Chciałem napisać, że zrobiliśmy z Bayardem kolejny test przepisów i zasady do walki piechoty śmigają już aż miło.

Tak pokrótce, w ok.2 godziny zrobiliśmy 38 ruchów gry, wliczając dyskusje nad problemami i wyszukiwanie rozwiązań.
Jedno starcie w dwóch fazach - nacierał austriacki batalion w linii na nieco mniejszy polski, również w linii. Najpierw przewagę zdobyła tyraliera polska i nadgryzła ten batalion austriacki, potem doszło do niedługiej wymiany ognia między głównymi siłami batalionów, w wyniku czego Austriacy cofnęli się w dużym zamieszaniu do lasu, z którego przyszli. Przez jakiś czas organizowali się, potem wyszli znowu. Tym razem wygrali walkę tyralier i udało im się podejść na 100m do linii polskiej. Jednak po wymianie ognia znowu zaczęli się cofać, chociaż tylko kawałek i bez takiego zamieszania. Dowódca polski poderwał swój batalion do ataku na bagnety i złamał morale wroga, który uciekł, tym razem na dobre. Straty wyniosły ok. 84 ludzi po stronie polskiej i ok.250 po austriackiej.
Drugie starcie było szybsze, trwało ok.5-7 ruchów czasu gry (czyli kilkanaście minut). Austriacy atakowali w kolumnie, najpierw tyraliera polska zmusiła ich do przedwczesnego otwarcia ognia, ale dowódcy udało się ich poderwać do dalszego marszu. Potem historia była krótka - Austriacy nacierali szparkim krokiem, Polacy nieco przedwcześnie otworzyli ogień, zadali straty (ok.33 zabitych i rannych), po czym wrogowie wpadli na nich w równym szyku, złamali ich morale i zmusili do ucieczki. Ścigając kłuli bagnetami i brali grupki jeńców. Polacy zebrali się i zaczęli organizować za wsią, szykując do dalszej walki, ale pozycję utracili. Straty polskie ok.117 ludzi, w tym ok. połowa to jeńcy i dezerterzy.