Uważasz Maćku, że nie chodzi o planową demoralizację? Tylko dlatego, że nie stoją za nią "ciemne siły"? A jak stoi WHO, to jest ok.?
Do pobrania:
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=4&cad=rja&ved=0CDsQFjAD&url=http%3A%2F%2Fwww.undp.org.pl%2Fcontent%2Fdownload%2F1684%2F9201%2Ffile%2FWHO_BZgA_Standardy_edukacji_seksualnej.pdf&ei=fsd8UuifE8qG4ATF3IDADg&usg=AFQjCNHUBQeK7BmfGD5oRMY7cei-Xo2lyA&bvm=bv.56146854,d.bGEDla leniwych krótkie podsumowanie:
Dokument w rozdziale nt. edukacji seksualnej dla dzieci z przedziału wiekowego od urodzenia do 4 lat zaleca np. informowanie najmłodszych o radości i przyjemności czerpanej z dotykania własnego ciała, wczesnodziecięcej masturbacji, zaleca mówienie dzieciom o tym, że zgłębianie tożsamości płciowej jest czymś dobrym, i sugeruje, by dzieci nabierały świadomości tego jak różnorodne są ludzkie relacje.
Dzieciom z przedziału wiekowego od 4 do 6 lat zaleca się "umacnianie tożsamości płciowej", poleca zapoznanie się z różnymi koncepcjami rodziny i akceptowanie różnych zachowań seksualnych. Dzieci od 6 do 9 lat powinny już natomiast wiedzieć, zdaniem autorów wytycznych, jaki mają wybór, jeśli chodzi o rodzicielstwo, ciążę, bezpłodność, adopcję, antykoncepcję. Powinny też poznać różne sposoby poczynania życia i dowiedzieć się o przysługujących im prawach seksualnych.
Między 9 a 12 rokiem dzieci mają już mieć gruntowną wiedzę nt. anatomicznych różnic w kształtach i rozmiarów organów płciowych, zapoznać się z różnymi metodami antykoncepcji oraz wiedzieć niemal wszystko o rozmaitych zachowaniach seksualnych młodych ludzi, tożsamości płciowej, przyjemności, masturbacji, orgazmie. Według wytycznych, należy już wtedy rozmawiać z dziećmi o ich pierwszych doświadczeniach seksualnych. Ma rosnąć także akceptacja dla rożnych form seksualności i orientacji seksualnych.
Do 15. roku życia dzieci mają już wiedzieć niemal wszystko o efektywnych sposobach zabezpieczania się przed ciążą, polityce genderowej, płci biogicznej i ujawnianiu swej prawdziwej orientacji seksualnej. Nie obce im też mają być prawa dotyczące decyzji o aborcji, powinny zrezygnować ze swych uprzedzeń i wstrętu wobec homoseksualizmu oraz odmiennych zachowań seksualnych, a także nabrać krytycznego stosunku do różnych norm religijnych i kulturowych odnośnie do aborcji. Dowiedzą się także, że "rodzinę" mogą tworzyć homoseksualiści, biseksualiści, asekualiści czy pojedynczy rodzice.
Powyższy fragment za:
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,16099,jak-who-uczy-wychowania-seksualnego-dzieci.htmlale są to prawie dosłowne cytaty z dokumentu.
A rodziców można karać za uniemożliwienie dziecku udziału w takich wesołych zajęciach. U nas wdrożenie tych standardów to jeszcze przyszłość, ale bardzo się obawiam, że zupełnie bliska. I obym tak był po prostu przewrażliwionym kretynem, któremu roją się niedorzeczności, a życie udowodniło mi, że nie mam racji. Amen.