Pieniądze wcale nie są duże- na pewno mniejsze, niż za odbudowę tęczy. Przy tego typu wykopaliskach opłaca się 2-3 pracowników naukowych, ewentualnie wynajem sprzętu, a całą brudną robotę odwalają praktykanci. Jedyne, co z tego mają, to zaświadczenie, że brali w czymś takim udział... Oczywiście, jak się coś załatwia po znajomości, to pieniądze mogą abyć dużo większe, ale budżet miasta, moim zdaniem, i tak na tym nie ucierpi- po tych wszystkich przekrętach, jakie zmajstrowali z różnymi pozwoleniami na budowy itp. mieli niezły napływ gotówki...
Ogród Krasińskich i tak od paru miesięcy jest rozkopany, więc jak przy okazji można się czegoś dowiedzieć (bo przy takich poszukiwaniach zawsze znajdzie się mnóstwo rzeczy, których się nie szukało), to nic nie szkodzi. Bardziej wstrząsająca była dla mnie niedawna informacja, że znaleziska niezwiązane z owym archiwum są tam praktycznie wyrzucane, mimo że często mogą mieć dużą wartość historyczną (
http://www.zw.com.pl/artykul/664443-Spolecznicy-Znaleziska-w-Ogrodzie-Krasinskich-niezabezpieczone.html).