Yelonky
Kwiecień 18, 2024, 09:07:20 pm *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum zostało uruchomione!
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Luksemburg 2011  (Przeczytany 6612 razy)
rafi
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 569



Zobacz profil
« : Kwiecień 23, 2012, 10:33:39 pm »

Kurde - mam coraz większy poślizg czasowy w pisaniu relacji. To chyba lenistwo na starość...  

Ale do rzeczy. W zeszłym roku wyciągnąłem rodzinę na urlop do Luksemburga. No i było co oglądać, oj było.  Spoko

Ardeny
16. grudnia 1944 r. w Ardenach armia niemiecka rozpoczęła operację „Jesienna Mgła” (Herbstnebel). Była to zakrojona na wielką skalę ofensywa, której założeniem było przełamanie pozycji amerykańskich, dojście do Mozy, zwrot na północ i uderzenie w kierunku Antwerpii. Celem było zdobycie tego ważnego portu oraz zamknięcie sił alianckich w kotle w Holandii. Jednak pomimo przewagi, po kilkunastu dniach walk okazało się, że Niemcy przeliczyli się. Wprawdzie Amerykanie zostali całkowicie zaskoczeni uderzeniem, a dzięki fatalnym warunkom atmosferycznym nie mogli liczyć na wsparcie własnego lotnictwa, ale górski, gęsto zalesiony teren sprzyjał walkom obronnym i spowalniał niemieckie kolumny pancerne. Stawiającym zacięty opór Amerykanom udało się na tyle wyhamować impet niemieckiego uderzenia, że można było zorganizować odsiecz, której spora część szła właśnie przez Luksemburg. Ostatecznie niemiecka ofensywa zakończyła się klęską. Obie strony w krwawych walkach poniosły olbrzymie straty, tyle że dla Niemców na tym etapie wojny były one praktycznie już nie do odrobienia.
 
Pomimo że najcięższe i najbardziej krwawe walki tej bitwy toczyły się na terenie Belgii, to Luksemburczycy, świadomi dramatycznych wydarzeń, jakie rozegrały się także na ich ziemi, nie pozwalają o nich zapomnieć. Praktycznie w każdym miasteczku jest jakiś pomnik poświęcony żołnierzom amerykańskim, którzy tu walczyli i ginęli na przełomie 1944/45r. W wielu miejscowościach można się też natknąć na ciekawy sprzęt z tamtego okresu.


* Lx01.jpg (327.85 KB, 1072x804 - wyświetlony 317 razy.)

* Lx01a.jpg (238.11 KB, 1047x736 - wyświetlony 381 razy.)

* Lx01b.jpg (260.78 KB, 1066x668 - wyświetlony 367 razy.)

* Lx01c.jpg (290.82 KB, 1072x804 - wyświetlony 356 razy.)
« Ostatnia zmiana: Maj 08, 2012, 11:15:36 pm wysłane przez rafi » Zapisane

"Nie chodzi o to, żeby zmieniać świnie przy korycie, tylko żeby im zabrać koryto."    JKM
rafi
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 569



Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Kwiecień 23, 2012, 10:37:51 pm »

Muzeum w Diekirch
Próbując przybliżyć walki w Ardenach utworzono kilka muzeów, których zadaniem jest upamiętnienie i przybliżenie współczesnym nie tak przecież odległej historii. Największe i najciekawsze to Narodowe Muzeum Historii Wojskowej w Diekirch. W okazałym pawilonie znajduje się ekspozycja poświęcona bitwie o Ardeny oraz historii luksemburskich sił zbrojnych od XIX wieku do czasów obecnych. Oprócz klasycznego, „gablotowego” sposobu pokazania sprzętu, uzbrojenia, umundurowania i wyposażenia żołnierzy stron biorących udział w zmaganiach, w salach zainscenizowano wiele scenek rodzajowych, w których perfekcyjnie wykonane manekiny przybliżają nam frontowe życie. Taka forma ekspozycji przyciąga nie tylko osoby, które interesują się historią wojskowości, ale również zupełnych laików. Muzeum w Diekirch nie jest jedynym o tej tematyce. Podobne są w Clervaux i w Wiltz, ale dużo skromniejsze i mniej ciekawe.

P.S. Jak ktoś chciałby zrobić sobie luksemburskich partyzantów, to ostatnie zdjęcie to właśnie taki koleś.  Spoko


* Lx03a.jpg (166.9 KB, 804x1072 - wyświetlony 363 razy.)

* Lx03b.jpg (186.48 KB, 804x1072 - wyświetlony 358 razy.)

* Lx03c.jpg (218.67 KB, 1072x804 - wyświetlony 373 razy.)

* Lx03d.jpg (182.78 KB, 1072x804 - wyświetlony 374 razy.)

* Lx03e.jpg (154.83 KB, 1072x804 - wyświetlony 373 razy.)

* Lx03f.jpg (201.26 KB, 804x1072 - wyświetlony 375 razy.)
Zapisane

"Nie chodzi o to, żeby zmieniać świnie przy korycie, tylko żeby im zabrać koryto."    JKM
rafi
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 569



Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Kwiecień 23, 2012, 10:41:05 pm »

Patton
Postacią historyczną niewątpliwie kojarzącą się z tym krajem, jest George Patton. We wrześniu 1944 r. Luksemburg został praktycznie bez walki wyzwolony przez oddziały amerykańskiej 1. Armii gen. Courtneya Hodgesa. Jednak już w połowie grudnia północna część kraju została ponownie zajęta przez Niemców, którzy rozpoczęli ofensywę w Ardenach. Wtedy Patton ruszył na czele swoich wojsk z odsieczą. Bardzo szybko jego 3. Armia znalazła się w Luksemburgu (w mieście Luksemburg była kwatera główna Pattona) i idąc z pomocą oblężonym w rejonie Bastogne amerykańskim oddziałom rozpoczęła ponowne wyzwalanie kraju. Zaś zimą 1945 r. uderzyła na niemiecki Wał Zachodni, kończąc dzieło wyzwolenia. I właśnie za to George Patton stał się kimś w rodzaju luksemburskiego bohatera narodowego tym bardziej, że wyraził życzenie, aby po śmierci pochowano go wśród żołnierzy jego ukochanej 3. Armii. A większość z nich spoczęła na amerykańskim cmentarzu wojskowym w Hamm (dzielnicy miasta Luksemburg) i tu właśnie, decyzją jego żony Beatrice, został pochowany. Natomiast cenotaf Pattona znajduje się na cmentarzu w San Gabriel w Kalifornii.

Miasto, w którym pamięć o Pattonie jest najbardziej widoczna, to Ettelbrück. Zostało ono wyzwolone w Boże Narodzenie 1944 r. przez żołnierzy 80. DPiech. 3. Armii. W 1954 r. rada miejska nadała miastu przydomek „Miasto Pattona”. Wjeżdżając do Ettelbrück od strony zachodniej, tuż za mostem na rzece Sure w pięknym parku znajduje się pomnik upamiętniający generała. W r. 1995 w centrum miasta otworzono Muzeum Pattona. Znajdujące się tu eksponaty nawiązują do dziejów Luksemburga w okresie II wojny światowej, ale znaczna część ekspozycji poświęcona jest wyłącznie generałowi - od jego dzieciństwa, poprzez lata młodzieńcze (w tym karierę sportową - uczestniczył w olimpiadzie w Sztokholmie w 1912 r.), karierę wojskową, aż po tragiczną śmierć w grudniu 1945 r.

Warto tu chyba wspomnieć o przyczynie jego śmierci. 9. grudnia 1945 r., w przeddzień odlotu do USA, Patton wybrał się na polowanie. Towarzyszył mu jego szef sztabu - gen. Hobart Gay oraz kierowca - st. szer. Horace Woodring. Na przedmieściach Mannheim cadillac generała zderzył się czołowo z prowadzoną przez sierż. Roberta Thompsona amerykańską ciężarówką, która nagle wjechała na przeciwległy pas ruchu. W wyniku wypadku Patton doznał poważnych obrażeń twarzy oraz pęknięcia kręgów szyjnych, co spowodowało paraliż od szyi w dół. Pozostałym uczestnikom kraksy nic się nie stało.
Pattona przetransportowano do 130. Szpitala Polowego w Heidelbergu, gdzie został poddany leczeniu. W ciągu kilku dni stan jego zdrowia poprawił się na tyle, że podjęto decyzję o przeniesieniu do USA. Miał odlecieć 30. grudnia. Jednak 21. grudnia stan Pattona gwałtownie się pogorszył i o godz. 17.55 generał zmarł. Badający ciało lekarz jako przyczynę zgonu podał „obrzęk płuc i zastoinową niewydolność krążenia”.
Po śmierci Pattona pojawiły się kontrowersje wokół tego wydarzenia i sugestie, jakoby zginął w zamachu. Jedna z teorii głosi, że zamach zlecił szef ówczesnego Biura Służb Strategicznych (Office of Strategic Services, OSS – protoplasta CIA) William Donovan. Wykonawcą miał być wynajęty agent-zabójca Douglas Bazata. Natomiast kiedy zamach się nie powiódł, Patton miał zostać zamordowany w szpitalu przez agentów NKWD przy cichym zezwoleniu amerykańskich służb specjalnych. Dowodem potwierdzającym tę teorię było przyznanie się Bazaty, co ten uczynił w swoich pamiętnikach. Zdecydowana większość historyków nie zgadza się jednak z taką interpretacją, wskazując na luki w argumentacji i podważając wiarygodność wspomnień Bazaty. Jednak do dzisiaj wiele faktów związanych z tą sprawą budzi wątpliwości, np. nie wykonanie sekcji zwłok Pattona czy zniknięcie z archiwów amerykańskich części dokumentów związanych z wypadkiem i śledztwem. Za podejrzane można uznać również to, że oficer amerykańskiego kontrwywiadu Stephen Skubik, dzięki informacjom uzyskanym przez jego siatkę wywiadowczą na Ukrainie, kilkakrotnie informował o planowanym przez NKWD zamachu na Pattona, jednak raporty te zignorowano, a jego samego w trybie pilnym odwołano do USA.
Wielu osobom śmierć Pattona była na rękę. Na pewno Stalinowi i Rosjanom. Patton nie krył się ze swoimi antyradzieckimi poglądami. Uważał, że po zniszczeniu jednej krwawej dyktatury, należało rozprawić się z następna – sowiecką. Krytykował politykę ustępstw aliantów wobec Stalina i rzucenie na jego pastwę całych narodów, takich jak Czesi czy Polacy. Uważał, że Zachód powinien dążyć do konfrontacji ze Związkiem Radzieckim, wykorzystując jako sojusznika swoich byłych wrogów - Niemców. Z drugiej strony poglądy Pattona były niezwykle niewygodne dla najwyższych władz amerykańskich, które przyjęły zupełnie inny kurs wobec Rosjan. Dodatkowo Patton posiadał zakulisową wiedzę z okresu działań wojennych. Uważał, że w wyniku niekompetencji niektórych wyższych dowódców alianckich (głównie Eisenhowera i Montgomery’ego) niepotrzebnie zginęło tysiące amerykańskich żołnierzy. Wiedza ta była groźna zwłaszcza dla Eisenhowera, który myślał już o prezydenckim fotelu. Czy George Patton zginął w nieszczęśliwym wypadku, czy w zamachu, pozostanie jeszcze długo kwestią sporną.


* Lx02a.jpg (155.84 KB, 773x1044 - wyświetlony 371 razy.)

* Lx02b.jpg (361.24 KB, 1608x2144 - wyświetlony 370 razy.)

* Lx02c.jpg (326.93 KB, 804x1072 - wyświetlony 357 razy.)
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 25, 2012, 11:48:29 pm wysłane przez rafi » Zapisane

"Nie chodzi o to, żeby zmieniać świnie przy korycie, tylko żeby im zabrać koryto."    JKM
rafi
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 569



Zobacz profil
« Odpowiedz #3 : Kwiecień 23, 2012, 10:44:31 pm »

Lancaster Memorial
Nad Luksemburgiem wiodły prowadzące w głąb III Rzeszy szlaki alianckich wypraw bombowych, a luksemburskie niebo było świadkiem wielu dramatycznych wydarzeń. O jednym z nich przypomina znajdujący się niedaleko miasteczka Weiswampach tzw. „Lancaster Memorial”. Jest to pomnik, który upamiętnia załogi dwóch bombowców typu Lancaster. Jeden z nich należał do 61. Dywizjonu Bombowego RAF i jego załoga składała się z Brytyjczyków i Kanadyjczyków, drugi natomiast do 75. Dywizjonu Bombowego RAF z załogą głównie nowozelandzką (z jednym Brytyjczykiem). W nocy z 12. na 13. sierpnia 1944 r. oba bombowce zostały w tym rejonie zestrzelone. Spośród 14 osób tworzących załogi 13 lotników zginęło, a przeżył i do niewoli trafił jeden z Kanadyjczyków.
Pomnik to symboliczny fragment skrzydła Lancastera, przyspawany do trzech pochyłych masztów, które symbolizują trzy narody: brytyjski, kanadyjski i nowozelandzki. Obok znajduje się kamienna tablica z wyrytymi nazwiskami lotników oraz numerami i mottami ich dywizjonów. I tak mottem „61-go” była łacińska sentencja Per purum tonantes, którą można by przetłumaczyć jako „Gromiąc z jasnego nieba”, a mottem „75-go” maoryskie powiedzenie Ake ake kia kaha - „Pozostań silny na zawsze”.


* Lx04a.jpg (134.83 KB, 720x725 - wyświetlony 382 razy.)

* Lx04b.jpg (366.13 KB, 804x1072 - wyświetlony 364 razy.)
Zapisane

"Nie chodzi o to, żeby zmieniać świnie przy korycie, tylko żeby im zabrać koryto."    JKM
rafi
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 569



Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : Kwiecień 23, 2012, 10:54:08 pm »

Cmentarz amerykański
Amerykański cmentarz wojskowy w Luksemburgu założony został przez 609. Kompanię Rejestracji Grobów 3. Armii już 29. grudnia 1944 r., a więc zaledwie w tydzień po rozpoczęciu kontrnatarcia Pattona w Ardenach. Umiejscowiono go w podmiejskiej dzielnicy miasta Luksemburg – Hamm, wyzwolonej trzy miesiące wcześniej przez Amerykanów. Przy budowie niektórych elementów cmentarza wykorzystano niemieckich jeńców wojennych. Początkowo pochowano tu 8.412 żołnierzy 3. Armii, którzy zginęli w bitwie o Ardeny. W Wigilię Bożego narodzenia 1945 r. w z pełnymi honorami pochowano tu także gen. Georga Pattona, który zmarł w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym. W samym tylko roku 1946 grób Pattona odwiedziło ponad 200.000 ludzi. Olbrzymia liczba odwiedzających spowodowała dewastację trawnika wokół grobu generała, dlatego też w marcu 1947 r. trumnę przeniesiono w inne miejsce – pochowano go w sektorze B, a dojście do grobu wyłożono płytami chodnikowymi. W latach 1948-49 cmentarz przebudowano według nowego projektu architektonicznego. W tym czasie ekshumowano wszystkich pochowanych żołnierzy, a szczątki aż 5.050 z nich zostały, zgodnie z wolą rodzin, przetransportowane do portu w Antwerpii i wysłane do Stanów. Jednocześnie na cmentarz trafili żołnierze pochowani dotychczas w okolicach Longuyon we Francji i Foy koło Bastogne w Belgii. Dziś spoczywa tu 5.076 amerykańskich żołnierzy, z czego zaledwie 166 nie udało się zidentyfikować personalnie.

Wejściem na cmentarz jest olbrzymia, żelazna brama, której skrzydła umocowane są na dwóch kamiennych słupach, zwieńczonych złotymi orłami. Tuż za bramą wchodzimy na okrągły, otoczony kilkumetrowymi żywopłotami plac, pośrodku którego wzniesiono wysoką (50 stóp) prostopadłościenną kaplicę. Przed nią po bokach znajdują się dwa wielkie pylony. Na ich wewnętrznych ścianach na reliefach przedstawiono mapy z opisami: na zachodnim pylonie działania wojenne na froncie zachodnim od lądowania w Normandii aż do końca wojny, a na wschodnim zaś bitwę o Ardeny i walki nad Renem. Na zewnętrznych ścianach pylonów znajdują się nazwiska 371 żołnierzy amerykańskich, którzy zaginęli w akcji, a ich ciał nie odnaleziono (przy 10 nazwiskach wykonano specjalne znaczniki, gdyż żołnierze ci zostali zidentyfikowani później – tak więc lista ta jest niejako uaktualniana na bieżąco). Z placu rozpościera się widok na istny las białych krzyży - 9 sektorów, w których pochowano żołnierzy. Niektóre oznakowane są dodatkowo złotą gwiazdą – to odznaczeni Medalem Honoru. Na froncie sektora B znajduje się pojedynczy grób - to ostatnie miejsce spoczynku jednego z najsłynniejszych amerykańskich generałów.


* Lx05a.jpg (270.83 KB, 1072x804 - wyświetlony 376 razy.)

* Lx05b.jpg (163.05 KB, 1053x784 - wyświetlony 370 razy.)

* Lx05c.jpg (169.08 KB, 1039x564 - wyświetlony 358 razy.)

* Lx05d.jpg (206.46 KB, 945x639 - wyświetlony 361 razy.)

* Lx05e.jpg (443.51 KB, 1024x1365 - wyświetlony 386 razy.)
Zapisane

"Nie chodzi o to, żeby zmieniać świnie przy korycie, tylko żeby im zabrać koryto."    JKM
rafi
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 569



Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : Kwiecień 23, 2012, 10:56:35 pm »

A na koniec jeszcze kilka zdań o pewnej historycznej postaci z zupełnie innej epoki.

Otóż zwiedzając wnętrze katedry Notre-Dame w mieście Luksemburg warto zejść do podziemi, gdzie dopiero w 1946 r. po dość burzliwych pośmiertnych dziejach pochowano urodzonego w 1296 r. króla czeskiego Jana Luksemburskiego, syna cesarza Henryka VII Luksemburskiego. W 1310 r. dzięki małżeństwu z Elżbietą (siostrą ostatniego z Przemyślidów – Wacława III) został królem Czech, ale także tytularnym królem Polski, gdyż tytuł ten był dziedziczony po królu Wacławie II. Wprawdzie nigdy na króla Polski się nie koronował, ale oficjalnie tytułu tego używał. Zrodziło to konflikt z Władysławem Łokietkiem, który w 1320 r. koronował się w Krakowie. Efektem była wojna – w 1327 r. Jan Luksemburski stanął z armią pod murami Krakowa. Dopiero dyplomatyczna interwencja węgierskich Andegawenów załagodziła sytuację i Jan odstąpił od oblężenia. Później jednak zawarł antypolski sojusz z Krzyżakami, których wspierał w działaniach przeciwko Pomorzu i Mazowszu. Ostatecznie konflikt dynastyczny został rozwiązany przez Kazimierza Wielkiego, który w r. 1335 wykupił od Jana Luksemburskiego prawa do polskiej korony.
Król czeski zginął 26. sierpnia 1346 r. w bitwie pod Crécy. Wypełniając swój sojuszniczy obowiązek wobec króla Francji Filipa VI, stawił się na polu walki, będąc już wtedy praktycznie niewidomym. Ruszając do swojej ostatniej szarży na pozycje angielskich łuczników kazał się przywiązać do dwóch rycerzy po bokach, a kiedy próbowano wyperswadować mu ten pomysł, miał odpowiedzieć: „Nie będzie to, żeby czeski król z pola bitwy uciekał”.

Jak więc widać – ułańska fantazja to niekoniecznie nasz polski wynalazek.  Spoko


* Lx06.jpg (165.5 KB, 1024x744 - wyświetlony 369 razy.)
Zapisane

"Nie chodzi o to, żeby zmieniać świnie przy korycie, tylko żeby im zabrać koryto."    JKM
Adam
Administrator
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 1636



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #6 : Kwiecień 24, 2012, 09:47:14 am »

Piękne opisy, dziękuję.

A ten partyzant to ciekawy kamuflaż ma, nowoczesny taki.
Zapisane

"Wszelki krok, który by odsuwał państwo od omnipotencji, będzie zarazem krokiem postępu dla etyki, oświaty i dobrobytu." Feliks Koneczny
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2009, Simple Machines LLC Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!