje ciała po całości atakując ideologicznie zamiast merytorycznie (moim zdaniem się pogrąża i do tego dąży do destabilizacji, co tylko pokazuje kierunek ich sponsora).
Zakładając, że PiS porządzi jeszcze kolejną kadencję, to za 6 lat może być szansą na zmianę i robienie porządków. To nie jest jakaś bardzo zła perspektywa. Natomiast nie widzę, żeby te porządki robiły PO/N./PSL itd. Coś nowego powinno powstać. Jest na to potencjał (patrz Kukiz, narodowcy i inne środowiska spoza głównego nurtu). Nie jest to łatwe, ale nie jest też beznadziejne. Wielką wartością jest też generalnie prowolnościowe podejście młodzieży.
4. Z kwestii zasadniczych, to wszystkie rozważania mogą stać się bezwartościowe, jeżeli nie zostanie zahamowana tendencja demograficzna. Przy prostej ekstrapolacji, to w perspektywie 2-3 dekad zapaść może doprowadzić do głębokiego kryzysu bez perspektyw na poprawę w przewidywalnym czasie.