Opowiadam mojej lepszej połowie o dziejącej się kampanii i taki sen miała dzisiaj:
Żołnierze naturalnej wielkości, ale zasadniczo figurki na wielkich podstawkach, walczą o wieś. Śmiesznie się kołyszą jak chodzą -bo im podstawki przeszkadzają. Jedni atakują wieś, drudzy bronią. Atakujący pchają przed sobą stogi siana zrobione z wycieraczki, żeby się osłaniać od ognia. Broniący kryją się w domkach -zdejmują dach, wskakują do środka, a koledzy zakładają dach na nowo. Wszyscy należycie w mundurach z epoki. Nad tym wszystkim pojawia się wielka ręka i wpycha do wsi czołg. Żołnierze wkurzeni wypychają czołg ze wsi krzycząc, że on im do konwencji nie pasuje...
Ja odpadłem.