Jest późno, właśnie sobie przypomniałem hasło i generalnie trochę już padam, ale przynajmniej do jednego punktu ustosunkować się teraz mogę
5.
Po niedawnej lekturze książeczki Daniela Gazdy "Armie świata antycznego: Republika Rzymska i Kartagina", oraz zainspirowanych nią tekstów źródłowych dotyczących wojen II i I wieku p.n.e. powiedzieć mogę tyle, że według źródeł i większości opracowań formacje lekkozbrojne miały duże znaczenie jedynie przed zwarciem głównych linii bojowych. Zarówno peltaści, jak i velites nie odgrywali później znaczącej roli aż do pościgu i ich obecność na flankach była przeważnie ignorowana/ znoszona obecnością własnych lekkozbrojnych, a o ich obecności na tyłach wrogiego ugrupowania nie przypominam sobie teraz, bym gdzieś czytał... Oddziały te miały zdobyć przewagę na przedpolu i osłabić główną siłę uderzeniową wroga przed zwarciem. Z drugiej strony ich liczebność, zwłaszcza w armiach diadochów, wahała się między 20 a nawet 50%, więc jakoś to uwzględnić trzeba...