Yelonky
Kwiecień 19, 2024, 02:13:11 am *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum zostało uruchomione!
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Fury  (Przeczytany 5368 razy)
Alecki
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 823


Zobacz profil
« : Kwiecień 30, 2015, 10:50:16 pm »

Czołem Panowie.
Właśnie obejrzałem 2/3 filmu "wojennego" pod tytułem "Fury".
Gówno jakich mało.
Nie polecam.
Kompletna strata czasu.
Zapisane
maciek
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 787



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #1 : Maj 01, 2015, 08:23:06 pm »

"Fury" to o samochodach chyba ...
Zapisane

pozdrawiam,
maciek
Adam
Administrator
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 1636



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #2 : Maj 04, 2015, 09:05:55 pm »

Nie przesadzajmy, aż taki zły nie jest. To nie jest film historyczny, tylko takie coś o żołnierzach na wojnie. Z punktu widzenia niektórych zachowań (rabunki, gwałty itp.) jest nawet interesujący - dlatego, że nie są to tematy popularne, szczególnie w stosunku do gloryfikowanej US Army, a poza tym są pewne ciekawie zagrane sceny. Ja nie odradzam, chociaż patrz jak wyżej - historii to w tym zbyt wiele nie ma - raczej dramat wojenny z sensacją.
Zapisane

"Wszelki krok, który by odsuwał państwo od omnipotencji, będzie zarazem krokiem postępu dla etyki, oświaty i dobrobytu." Feliks Koneczny
Alecki
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 823


Zobacz profil
« Odpowiedz #3 : Maj 05, 2015, 05:06:25 am »

No właśnie jak na historię o żołnierzach to ten film wydał mi się w wielu momentach "przegięty".
Z tego filmu wynika, że w kwietniu 1945 roku armia amerykańska składał się z samych zwyrodniałych i zdemoralizowanych wojną weteranów wśród, których znalazł się jeden młody żołnierz oderwany od maszyny do pisania w sztabie [motyw ściągnięty z "Szeregowca Ryana"].
A już scena w której przełożony podoficer zmusza go do wykonania egzekucji na jeńcu, lejąc go przy tym co chwila po głowie, przy wielu innych żołnierzach, którzy stoją i nie reagują na te sytuację, to już kompletne przegięcie.

Moim zdaniem reżyser chciał pokazać brutalność wojny ale zrobił to w sposób tak przerysowany, że aż nienaturalny.
Skopiował kilka motywów i  scen z już istniejących filmów tylko podkręcił brutalność i wyszła z tego kupa.

O sposobie pokazania walki to już nie będę wspominał bo można by napisać podręcznik o tym jak nie należy kręcić filmów wojennych.
Pojedynki czołgowe na 5-10 metrów wraz rykoszetami na tym dystansie.
Rykoszetujące pociski niemieckich czołgów i dział p-panc na Shermanach na bliskich dystansach są tak częste, że jestem gotów uwierzyć, że Sherman był najlepszym czołgiem świata a Niemcy nie znali się na swojej robocie.
Scena na rynku kiedy PAK 40 na przygotowanej pozycji [w zasadzce] nie trafia z 20-30 metrów oddając pierwszy strzał !!! Swoją drogą to co za idiota ustawiałby tam PAKa, skoro na takim dystansie wystarczyłby Pancerfausty i osłona ognia piechoty.
No i generalnie takiego nasycenia Waffen SS i Hitlerjugend plus dziewczynki z warkoczykami w panterkach SS to jeszcze nie widziałem.
Wychodzi na to, że Wehrmacht to już wyjechał na wakacje do Argentyny.
Jestem zdziwiony, że po "Szeregowcu Ryanie", "Kompanii Braci" i "Pacyfiku" ktoś jeszcze mógł tak "skaszanić" robotę.

ps. no i ten tekst na początku filmu mówiącym o tym, że Niemcy przewyższali Amerykanów liczebnie w broni pancernej. Bezcenny. 
Zapisane
Piotrek
Członkowie klubu
Użytkownik
*
Offline Offline

Wiadomości: 59


Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : Maj 06, 2015, 07:18:47 am »

Nieścisłości zupełnie niepotrzebnych jest więcej. W kwietniu 1945 r. na froncie zachodnim (jeśli to pojęcie jest jeszcze) Niemcy podawali się bez walki każdemu, komu mogli, byleby nie wpaść w ręce Rosjan. Bezsensowna szarża Tygrysa. Akurat rozstrzelanie jeńca - ok, Niemiec nosił amerykański płaszcz, co było niezgodne z konwencja haską. No i ostatni fragment filmu. Dlaczego Niemcy nie rozwalili tego Shermana pozbawionego wsparcia własnej piechoty w 5 minut z jednego z licznych pancerfaustów?
Zapisane
Alecki
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 823


Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : Maj 06, 2015, 10:43:36 am »

Ja jeszcze raz podkreślę.
Nie przeczę, że dochodziło do mordowania jeńców po stronie amerykańskiej.
Chodzi mi o scenę w której oficerowie/podoficerowie zmuszają do tego przemocą fizyczną swoich podwładnych a cała masa innych żołnierzy się temu przygląda i nikt nawet przez chwilę nie zaprotestuje.
Atmosfera tego filmu jest taka jakby cała armia amerykańska w kwietniu 1945 roku  składała się z ludzi, którzy są już tyle czasu na wojnie, że zdążyli wszyscy totalnie zobojętnieć i samemu wpisać się w okrucieństwa wojny, a wśród nich znalazł się jeden "prawiczek".
To już nawet w takim "Plutonie", który jest oskarżany o "lewacką agitkę", pokazano, większą paletę żołnierskich postaw.
Zapisane
Adam
Administrator
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 1636



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #6 : Maj 06, 2015, 11:15:18 am »

Scena jest przerysowana, ale przypadków zabijania poddających się, którzy jeszcze chwilę temu strzelali było niemało. I szczerze wątpię, czy często ktoś szalenie protestował - w takich chwilach ludzie z reguły czują żądzę odwetu. Co nie znaczy, że każdy musi kogoś ukatrupić, ale jak jeden na 20 zastrzeli, to niektórzy z pozostałych najwyżej mu nawymyślają i nie będą z nim chodzili na piwo. Pewnie można sprawdzić, ile było w czasie wojny postępowań w sprawie zabójstwa jeńców i dziwnie jestem spokojny, że niewiele w stosunku do ilości takich przypadków. Żołnierzy wysyła się na wojnę, żeby zabijali, całe szkolenie ma na celu podporządkowanie rozkazom, których celem jest zabijanie. Więc jak kogoś trochę poniesie, to nikt w hierarchii służbowej normalnie nie będzie go gnębił. Co innego osobiste odczucia i indywidualne zachowania poszczególnych żołnierzy (tak jak pokazano np. Speirsa w "Kompanii braci").

Chłopaki, to jest przecież taki western, a nie film historyczny. Umiejscowienie zdarzeń akurat w czasie IIwś to taka scenografia. Równie dobrze mogłoby się zaczynać "Dawno, dawno temu w odległej galaktyce..." - tylko chyba w Ameryce filmy wojenne są akurat na fali, więc tak się lepiej sprzedał (?).

Zresztą ile jest całkowicie realistycznych i zgodnych historycznie filmów? W ostatnich kilkunastu latach powstało kilka z dużą dozą realizmu, ale i tak można się w wielu miejscach doczepić.

Dla kontrastu mogę napisać, co mi się podobało:
-sceny z uzupełnieniami
-nieotwarcie ognia przez nowego
-sceny w zdobytym mieście - nawet niezły element suspensu i realistyczne zakończenie "romansu"
-nieźle zagrane postacie charakterystyczne

Może dlatego mnie bardziej się podobało, bo nie mam szalonych oczekiwań od filmów zwanych historycznymi, a poza tym zupełnie niedawno czytałem trochę o walkach oddziałów pancernych US Army w IIwś i oni faktycznie mieli prawo fiksować - straty w sprzęcie i ludziach w czasie akcji mieli często dramatycznie wysokie, dostawali uzupełnienia i dalej do walki.
Zapisane

"Wszelki krok, który by odsuwał państwo od omnipotencji, będzie zarazem krokiem postępu dla etyki, oświaty i dobrobytu." Feliks Koneczny
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2009, Simple Machines LLC Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!