No to "Grenadier" za nami.
Bardzo fajna impreza. Pogoda też dopisała - może nawet za bardzo (współczułem rekonstruktorom, a zwłaszcza Bayardowi

)
Było spore zainteresowanie naszą szachownicą, zwłaszcza w niedzielę. Bardzo podobała się wojna secesyjna. I tu ciekawostka socjologiczna - na ok. 12 graczy, którzy w to zagrali, tylko jedna osoba (Robert Kowalski - i to raczej przez przekorę

) chciała zagrać Unią. Pozostali - twardo Konfederatami.
I o czym to może świadczyć?
