30 kulek na całą bitwę,
Jesteś pewien? Ja czytałem, że 60, co się zgadza z ilością w innych armiach i np. w wojnie secesyjnej, gdzie najmniej mieli bodajże 40, typowo 60, a niektórzy 80-100 (Berdan czasami itp.).
To nie jest ogień prowadzony przez zwartą formację do zwartej formacji. To raczej polowanie.
W przypadku walki tyraliera na tyralierę, owszem. Jednak wydaje mi się, że uzyskanie przewagi nad odpowiednikiem po stronie npla jest bardzo problematyczne samym tylko ogniem. Szansa trafienia w rozproszony, starający się ukryć cel jest mizerna, czy to ze sztucera, czy z muszkietu (słynne jest sprawdzanie celności u Anglików - 1 na 10 trafień w cel wielkości stodoły kwalifikowało do kompanii lekkiej - nie wiem na ile to anegdota, ale tak czytałem). W opisach taktyki tyralierskiej u Żmodikowów wyraźnie podkreślano, że zepchnąć wrogich tyralierów należy atakiem na bagnety. Generalnie walka tyralier ze sobą, to seria ataków i kontrataków małych grupek (łańcuch strzelecki + bliskie i dalsze rezerwy w kilkunasto - kilkudziesięcio-osobowych grupkach). Jeżeli tyraliery przechodzą wyłącznie na walkę ogniową skutek jest w zasadzie żaden, poza jakimiś stratami po dłuższym czasie (były przykłady, kiedy po wyczerpaniu amunicji tyralierzy utrzymywali pozycje wobec odpowiednika po prostu stojąc na pozycji i "łykając kule", czasami przez kilkadziesiąt minut). Wnioskuję z tego, że ogniem walki nie wygrasz, a w każdym razie rzadko się taka sztuka uda.
Odnośnie terenu trudnego to Twoje uwagi są słuszne, w zasadzie wszystko jest w przepisach (można pewnie podrasować kwestię siły ognia).
Wydaje mi się jednak, że nie ma istotnej przewagi (czy też dokładniej wystąpi ona bardzo rzadko) formacji uzbrojonej w broń gwintowaną, z tego powodu, że dystans prowadzenia ognia jest niewielki. W otwartym polu dalszy zasięg skutecznego strzału daje przewagę moralną i pozwala trzymać npla na dystans, ale w lesie czy zabudowaniach z reguły muszkiet też doniesie skutecznie. Nieokreślona przewaga liczby trafień (5%, 10%, 20%, ile
) w sytuacji rozproszenia żołnierzy jest słabo zauważalna przy i tak niewielkich stratach w takiej walce.
Co do przewagi wyszkolenia jegrów nad woltyżerami mogę tylko napisać, że to zależy jacy jegrzy i jacy woltyżerowie.