Ciekawostką jest działanie dywizji Sarrut'a - o jego działaniu nie ma u Omana żadnych informacji, poza ogólnikami o stawianiu silnego oporu oraz tym, że w oparciu o jego bataliony formowały się rozbite uprzednio pułki. Sarrut poniósł stosunkowo niskie straty w bitwie - ok.500 ludzi - wystarczające na stwierdzenie, że walczył, ale najwyraźniej nie tak twardo jak inne dywizje. A może po prostu walczył bardzo zręcznie, a po wykonaniu zadania, czyli osłonieniu uciekających odszedł z pola walki? Ktoś z was wie coś na ten temat?
Oman podaje, że 3 i 5 Dywizja musiała stoczyć długą walkę z Dywizją Sarrut'a i przez to dywizje te nie zdążyły w odpowiednim momencie stanąć na prawej flance 6 Dywizji Clinton'a, który to musiał się zmagać z Dywizją Ferey'a.
Wracając do naszych wczorajszych rozważań walki linia vs linia pod Salamanką.
Flankowe bataliony Ferey'a stały wg. Omana w czworobokach.
Wspomnienia oficerów 6 Dywizji mówią o morderczej pierwszej salwie Francuzów, a także o tym, że jakaś część ich oddziałów w centrum stała na jakimś przewyższeniu, dzięki czemu trzeci szereg prowadził ogień [to nie musi być oczywiście prawdą, tylko próbą tłumaczenia porażki]. Poza tym w tych samych wspomnieniach autor podaje, że miał wrażenie, iż wyrwy we francuskich szeregach były zapełniane [pewnie z trzeciej linii luzowano straty].
Ostatecznie straty angielskiej linii wg. Omana były bardzo wysokie – np. 1/11 stracił 340 z 516 ludzi, 1/61 366 z 546 ludzi, a ten batalion oficera, który przywoływał powyższe opisy o morderczym ogniu 137 z 600 ludzi [ciekawe jak w tej sytuacji określali ogień npla ludzi z 1/11 i 1/61, pewnie pisaliby coś o Armagedonie
]
Ile trwała walka w pierwszym etapie ?
Oman pisze, iż uczestnicy wspominają o około godzinie walki, ale osobiście powątpiewa argumentując, że stres pola walki może wzmagać poczucie upływu czasu.
Drugi etap, to cofnięcie się Dywizji Ferey'a na skraj lasu. Na tym etapie do walki włączyła się artyleria brytyjska. Angielskie regimenty 6 Dywizji Clinton'a nie były w stanie kontynuować walki.
Do ataku ruszyło pięć świeżych batalionów portugalskich na ich flankach poruszała się brygada fizylierów z 4 Dywizji, oraz oddziały 5 Dywizji. Atak mógł być wsparty w każdej chwili kawalerią z brygady Anson'a
Francuzi odparli atak Portugalczyków [wg Omana, w ciągu 15 minut brygada straciła 487 ludzi].
W pewnym momencie uderzyła kawaleria Ansona która przełamała obronę 70 Pp liniowej. Oman uważa, że jednak nie to zmusiło Francuzów do odwrotu, a przede wszystkim to, że 5 Dywizja zaczęła mocno oskrzydlać pozycje Dywizji Ferey'a. Ostatecznie pułki linowe dywizji francuskiej wycofały się w osłonie 31 Pułku lekkiego.
Straty sprzymierzonych wyniosły ok. 1,700 ludzi, francuskie ok. 1,100