Przede wszystkim w broni półautomatycznej (Garand, SWT, G41/43) nie musisz przeładowywać broni, czyli broń jest skierowana cały czas w stronę celu. W broni powtarzalnej (98k, Mosin) sam proces przeładowania powoduje wachnięcie bronią na tyle, że trzeba szukać celu na nowo.
Tu przykładowy filmik z zawodów w strzelaniu dynamicznym IPSC z Kałasza (umówmy się, że to odpowiednik StG 44), teraz wyobraź sobie, że po każdym strzale musisz przewachlować czterotaktowym zamkiem...
https://www.youtube.com/watch?v=AgmFXcHOlJ0

Na zdjęciu komandosi belgijscy, ale szkoleni przez Brytoli... I i ekwipunek także brytyjski...

Domek dla lali znam z relacji "step by step". 

Natomiast ciekawi mnie na jakich przepisach turlają na Śląsku wrzesień '39?

Materiały nie sa takie drogie. W dużej mierze, to styrodur, płytki PCV, balsa karton i szpachla. Dalej to juz kwestia malowania. Najważniejsza składową jest czas... Jeśli na budowę domku poświęci sie tyle samo czasu (lub nawet więcej) co na najbardziej wypasiony modelik, to efekt będzie podobny.
U nas elementy terenowe zawsze były troche na drugim planie, a często wręcz symboliczne (zaznaczenie drogi czy rzeki włóczką).
Chyba że jakieś elementy są odlewane z żywicy (np domki firmy Hovel), wtedy swoje kosztują...

Chyba że w domyśle miała to byc Pustynia Błędowska


albo biebrzańskie bagna...

 

Podtrzymuję moje pytanie:
"Na jakich zasadach gracie"?

Przepisy prędzej czy później wyjdą - pewnie prędzej niż później, szczególnie, że są gotowe.

He, słyszę o tym od jakichś dwóch lat... Z kim nie porozmawiam, to wszyscy chwalą modele, figurki może trochę mniej, ale duży plus, że są. Natomiast dziwi totalny brak opublikowanych zasad do gry.
Ja ze swojej strony, w czym mogłem, to pomogłem (schematy organizacyjne, regulaminy), ale na przepisy i ich publikację wpływu nie mam.

Tak myślałem... (swoją drogą, dla mnie to trochę dziwne)
To na jakich zasadach gracie?

Czy przepisy do FtoF ukazały sie w końcu?

U Brytoli wszystko określał Królewski Regulamin. Kolor, kształt plam oraz ich procentowe nasycenie (o tym wspominali nawet polscy piloci).
Generalnie np dany typ pojazdu powinien byc pomalowany TAK SAMO w danej jednostce. Nie ma wariacji kamuflażowych jak np u Niemców.

http://www.mafva.net/other%20pages/starmer%20camo.htm

A to ma jakieś znaczenie? Pewnie każdy producent farb modelarskich ma w swojej ofercie odcień zieleni na brytyjskie czy amerykańskie pojazdy. I oczywiście, każdy z nich będzie tym najbardziej odpowiednim... 

Byłem parę minut po 19 i troche przed 20 znudziło mi sie czekanie...

Byłem, niestety, nikogo nie zastałem. Czekałem pod blokiem bez mała godzinę.

Spróbuje dotrzeć. Od której ktoś bedzie?

Ale te "żołnierzyki", to nazwa wręcz historyczna... 

W czasach, kiedy Rakoland działał jeszcze w szkole na ul. Deotymy, powszechną nazwą był Klub "Małych Żołnierzyków", w odróżnieniu od oficjalnej nazwy "Klub Hobbystów", przemianowany następnie na "Pracownię Mikromodelarstwa itd" ...