Yelonky
Marzec 29, 2024, 10:19:52 am *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum zostało uruchomione!
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kampania w Hiszpanii 1812 - relacje  (Przeczytany 5319 razy)
Adam
Administrator
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 1636



Zobacz profil Email
« : Maj 11, 2013, 01:39:03 pm »

Właśnie rozegraliśmy pierwszą większą bitwę kampanii. Działania rozpoczęły się 13 czerwca. Do bitwy doszło 22 tego miesiąca.
Po wielu poprzedzających manewrach oraz ciężkich walkach osłonowych toczonych przez awangardy dzień wcześniej, wojska Wellingtona zaatakowały czołowe, znacznie mniej liczne, zgrupowanie francuskie. Francuzi zdecydowali się osłonić odwrót jedną dywizją oraz całą dostępną jazdą. Kawaleria francuska walczyła tego dnia bez powodzenia, natomiast zdecydowanie los sprzyjał koalicjantom. Po pokonaniu Francuzów na całej linii, brygada KGL zdołała jeszcze zagrozić piechocie, a nawet rozbiła jeden batalion, który nie zdążył w porę sformować czworoboku, zaskoczony szybkością ataku nieprzyjaciela.
W dalszym ciągu bitwy kawaleria Wellingtona stopniowo obchodziła flanki Francuzów, na co ci odpowiadali wedle skromnych możliwości. W centrum pola bitwy, na głównej drodze odwrotu Francuzów, atakowała piechota angielska, która, mając znaczącą przewagę, z pewnym trudem spychała piechotę francuską, stopniowo pokonując poszczególne bataliony. Największy sukces Wellingtona był zasługą pułku lansjerów hiszpańskich, którzy przez całą bitwę ostrożnie osłaniali flankę sąsiedniej brygady kawalerii, aż w końcu, trochę przypadkiem, wyszli powoli na linię odwrotu Francuzów. Ponieważ naprzeciw dokładnie w tym momencie nie było żadnych zorganizowanych sił wroga, natomiast 3 kolejne bataliony piechoty cofały się w rozproszeniu prosto pod ich nosem, zdecydowali się na atak, który musiał zakończyć się powodzeniem.
Tak korzystna sytuacja został wytworzona przez poprzedzające walki dragonów angielskich, którzy pokonali swój francuski odpowiednik, w tym jeden z pułków udało im się zaskoczyć w trakcie zmiany  frontu od flanki i tyłu, w efekcie czego rozbili go i wzięli licznych jeńców.
Jeden z batalionów francuskich walczył tak dzielnie, że kontratakiem odparł trzykrotnie liczniejszą piechotę angielską, a potem, odpierając dalsze próby ataków, wykorzystując kępy drzew, wycofał się dalekim marszem do reszty wojsk, chociaż w stanie kompletnej dezorganizacji. Nie uległ jednak miażdżącej przewadze i stracił tylko nielicznych wziętych do niewoli maruderów.
Francuzi wycofali na początku bitwy artylerię, w związku z czym nie poniosła ona żadnych strat, ale też i nie wykazała się niczym specjalnym.

W efekcie bitwy jedna dywizja francuska została pobita, jedna wycofała się bez strat, a kawaleria, chociaż w większości nie rozbita (poza jednym pułkiem), została silnie zmęczona i straciła wielu ludzi.
Straty koalicjantów były przypuszczalnie około trzy razy mniejsze.

Na polu bitwy jest godzina 14.30. Pod miastem Alaejos zbierają się siły francuskie, a Wellington zastanawia się, co począć z uzyskanym sukcesem. Marmont zastanawia się, czy bronić się w miejscu oczekując na resztę sił, czy na wszelki wypadek odejść aby walczyć na innej pozycji.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 17, 2013, 01:35:18 pm wysłane przez Adam » Zapisane

"Wszelki krok, który by odsuwał państwo od omnipotencji, będzie zarazem krokiem postępu dla etyki, oświaty i dobrobytu." Feliks Koneczny
Alecki
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 823


Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Maj 11, 2013, 03:05:45 pm »

Jakiego maja ?
W kampanii jest czerwiec.
Zapisane
Adam
Administrator
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 1636



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #2 : Maj 12, 2013, 09:20:15 pm »

Pomyliło mi się.  Zawstydzony
Zapisane

"Wszelki krok, który by odsuwał państwo od omnipotencji, będzie zarazem krokiem postępu dla etyki, oświaty i dobrobytu." Feliks Koneczny
Alecki
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 823


Zobacz profil
« Odpowiedz #3 : Czerwiec 02, 2013, 06:03:55 pm »

Fotki ze starcia.


* Bitwa pod Alaejos.jpg (221.68 KB, 809x492 - wyświetlony 403 razy.)
Zapisane
Adam
Administrator
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 1636



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #4 : Lipiec 14, 2013, 11:30:43 pm »

Zakończyliśmy ostatecznie generalną bitwę kampanii hiszpańskiej. Doszło do niej około miesiąca wcześniej niż w rzeczywistości. Francuzi działali bardzo ofensywnie jak na posiadane środki. Nie czekając na nadejście najliczniejszej dywizji piechoty z innej prowincji ani na zakończenie uzupełniania pułków dragonów rekwirowanymi końmi, ruszyli przeciw wysuniętej czołówce armii Wellingtona, która w walkach wycofała się na siły główne. W trzecim dniu ofensywy Wellington zaatakował - o czym było powyżej. Pobicie awangardy zmusiło Francuzów do cofania. Mimo tego nie zarzucili ofensywnych planów i zamiast odchodzić najprostszą drogą na swoją bazę i mocną pozycję na linii Duoro, skoncentrowali się na skrzydle Anglików. Ci kolejnego dnia poszli za ciosem i skoncentrowanymi siłami dążyli do bitwy.
Wellington miał do dyspozycji całą armię, poza dywizją oblegającą forty pod Salamanką oraz około dwoma pułkami jazdy na rozpoznaniu. Marmont dysponował na miejscu 5 dywizjami (w tym jedną mocno nadszarpniętą poprzedniego dnia) i większością jazdy. W odległości kilku godzin marszu nocował Sarrut z dwoma dywizjami.

Starcie odbyło się pod Nava del Rey. Akcja zaczęła się od próby wyjścia Anglików na skrzydło Francuzów na północ od miasta (co blokowało drogę odwrotu Francuzów nad Duoro). Po kilku godzinach manewrowania Francuzi zajęli dosyć silną pozycję frontem na północ. Olbrzymią wadą pozycji był brak bezpośredniej drogi odwrotu nad Duoro oraz konieczność cofania równolegle do własnego frontu - na wschód. W razie porażki musiało to spowodować duże straty.
Sama pozycja była korzystna - lewa flanka solidnie oparta na dużym mieście (wspomniane Nava del Rey), obsadzonym przez dwie "postrzelane" dywizje i jedną brygadę. Dalej znajdował się kawałek równiny, skutecznie w czasie całej bitwy osłaniany przez artylerię spod miasta oraz brygadę lekkiej jazdy (początkowo osłaniała ona armię na zachód od miasta, potem przesunięta w ten rejon). Następnie główna pozycja centralna - wydłużony fragment płaskowyżu, z dobrym polem ostrzału, obsadzony przez dywizje Clausela i Foya. Na prawej flance Francuzów, na płaskowyżu, znajdowała się rozległa winnica, początkowo obsadzona przez jedną brygadę, potem przez drugą tej dywizji przysłaną z miasta. Na skraju pozycji, poza winnicą, stanęła większość jazdy francuskiej. Na tej pozycji Marmont oczekiwał ataku Anglików, czekając na nadchodzącego Sarruta.
Od strony angielskiej siły zostały ustawione jak następuje: jedna dywizja naprzeciw miasta, dwie dywizje naprzeciw centrum francuskiego na wzgórzu, jedna dywizja (Lekka) w ataku na winnicę, za nią nadchodziła kolejna oraz rezerwowe brygady portugalskie. Flankę osłaniało silne zgrupowanie jazdy. W pozycji z tyłu, w rezerwie, stała 1 Dywizja (Gwardia, Szkoci, KGL).

Plan francuski był taki, aby odeprzeć atak npla, po czym w rejonie winnicy zaatakować i wyjść na flankę Anglików.
Plan angielski był analogiczny - zaangażować Francuzów w centrum i zaatakować flankę w rejonie winnicy, przy czym dysponowali oni liczniejszą piechotą, dzięki czemu zachowali silną rezerwę.

Bitwa rozpoczęła się o 10.55, ruchem centralnych dwóch dywizji angielskich w kierunku Clausela i Foya na wzgórzach. Ich zadaniem było związanie wroga walką, aby umożliwić manewr na skrzydle. W centrum nastąpiły długotrwałe walki tyralier i wymiany ognia artyleryjskiego, przy czym liczniejsi strzelcy angielsko-portugalscy częściej zyskiwali przewagę. Nie wiodło się też artylerii francuskiej, która dopiero po długim czasie zmusiła do odwrotu mniej liczne działa angielskie. Spore straty poniosła pierwsza linia piechoty francuskiej.

W tym czasie w winnicy doszło do krwawych walk, w której Lekka Dywizja wsparta przez Portugalczyków z trudem posuwała się naprzód, odpychana kontratakami obrońców. W ten rejon obie strony kierowały następne oddziały (Anglicy kolejną brygadę portugalską Co?), Francuzi jedną z dywizji Sarruta. Po długich walkach i ciężkich stratach z obu stron, wojska Wellingtona wzięły górę i około 14.00 wyszły na południowy skraj winnicy. Dwie dywizje Francuskie były w tym czasie w znacznym stopniu zdezorganizowane, ale Anglicy i Portugalczycy mieli na razie dosyć (poza tym rozkaz nie przewidywał dalszego natarcia) i nie atakowali dalej. Dzięki temu Francuzi zebrali oddziały i utworzyli linię obrony na flance centralnego wzgórza i na południe od winnicy.

Równolegle z walkami w winnicy, z obu stron uderzyła jazda zgrupowana na wschód od niej (obie strony chciały oczyścić przedpole w tym miejscu dla piechoty). Walki jazdy były prowadzone ze zmiennym szczęściem (siły były bardzo wyrównane) - w pewnym momencie jeden z pułków KGL szarżował nawet na piechotę Sarruta obchodzącą od południa winnicę. W końcu jednak oddziały angielskie wyczerpały swój impet (zmęczenie i straty) i oddały pole. Podobnie zmęczona jazda francuska niewiele mogła wskórać wobec nadchodzącej dywizji piechoty angielskiej, ale samą swoją obecnością opóźniała jej marsz, ponieważ dowódca posuwał się bardzo ostrożnie, nie chcąc wystawiać się na zbędne ryzyko.

Na lewym skrzydle (w Nava del Rey) Wellington zdecydował się na zaatakowanie Francuzów obsadzających dosyć cienką linią obrzeża miasta. Pomimo przewagi liczebnej nad obrońcami, większość pozycji francuskich utrzymała się, a zebrane po początkowych porażkach bataliony francuskie stopniowo wyparły Anglików do jednej z krawędzi miasta. W końcu, po poniesieniu blisko dwa razy większych od obrońców strat, dywizja angielska zaprzestała dalszych ataków. Sytuacja na tym odcinku była stabilna - żadna ze stron nie miała wystarczających sił do uzyskania sukcesu.

Bitwa rozstrzygnęła się w centrum pola bitwy. Krótko przed 13.00, licząc na wyczerpanie Francuzów, zaatakowała jedna z dywizji angielskich. Jednak atak został krwawo odparty, po czym obie dywizje francuskie ruszyły do ataku na całej linii. Czołowe bataliony nadwyrężyły Anglików, ale wyczerpane nieustanną od ponad dwóch godzin walką, zaczęły się sypać i odstępować. Jednak świeży drugi rzut obu dywizji śmiało poszedł naprzód i stopniowo zepchnął obie dywizje angielskie z ich pozycji, przy czym rozgromieniu uległo około 5 batalionów i wzięto kilkuset jeńców. Anglicy próbowali kontratakować na skrzydło Clausela od strony równiny pod miastem (przez większość bitwy manewrowała tam portugalska brygada z centralnej dywizji). Oddział ten jednak dostał się w krzyżowy ogień dwóch baterii francuskich i chociaż zmusił do wycofania skrzydłowy batalion wroga, uległ dezorganizacji i po poniesieniu dużych strat wycofał się. Pozycje angielskie zostały zdobyte, jedna z dywizji mogła przeciwstawić Clauselowi tylko trzy słabe już bataliony, druga trzymała się nieco lepiej, ale zdecydowanie wyczerpała możliwości ofensywne. W tym momencie do walki weszła, wezwana wcześniej, 1 Dywizja angielska. Francuzi widząc nadchodzące świeże siły starali się wycofać i ponownie utworzyć linię obrony na wzgórzu. Linię sformowali, jednak bataliony na niej były w większości zużyte w poprzednich walkach i brakowało rezerw. Nadzieję można było pokładać w licznej artylerii (w tym momencie 4 baterie), jednak ta nie mogła pokazać swojej siły, ponieważ pole ostrzału blokowały jej cofające się bataliony. W efekcie ogień był prowadzony krótko i pomimo zadania pewnych strat, dwie z baterii zostały szybko zdobyte. Atakujące w pierwszym rzucie bataliony szkockie zostały przywitane gęstym i celnym ogniem piechoty, który powstrzymał część linii, jednak jeden z regimentów (który?), pomimo 33% strat, nie dał się zatrzymać, pokonał najpierw dwukrotnie liczniejszych obrońców, potem jeszcze jeden kontratakujący batalion drugiej linii i otworzył drogę do całkowitego rozbicia centrum francuskiego, które nie posiadało już w luce żadnych rezerw.
Sytuację próbowała ratować brygada lekkiej jazdy francuskiej. W rejonie równiny pod miastem pokonała brygadę jazdy wroga i szarżowała na skrzydło 1 Dywizji. Skrajne bataliony angielskie wykazały się godną podziwu postawą, sprawnie sformowały czworoboki i celnym ogniem odparły atak. Francuzi nie mieli już żadnej nadziei i musieli zarządzić odwrót w bardzo niekorzystnych warunkach.

Dalszych walk nie toczyliśmy, jednak armia francuska zostałaby niewątpliwie w dużym stopniu rozbita (dwie dywizje z miasta musiały przebijać się przez wroga, aby otworzyć sobie drogę odwrotu, 4 centralne dywizje (ze wzgórza i z winnicy) były wyczerpane i znacznie zdemoralizowane w walkach, a musiały cofać się na swoją flankę - nie miały innej drogi. Sprawna była jedna dywizja francuska - ta obchodząca winnicę, która nie zdążyła wejść do walki. Przypuszczalnie poniosłaby jednak duże straty, ponieważ stanowiła jedyny stabilny punkt umożliwiający reszcie wojska cofanie na swoich tyłach. Sytuacja bardzo podobna do Fereya pod Salamanką, z tym, że na gorszej pozycji (równina/płaskowyż z brakiem istotnych przeszkód), za to ze wsparciem własnej jazdy, której ok.600 dragonów nie weszło wcześniej do walki i na pewno oddaliby cenne usługi w osłonie.
Niemniej w swoim położeniu Armia Portugalii Marmonta poniosłaby ciężkie straty w taborze, działach i jeńcach oraz została w znacznym stopniu zdemoralizowana i długo nie byłaby zdolna do stawiania silnego oporu.
Wynik bardzo zbliżony do sytuacji po bitwie pod Salamanką, z tym, że przebieg bitwy i powód takiego wyniku był inny (przyjęcie bitwy z odwróconym frontem).
« Ostatnia zmiana: Lipiec 21, 2016, 01:08:09 pm wysłane przez Adam » Zapisane

"Wszelki krok, który by odsuwał państwo od omnipotencji, będzie zarazem krokiem postępu dla etyki, oświaty i dobrobytu." Feliks Koneczny
Alecki
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 823


Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : Lipiec 15, 2013, 11:06:19 am »

Ten szkocki regiment [1 batalion] to był 79 albo 71 - już nie pamiętam. Co ciekawe miał gorszy dzień i przy rzucie za jakość spadł ze swojego M4K4 na M5K5.

Jeśli chodzi o walki w winnicy to sprzymierzeni zaangażowali tam Lekką Dywizję [4 tys. ludzi] plus dwie brygady portugalskie.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2009, Simple Machines LLC Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!