Integracja europejska przyczyniła się - w mej ocenie - do pokojowego współistnienia w Europie, rozwiązywania konfliktów w poszanowaniu interesów drugiej strony oraz wzrostu poziomu życia jej mieszkańców.
Piotrze a możesz podać jakieś szczegóły ? Bo to ładnie brzmi jako hasło albo wręcz slogan ale ile w tym jest prawdy ?
Mamy tutaj co najmniej cztery zagadnienia, które należałoby zdefiniować w oparciu o ostatnie 100 lat historii Europy.
Integracja europejska - czym jest ? Jak długo trwa ? Rozumiem, że chodzi ci o procesy zapoczątkowane przez twórców tzw. wspólnoty węgla i stali [nie pamiętam już dokładnej nazwy]. Jaki ma to realny wpływ na pozostałe zjawiska poruszone przez Ciebie ? Czy bez tej "integracji" o której myślisz te pozostałe zjawiska nie mogłyby wystąpić ?
Pokojowe współistnienie w Europie - rozumiem, że chodzi ci o współistnienie krajów, które w tej integracji uczestniczyły i o to, że nie prowadziły/ą wojen pomiędzy sobą. Jeśli tak to biorąc pod uwagę jakie to kraje to jestem przekonany, że i bez instytucji unijnych kraje te co najmniej do czasu rozpadu ZSRR nie wchodziłyby w stan wojny pomiędzy sobą. Jak będzie dalej to się jeszcze zobaczymy, bo jak "unnijny" socjalizm doprowadzi [część z nich już doprowadził] do bankructwa to jeszcze różnie może być.
Moim zdaniem pokojowe współistnienie państw zachodnich o którym pisałeś było bardziej efektem traumy po II wojnie i pojawieniem się nowego wroga w postaci ZSRR. Od upadku ZSRR i zjednoczeniu się Niemiec sytuacja geopolityczna diametralnie się zmieniła. Ostatnie wydarzenia - wojna na Ukrainie, agresywna postawa Rosji, brak solidarności państw członkowskich UE co do konfliktu na wschodzie Europu [Węgry się totalnie wyłamały i trzymają z Rosją a z Budapesztu szły sygnały uderzające w integralność Ukrainy] do tego dochodzi masa problemów gospodarczych ... można mnożyć. Jesteśmy w środku ogromnych zmian i nie wiemy jak to się jeszcze wszystko skończy. Ale abstrahując od tego moja teza jest taka, że w latach 1945-1990 pokojowe współistnienie nie zależało od tego czy instytucje UE by powstały czy nie.
Rozwiązywanie konfliktów z poszanowaniem interesów drugiej strony - no tutaj to musiałbyś zdefiniować te interesy. I na czym to poszanowanie miałoby polegać ? Na zgniłych kompromisach, które budują euro-socjalizm i w dłuższej perspektywie prowadzą społeczeństwa do bankructwa ?
Wzrostu poziomu życia jej mieszkańców - no tu to się kompletnie nie mogę zgodzić. Uważasz, że bez unijnych instytucji wspólnotowych Europa Zachodnia nie mogłaby się prężnie rozwijać w okresie 1945-1990 a jej mieszkańcom nie wzrósłby poziom życia ? Uważasz, że twój czy mój poziom życia zwiększył się po 1989 roku przede wszystkim dzięki instytucjom wspólnotowym ? Mój to akurat się zaczął zmniejszać od momentu w którym właśnie zaczęto wprowadzać regulacje unijne. Nie znaczy to, że nie dostawałem po kościach w wyniku działań regulacyjnych "polskiego" rządu niezależnie czy powoływał się na prikazy z "Brukseli" czy nie, ale jakoś dziwnym zbiegiem okoliczności moja rodzina zgromadziła największy kapitał w okresie 1988-1994, później było już tylko gorzej i przyrost kapitału nie następował. W tej chwili głównie walczymy żeby w wyniku działań "państwa" nie stracić tego co z takim trudem udało nam się wypracować.
Wiedziałeś, że pieniądze, które wydajemy rocznie w ramach budżetu wspólnotowego UE stanowią zaledwie 7% całego budżetu naszego kraju ?
Czy bez tych 7% Polska nie mogłaby się rozwijać a ludziom nie mógłby rosnąć poziom życia ?
Mało tego korzystanie z tych 7% zmusza nas do korzystania z pozostałych 93% środków w sposób, który mamy narzucony z góry - z "Brukseli" i o ile interesujesz się trochę gospodarką to pewnie wiesz, że bardziej nas to ogranicza w rozwoju niż nam pomaga.
Krótko okresowo widzę pewne korzyści płynące z uprawiania euro-socjalizmu podlanego keynesistowską teorią ekonomiczną odrzucającą klasyczne zasady ekonomii ale długoterminowo nie wygląda to wesoło i skutki tego widać w dzisiejszych czasach. Państwa są bankrutami. Żyjemy na kredyt zaciągnięty na kilkanaście !!! pokoleń do przodu. Domek z kart może się w każdej chwili rozpaść a to grozi katastrofą na o wiele większą skalę niż II wojna światowa.