"POKŁOSIE polityki pseudohistorycznej III RP"

[Alecki]

"Ci źli ludzie wymyślili getto, potem zaprowadzili cztery miliony Żydów do obozów śmierci (....) Stalin był jedynym człowiekiem, który wiedział, jak traktować Polaków" - oto POKŁOSIE polityki pseudohistorycznej III RP

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/ostry-komentarz-zagraniczny-stalin-byl-jedynym-kto,1,5320189,wiadomosc.html

[Adam]

Światowy Kongres Żydów zapowiedział, że jak nie zapłacimy, to będą Polskę szkalować na świecie, to i szkalują. Taka mentalność. A do szkalowania argumentów nie potrzeba, wystarczy nienawiść. A jeszcze znajdzie się jeden z drugim Stuhr, co to pod Cedynią cuda widywał albo prezydencik, co to "w imieniu" pokłon wybije...

Swoją drogą, to mam nadzieję, że jakoś te przepisy o halalu jednak przepchną, bo jest interes do zrobienia.

[maciek]

To nie jest, moim zdaniem przypadkowa polityka.
Gdyby taka była, nie pojawiałyby się takie inicjatywy jak ta, pokazana w załączniku.

[Adam]

A kto mówił, że to przypadek? To świadoma polityka wynaradawiania. Teraz po prostu weszła w ostrzejszą fazę, ale trwa od dawna.

[maciek]

Ja tu nie widzę wynarodowiania.

Raczej grę ŚKŻ nastawioną na wyłudzenie od państwa polskiego tzw. "odszkodowań", które sfinansują dalszą działalność Kongresu i zapewnią jego działaczom dobrobyt bez przepracowywania się. Prawdę o tym od lat głosi prof. Finkelstein. I ponosi tego konsekwencję.

[Adam]

Kasa również, ale zauważ, że w tym punkcie skupiają się co najmniej trzy interesy: Żydów, Niemców i międzynarodowego lewactwa. Szkalowanie narodu w jego własnych oczach jest metodą pracy na rzecz "zeuropeizowania" ludności. Kiedyś tworzono człowieka sowieckiego, teraz europejskiego. A Niemcy z przyjemnością oddają swoją winę w cudze ręce. Dlatego siła tego ataku jest tak duża - trzy grupy i każda silna.
Polecam książkę profesorów Wolniewicza i Musiała "Ksenofobia i wspólnota", tam jest wiele ciekawych rzeczy na ten temat.
Przykre bardzo, że masa ludzi już jest tak ogłupiona, że w każdy paszkwil na temat swojego narodu uwierzy. Lata tresury robią swoje. Ale jest też wielu, którzy w ostatnich latach zaczynają myśleć samodzielnie. Kto przeważy, czas pokaże.
Z dedykacją dla wszystkich:
http://www.youtube.com/watch?v=RELMKlkBlkM

[maciek]

To zależy czy człowiek identyfikuje się z narodem.
I jak rozumie ten termin.

Ja tam nie odczuwam szczególnej dumy, że Polacy zwyciężyli pod Grunwaldem i nie za bardzo wstydzę się, że jacyś inni Polacy zabili jakichś żydów. Ale nie mam zamiaru płacić komuś pieniędzy tylko dlatego, że 30 lat przed moim urodzeniem ktoś kogoś zabił, o ile go zabił oczywiście.
Mi jakoś nie przychodzi do głowy domaganie się pieniędzy od Mongołów dlatego, że jacyś ludzie urodzeni na terenie, który współcześnie należy do Mongolii najechali i spustoszyli jakieś ziemie obecnie należące do państwa którego jestem obywatelem.

[Adam]

Masz rację. Ja bym w uproszczeniu zdefiniował naród jako wspólnotę pamięci, kultury i interesów. Szkalując Polaków tworzy się psychologiczny mechanizm skłaniający do zerwania ze wspólnotą - prymitywny, ale skuteczny. Kto weźmie bzdury z takiego filmu za dobrą monetę, w naturalny sposób nie będzie chciał się poczuwać do przynależności, będzie miał w pogardzie kulturę, a o wspólnym interesie nawet nie wspomnę. Stąd mój wniosek o wynaradawianiu. Oczywiście jest o wiele, wiele więcej zmierzających ku temu działań.

Z łatwo obserwowalnych, to od lat (nie wiem dokładnie ilu, w pewnym momencie zwróciłem uwagę i już tak było) w mediach ogranicza się programy związane z tradycyjnymi rocznicami historycznymi. Sprawdziłem dokładnie 11.11.2012. Jedynymi programami dotyczącymi święta były transmisje z uroczystości i pochodu hrabiego. Nic nie było ani w TVP1 ani TVP2, w regionalnych jakieś drobnostki, o Polsacie, TVN itp. szkoda gadać, oni "nie mają misji". Jedynym kanałem, który faktycznie sporo pokazał na temat święta był TVP Historia (ze względu na swoją tematykę mogli więcej, ale w kontraście to i tak było nieźle - po północy nawet cały dokument o walkach o granice się znalazł). Możecie mnie wziąć za świra, co to ludziom chce w ich ciężkim życiu zawracać głowę historią, ale jest kilka dat w skali roku, które są tradycyjnie świętowane. Nie sądzę, żeby ktoś stracił na 1-2 godzinach jakichś dokumentów albo, dajmy na to, dyskusji o przebiegu i doświadczeniach z historii. Szczerze powiedziawszy, na merytorycznej dyskusji dotyczącej przyczyn i skutków wydarzeń historycznych mających znaczenie dla całego kraju można tylko zyskać, ale to inna sprawa.
Dla mnie jest po prostu symptomatyczne, że ani publiczna ani prywatna telewizja nie znajduje czasu na chociaż śladowe poruszenie tematu. Seriale o d.... Maryni, teleturnieje i hollywoodzkie filmy klasy B są znacznie ważniejsze. A ta sytuacja się pogłębia, ponieważ jeszcze jakiś czas temu TVP zdobywała się na emisję jakiegoś, może głupawego, ale chociaż nawiązującego do rocznicy filmu, a po godzinie 23 nawet jakiś dokument albo coś z większym sensem się trafiało. Wcześniej nie, pewnie, żeby młodzież przypadkiem nie obejrzała, bo po co ma się interesować?

[rafi]

Bardzo fajny artykuł Stanisława Michalkiewicza - polecam:

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2684