Odnośnie ostatniej bitwy i zabójczej skuteczności MG 42- w książce "The recollections of rifleman Bowlby" jest ciekawy przykład tłumaczący poniekąd to, o czym rozmawialiśmy- że Niemcy często ustawiali swoje MG tak, że pole ostrzału było dosyć krótkie- ledwo na kilkadziesiąt metrów. Jest tam fragment, w którym Bowlby opisuje, jak chcąc się schować przed ogniem niemieckiego MG oddalonego o około 80 metrów, biegł w stronę jakiegoś murku, jednak zdał sobie sprawę, że nie da rady tam dobiec. Zauważył jednak coś bliżej, co wyglądało jak rów- rzucił się w tamtą stronę, lecz stwierdził z przerażeniem, że ten rów ma 1-2 cale głębokości i nie daje mu praktycznie żadnej osłony. MG wzięło go na cel i ostrzelało- żadna kula nie trafiła. Leżał tam przez dłuższy czas (według jego słów około 45 minut, ale wątpię, by to trwało aż tak długo- raczej stawiam na kilkanaście minut), około 80 metrów od stanowiska MG, będąc pod ostrzałem (karabin co jakiś czas brał go na cel i posyłał serię) praktycznie bez żadnej sensownej osłony i żaden pocisk go nie trafił...
To całkiem dobrze pasuje do opinii o MG 42, że była to broń świetna w obronie- mało celna, ale pokrywająca duży obszar pociskami, co powodowało zaleganie atakujących, jednak zastosowanie ofensywne było dosyć ograniczone- MG mogło udzielać wsparcia atakującym tylko z określonej pozycji, inaczej ryzyko ostrzelania własnych żołnierzy było zbyt duże.
Ciekawe, że brytyjski BREN był zupełną odwrotnością MG pod tym względem- był bardzo celny, przez co w obronie trudniej było pokryć duży teren, ale w ataku można było wspierać własne oddziały do samego końca, zapewniając bardzo skuteczny ogień osłonowy.
Takie ciekawostki wygrzebuję, nudząc się w pracy