Yelonky
Marzec 28, 2024, 12:35:23 pm *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum zostało uruchomione!
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Ziemia Lubuska 2010  (Przeczytany 8703 razy)
rafi
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 569



Zobacz profil
« : Październik 19, 2010, 10:28:50 am »

Tegoroczny urlop miałem okazję spędzić między innymi na Ziemi Lubuskiej.
Szybko się okazało, że kraina to bardzo fajna i obfitująca w ciekawe miejsca. I tak:

  1. Międzyrzecki Rejon Umocniony (Ostwall)

To pas umocnień zbudowany przez Niemców w latach 1934-44. Miał on bronić fragmentu niemieckiej wschodniej granicy. Budowa przebiegała w dwóch etapach: lata 1934-38 (pierwszy etap - główny kompleks) oraz lata 1944-45 (dozbrajanie i dofortyfikowanie już istniejącej infrastruktury).  
Ponieważ kompleks budowany był w  latach 30-tych, to również jego walory obronne odpowiadały realiom wojskowym lat 30-tych. Umocnienia te zostały zbudowane głównie przeciwko piechocie i lekkim czołgom. Podstawową jednostką obronną był tak zwany Panzerwerk, czyli wielokondygnacyjny schron bojowy wyposażony z reguły w: obserwacyjną pancerną kopułę piechoty, dwie kopuły pancerne dla dwóch MG34 każda, granatnik automatyczny M19 kal. 50mm w podziemnej kopule i miotacz ognia, też w podziemnej kopule. Pancerne wejście do schronu było bronione od wewnątrz przez stanowisko strzeleckie ckm-u wz. 08. Poza tym schrony były połączone podziemnymi tunelami. W takim schronie pod ziemią znajdowały się kwatery załogi, pomieszczenie łączności, łazienki, toalety, izba chorych itp.
Niemcy planowali budowę kilku baterii pancernych dla artylerii kalibru 105mm i 149mm, ale do końca wojny nie zdążyli ich ukończyć i uzbroić. W roku 1943 na najniższych kondygnacjach zainstalowano fabrykę silników lotniczych Daimler-Benz.

W roku 1944, wobec szybko zbliżającego się frontu, zaczęto dozbrajać i doposażać fortyfikacje. Wybudowano szereg umocnień polowych, m.in. rowy przeciwczołgowe, betonowe zapory przeciwpancerne (tzw. „zęby smoka”) oraz małe schrony strzeleckie Ringstand 58c, tzw. „tobruki”. Umocnienia obsadzone głównie jednostkami Volksturmu nie stanowiły jednak w roku 1945 poważnej przeszkody dla Armii Czerwonej i zostały szybko przełamane i zdobyte.
Po wojnie tereny przejęło LWP, ale w latach 50-tych je opuściło i rozpoczęła się dzika eksploracja rejonu. Dopiero niedawno „ucywilizowano” turystykę poprzez zorganizowane zwiedzanie.

W chwili obecnej w sposób zorganizowany można zwiedzać trzy rejony: Pniewo, Pętlę Boryszyńską i Pętlę Nietoperską. Ja zwiedziłem rejon Pniewo. Do wyboru są tu dwie trasy: krótka (ok. 1,5 godz.) i długa (ok.  2,5 godz.). Można też zażyczyć sobie trasę 4-godzinną, a nawet 8-godzinną (wtedy zwiedza się wszystkie rejony).

W dużym skrócie: trasa zaczyna się w miejscowości Pniewo. Tutaj znajduje się małe muzeum z ciekawą salką ekspozycyjną, a na dziedzińcu stoją egzemplarze radzieckiego sprzętu: czołg T-34/85, armata ppanc. ZiS-2, armata dywizyjna ZiS-3 i haubica M-30 wz. 1938 kal. 122mm. Kompetentny przewodnik omawia historię i charakterystykę kompleksu. Potem przechodzi się przez pas „zębów smoka” do Panzerwerka 717 – jednego z najlepiej zachowanych. Tu zaczyna się trasa podziemna. Po zwiedzeniu Panzerwerka z zewnątrz i od wewnątrz schodzi się na poziom ok. 30m i zwiedza podziemia. Ciągi komunikacyjne, pomieszczenia zaplecza technicznego i logistycznego (obsługiwane swego czasu przez kolejkę wąskotorową) robią naprawdę wrażenie. Po zwiedzeniu podziemi wychodzi się na powierzchnię w Panzerwerku 716. Stąd ścieżką wśród „zębów smoka”, mijając po drodze schron typu „tobruk”  wracamy z powrotem do budynku muzeum. Na końcu jest stoisko z pamiątkami i ciuchami wojskowymi (głównie bundeswehrowskimi) i kantyna, gdzie można coś zjeść. Osobiście polecam „kotlet czołgisty” – to zwykły schabowy,  tyle że minimalnie mniejszy od talerza, na którym się znajduje.  

Generalnie z pewnością każdy miłośnik historii wojskowości powinien MRU chociaż raz odwiedzić  i zwiedzić przynajmniej jedną z tras. Ogrom prac, jakie tu zostały wykonane, może budzić podziw, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie, że działo się to w latach 30-ych ubiegłego wieku. I o ile mi osobiście same bunkry czy schrony warowne może nie wydały się zbyt imponujące, to samo podziemne zaplecze całego kompleksu zrobiło silne wrażenie.

Jeśli ktoś kiedyś będzie w tamtej okolicy, to zachęcam do wizyty.


MRU: Pniewo, Panzerwerk 717


MRU: Pniewo, na Panzerwerku 716


MRU: Pniewo, w podziemnych tunelach


MRU: Pniewo, „zęby smoka”


MRU: Pniewo, radziecka armata ppanc. ZiS-2
« Ostatnia zmiana: Październik 20, 2010, 08:36:55 am wysłane przez rafi » Zapisane

"Nie chodzi o to, żeby zmieniać świnie przy korycie, tylko żeby im zabrać koryto."    JKM
rafi
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 569



Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Październik 19, 2010, 10:43:39 am »

 2. Bitwa pod Kijami

23. lipca 1759 roku na polach pomiędzy wsiami Kije, Pałck i Niekarzyn rozegrała się całkiem spora i dość ciekawa bitwa pomiędzy wojskami pruskimi i rosyjskimi. Prusacy nazwali ją bitwą pod Kijami (Kay), podczas gdy Rosjanie bitwą pod Pałckiem (Palzig) lub Sulechowem (Züllichau).

W lipcu 1759 r. na terenie Śląska operowała armia austriacka dowodzona przez grafa Leopolda von Dauna, zaś z rejonu Poznania operację przeciwko Brandenburgii rozpoczęła armia rosyjska feldmarszałka Piotra Sałtykowa. Austriacy wiązali siły główne Fryderyka, ale wydzielili korpus pod dowództwem gen. Gideona von Laudona, którego zadaniem było nawiązanie styczności z Rosjanami. Król Fryderyk  nakazał korpusowi pruskiemu pod dowództwem gen. Christophe’a von Dohny działania, mające uniemożliwić połączenie wojsk alianckich. Jednak von Dohna działał opieszale, a Rosjanie zajęli Babimost i parli na zachód. Von Dohna zagrodził Rosjanom drogę 21. lipca rozstawiając swą armię na linii Kalsk-Sulechów i czekał na przeciwnika.

Jednak  Fryderyk był bardzo niezadowolony ze zbyt biernej postawy von Dohny. W związku z tym odwołał go i 22. lipca dowództwo objął generał Carl Heinrich von Wedel z rozkazem natychmiastowego zaatakowania Rosjan. Miał on do dyspozycji ok. 28.000 żołnierzy i 56 dział, podczas gdy Rosjanie mieli – w zależności od źródeł – od 40.000 do 52.000 żołnierzy i 188 dział. 22 lipca von Wedel objął dowództwo, ale nie zmienił planów. Rosjanie rozstawili się w rejonie Wojnowa i tak minął dzień. Jednak ok. 01.00 w nocy Rosjanie wykonali manewr. Pod osłoną nocy i bagien obeszli od północy pozycje pruskie i rano rozstawili się na ich tyłach na linii Pałck-Niekarzyn, odcinając im drogę odwrotu na Krosno Odrzańskie. Rano Prusacy byli kompletnie zaskoczeni. Generał Wedel nakazał zmienić front i uderzyć na prawą flankę Rosjan. Jednak po początkowym sukcesie i zepchnięciu rosyjskiej pierwszej słabej linii ataki pruskie załamały się w ogniu głównie artylerii rosyjskiej ustawionej w drugiej linii (w jakimś opisie wyczytałem, że podobno na przedpolach Pałcka Rosjanie ustawili 70-ciodziałową baterię!). W końcu ok. 19.00 Prusacy zrezygnowali i nie ścigani przez przeciwnika rozpoczęli odwrót w kierunku południowym na Cigacice, gdzie przeszli przez Odrę. Straty pruskie wyniosły 6.000-8.000 ludzi, rosyjskie ok  4.800.

Po bitwie Rosjanie już bez przeszkód nawiązali kontakt z Austriakami, a niecałe 3 tygodnie później wspólnie pobili Prusaków pod Kunowicami (Kunersdorfem). Ale o tym to już innym razem.  Spoko

Jadąc drogą nr 277 z Pałcka do Kiji (do Kijów?  Niezdecydowany) przyglądałem się terenowi, na którym rozegrała się bitwa. Rozległe pola idealnie się nadawały do walk w szykach linearnych i starć kawalerii. Z drugiej zaś strony artyleria rosyjska z rejonu Pałcka miał świetne pole ostrzału w kierunku podchodzących Prusaków.

Ok. 1.200 metrów od Pałcka po lewej stronie drogi znajduje się niewielki pagórek porośnięty chaszczami. Kiedyś znajdował się tu pomnik, upamiętniający bitwę. Podobno był to pruski orzeł na betonowym cokole. Dziś pozostały z tego porośnięte chwastami ruiny cokołu. O tym miejscu dowiedziałem się od miejscowego dziadka, który popijał sobie browar przed sklepikiem we wsi Głogusz i po krótkiej rozmowie z dumą poinformował mnie, że on „też interesuje się historią”. Bo oczywiście żadnej oficjalnej informacji o tym miejscu nigdzie nie ma (a przynajmniej ja się nie natknąłem).

A szkoda.  Ja wiem, że dla Polaków Wojna Siedmioletnia i związane z nią bitwy są mało interesujące, ale w innych krajach jakoś potrafią takie miejsca zagospodarować i wykorzystać. Wydaje mi się, że wielu miłośników historii wojskowości (zwłaszcza Niemców i Rosjan) chętnie by to miejsce odwiedzało, gdyby była tu jakakolwiek infrastruktura informacyjna (tablice informacyjne, jakieś mapy, pomnik, o sklepiku z pamiątkami już nie wspominając). A może nawet byłoby to dobre miejsce na międzynarodowe zloty rekonstruktorów z tego okresu. Podobno są jakieś informacje na  temat bitwy w Muzeum Regionalnym w Świebodzinie, ale nie miałem już czasu, by je odwiedzić.


Wieś Kije


Okolice Pałcka: tyle zostało z pomnika upamiętniającego bitwę pod Kijami




Manewr rosyjski pod Kijami


Bitwa pod Kijami
« Ostatnia zmiana: Październik 21, 2010, 11:56:26 am wysłane przez rafi » Zapisane

"Nie chodzi o to, żeby zmieniać świnie przy korycie, tylko żeby im zabrać koryto."    JKM
rafi
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 569



Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Październik 19, 2010, 10:54:06 am »

 3. Wielka Ucieczka

Chodzi tu naturalnie o słynną „wielką ucieczkę” jeńców–lotników alianckich z obozu jenieckiego Stalag Luft III, znaną m.in. z filmu „Great Escape” z 1963 roku.

Obóz ten mieścił się w Żaganiu i tam też się udałem. Obecnie funkcjonuje tu niezwykle ciekawe Muzeum Martyrologii Jeńców Alianckich, którego ekspozycja poświęcona jest w dużej mierze właśnie tejże ucieczce.

Słynną ucieczkę zaplanowano pod koniec maja 1943 roku, a w przygotowaniach do niej wzięło udział ok. 600 jeńców. 23. marca 1944 roku po prawie 10-ciomiesięcznych pracach, na głębokości 9 metrów powstał tunel „Harry” o długości 101,5 m. W nocy z 24./25. marca tunelem tym uciekło 76 alianckich lotników. Niemcy zarządzili zakrojone na szeroką skalę poszukiwania, w wyniku których  złapano 73 jeńców. Tylko trzem lotnikom udało się przedostać do krajów neutralnych (2 Norwegom do Szwecji, a Holendrowi do Hiszpanii).

Rozwścieczony Hitler nakazał część złapanych jeńców rozstrzelać. Podporządkowując się tej decyzji 27. marca szef RSHA Obergruppenführer Ernst Kaltenbrunner wydał tzw. „rozkaz żagański”, w wyniku którego 50 lotników miało zostać zlikwidowanych. Gestapo bardzo chętnie i skrupulatnie wykonało ten rozkaz. Zwłoki zamordowanych jeńców były natychmiast kremowane, a urny z prochami odsyłano do obozu, najczęściej z adnotacją „zastrzelony w trakcie próby ucieczki”.
W Żaganiu znajduje się cmentarz-mauzoleum tych właśnie 50 zamordowanych lotników (wśród nich było sześciu Polaków).

Muzeum nie jest zbyt duże, ale warte odwiedzin. W sali ekspozycyjnej znajduje się makieta obozu oraz eksponaty związane z jego funkcjonowaniem i pobytem tam jeńców. Na zewnątrz mamy replikę wieży wartowniczej oraz (ciekawy pomysł) replikę fragmentu tunelu „Harry”, który posłużył do ucieczki jeńcom. Można się przejechać na replice wózka, jakich używano do poruszania się w tunelu (nie dla klaustrofobików!). Obok znajduje się replika więziennego baraku , w której możemy się dowiedzieć, w jakich warunkach mieszkali jeńcy alianccy.
Sam obóz zajmował olbrzymi  teren , który dziś porośnięty jest lasem. Można go zwiedzać indywidualnie, choć niewiele z tamtego okresu już pozostało. Można odwiedzić miejsce, gdzie stał barak nr 104, w którym zaczynał się tunel „Harry”. Kamiennymi płytami zaznaczono jego przebieg.

Wszystkim będącym w okolicy to miejsce oczywiście polecam.

I jeszcze ciekawostka: na tym terenie znajduje się tzw. „mogiła napoleońska”. Pochowano w niej 40 żołnierzy Wielkiej Armii, którzy na początku 1813 roku zmarli w Żaganiu z ran i chorób, wycofując się z Rosji. W 1908 roku postawiono tu pomnik, który (z przyczyn dla mnie zupełnie niezrozumiałych) został zniszczony po II wojnie. Dziś mogiła to otoczony polnymi kamieniami płaski kopiec, na którym rosną dwa dęby. Niedawno postawiono tu metalowy krzyż. Niech spoczywają w pokoju.

Będąc w Żaganiu warto odwiedzić Skwer Czołgistów. Znajduje się on przy ul. Szosa Żarska przed koszarami m.in. 34 Brygady Kawalerii Pancernej i powstającym tam Centrum Tradycji Polskich Wojsk Pancernych. Na zadbanym skwerze stoją cztery pojazdy pancerne: czołgi T-72, T-55, T-34/85 oraz amerykański niszczyciel czołgów M36B1 „Jackson” (stylizowany na wóz 1. Dywizji Pancernej PSZ). Ten ostatni podobno został przywieziony przez polskich żołnierzy z Iraku.
Znajdują się tam też dwa pomniki: pancerniaków z 1. Drezdeńskiego Korpusu Pancernego LWP oraz generała Stanisława Maczka.


Żagań: mauzoleum zamordowanych lotników – uczestników „wielkiej ucieczki”


Żagań: Muzeum Martyrologii Jeńców Alianckich, replika fragmentu tunelu „Harry”


Żagań: mogiła napoleońska


Żagań: Skwer Czołgistów


Żagań: Skwer Czołgistów – pomnik generała Stanisława Maczka


Jak widać Ziemia Lubuska jest pełna ciekawych miejsc i jeszcze wiele pozostało do zwiedzenia. No, ale to już może w przyszłych latach.  Spoko
« Ostatnia zmiana: Październik 19, 2010, 11:15:28 am wysłane przez rafi » Zapisane

"Nie chodzi o to, żeby zmieniać świnie przy korycie, tylko żeby im zabrać koryto."    JKM
maciek
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 787



Zobacz profil WWW Email
« Odpowiedz #3 : Październik 19, 2010, 12:30:49 pm »

Czy to że zdjęcia mają rozmiary znaczka pocztowego to sprawa systemu ? Bo po użyciu prawego klawisza pojawiają się w takim samym rozmiarze.
A reportaż bardzo fajny.
I jak tu nie lubić wojny siedmioletniej.
Zapisane

pozdrawiam,
maciek
Adam
Administrator
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 1636



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #4 : Październik 19, 2010, 07:26:58 pm »

Świetny opis, dziękuję.

Z Luciem kiedyś byliśmy w tamtych okolicach na MRU, pamiętam takie fajne wgniecenia od pocisków na kopułach pancernych, które wyglądały jakby dziecko kulką w plastelinę rzuciło.
I byliśmy w okolicach pola bitwy z wojny 7-letniej (chyba pod Sarbinowem), nawet jakaś tablica stała przy drodze, chociaż mało eksponowana.
Zapisane

"Wszelki krok, który by odsuwał państwo od omnipotencji, będzie zarazem krokiem postępu dla etyki, oświaty i dobrobytu." Feliks Koneczny
Alecki
Członkowie klubu
Weteran
*
Offline Offline

Wiadomości: 823


Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : Październik 20, 2010, 09:03:17 pm »

Dzięki Rafi za opis.
Dobrze się czytało.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2009, Simple Machines LLC Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!