181
|
Historia i wargaming / Starożytny Rzym / Odp: Wielkość i grubość podstawki pod figurkę dla naszych systemów
|
: Lipiec 29, 2012, 08:11:37 am
|
Konni -  póki co znalazłem tylko informację, że Rzymianie ustawiali się 8 szeregów w głąb, ale wydaje mi się to strasznie głęboko i wygląda na jakieś przekłamanie. W falandze ludzie napierają i ma to jakiś sens, ale konie się nie popchną. Może chodzi o jakieś kolejne rzuty? Jaki odstęp między konnymi wszerz? Minimalny możliwy to ok.80cm, ale przypuszczam, że zwykle było luźniej. Może u katafraktów taka zwartość ma sens, ale np. Germanie walczyli razem z lekkozbrojnymi, inni często też, gdyby szyki były takie zwarte, to by ich potratowali. Chyba, że byli zwarci w ramach jakiejś małej grupy (turmae) i były duże odstępy między nimi. Dla mnie jedna wielka zagadka jak na razie. Szyk kawalerii, to: Turma, czyli trzy szeregi po 10 jeźdźców, + 3 w poczcie d-cy (Decurion dowodził na jednym skrzydle, a na drugim miał do pomocy Duplicariusa i Sesquiplicariusa) 8 Turm w głąb i dwie na szerokość, to Ala Quingenaria (ok 500 jeźdźców pod dowództwem Prefekta)
|
|
|
184
|
Historia i wargaming / Starożytny Rzym / Odp: figurki do Rzymian
|
: Czerwiec 16, 2011, 04:18:14 pm
|
Kalkomanie, także Foundry, jak figurki:)
Jak widzę, przyjęty przez Was system zawiera cztery figurki na podstawce. Ja robiłem pod Warhammera Historicala, a tam każda figurka jest na oddzielnej podstawce. Trzeba by to jakoś zmodyfikować.
|
|
|
185
|
Historia i wargaming / Starożytny Rzym / Odp: figurki do Rzymian
|
: Czerwiec 15, 2011, 03:15:57 pm
|
90 podstawek. W tym : -8 kawalerzystów -8 procarzy baleardzkich -16 łuczników Auxillari (8 wschodnich, 8 zachodnich) -20 piechoty Auxillari (kolczugi, okrągłe tarcze) -40 piechoty( lorica segmentata, signifer, cornicern, centurioni, prostokątne tarcze) -1 Onager (Mangonela) -1 Balista -3 Scorpio -osiołek 
|
|
|
192
|
Historia i wargaming / II Wojna Światowa / Odp: Siła ognia piechoty
|
: Październik 15, 2010, 09:31:55 pm
|
Jest to do zrobienia. Bedąc na strzelnicy w Bydgoszczy, na 5 razy trafiłem 4, tarcza, to sylwetka biegnącego wojaka, dystans 300 m, karabin Enfield MkIII z celownikiem przeziernikowym (bez optyki), dalej na 200 m, karabin automatyczny SWT (bez optyki), na 5 razy 4 trafienia, następnie na 150 m, karabin Mauser 98k, na 10 razy 8 trafień. Nawet mój syn trafiał na 300 m z SWT.  A wyliczenia są pewnie teoretyczne, czyli teoretycznie możliwe.
|
|
|
193
|
Historia i wargaming / II Wojna Światowa / Siła ognia piechoty
|
: Październik 02, 2010, 07:59:36 pm
|
Siła ognia piechoty
(Tłumaczenie artykułu „The Power of Infantry Fire”, opracowanenego przez Command and General Staff School, z rosyjskiego artykułu autorstwa pułkownika W. Pruncowa, zamieszczonego w „Krasnej Zwieździe”, 11 czerwca 1944)
Dzięki wyjątkowej potędze ogień nowoczesnej artylerii i wielkokalibrowych moździerzy pomniejsza znaczenie siły ognia piechoty, co doprowadza do niedocenienia jego skuteczności. Niedocenienie ognia piechoty jest zupełnie błędne i często powoduje niedostateczne wykorzystanie możliwości broni piechoty. Pod terminem „ogień piechoty” rozumiemy całą broń batalionu strzelców z wyjątkiem dział przeciwpancernych. Ogień piechoty używa się podczas decydujących faz bitwy dla odparcia nieprzyjaciela oraz przy szturmie na jego pozycje. W obu wypadkach techniczna szybkość ogni jest w pełni wykorzystywana. Skuteczność ognia piechoty w tych krótkich okresach zależna jest od dwóch czynników. Pierwszym jest techniczne zagęszczenie ognia, np. ilość pocisków i odłamków na metr linearny celu w przeciągu jednej minuty. Drugim jest dokładność ognia, która nie tylko zależy od umiejętności strzelających, lecz również w znacznej mierze od czynności przygotowawczych – wyznaczenie celu, oceny odległości, wyboru punktów orientacyjnych, itd.
Można sobie stworzyć obraz koncentracji ognia piechoty w natarciu i obronie z następującego obliczenia. Batalion strzelców w składzie normalnym broni zwykle odcinka 2.000 m. W natarciu naciera na odcinek 500 m. jeśli weźmiemy przeciętną ilość broni w batalionie ( z uwzględnieniem zwykłych braków w czasie wojny) oraz przeciętną szybkostrzelność, to przeciętna ilość pocisków i odłamków, które batalion w ciągu minuty wystrzela, bezie następująca:
300 karabinów, z których każdy wystrzeli 10 pocisków – 3.000 pocisków, 25 rkm po 50 pocisków każdy – 1250 pocisków, 3 ckm po 300 strzałów każdy – 900 pocisków, 16 lkm po 125 pocisków każdy – 2.000 pocisków, 6 moździerzy 50 mm po 15 pocisków każdy, 200 skutecznych odłamków z każdego pocisku – 18.000 odłamków 3 moździerze 82 mm po 15 pocisków każdy, 300 skutecznych odłamków z każdego pocisku – 13,500 odłamków, 150 granatów ręcznych (rzuconych w czasie szturmu) 200 skutecznych odłamków na granat – 30,000 odłamków.
Suma ogólna jest więc 7.150 pocisków i 31.500 odłamków na minutę, nie licząc 30.000 odłamków granatów ręcznych użytych w ostatniej fazie z uszczerbkiem dla ognia karabinowego. W ten sposób otrzymamy przeciętne nasilenie ognia, które będzie wynosić w obronie 3 pociski i ponad 15 odłamków na metr linearny na minutę, a podczas wspierania natarcia ponad 14 pocisków i 63 odłamków.
W wypadku obrony to czysto matematyczne obliczenie wymaga pewnych poprawek. Siła natarcia nie jest równomierna wzdłuż całego frontu i to umożliwia obrońcom koncentrowanie ognia na szczególnie ważne cele. Tego rodzaju koncentracja może łatwo zwiększyć dwukrotnie nasilenie ognia piechoty w obronie. Wziąwszy to pod uwagę możemy przypuścić, że nasilenie ognia piechoty w obronie dochodzi do 6 pocisków i 30 odłamków na metr linearny na minutę; w natarciu zaś 14 pocisków i 63 odłamki.
Powyższe dane co do uzbrojenia i ilości żołnierzy w batalionie są ogólne. Mogą się one zmieniać. Jednak szerokość odcinka obronnego batalionu zależy od jego siły. Skutkiem tego przeciętne nasilenie ognia w warunkach normalnego nasycenia linii frontu będzie w przybliżeniu takie, jak powyżej podano. Jakie będą skutki tego nasilenia ognia piechoty podczas bitwy? Wyobraźmy sobie, że podzielimy obszar znajdujący się przed batalionem piechoty w obronie, na korytarze, każdy po jednym metrze szerokości. Przy utrzymaniu nasilenia ognia jak powyżej, przez każdy z tych korytarzy przeleci w ciągu minuty 6 pocisków i 30 odłamków. Żołnierze nieprzyjaciela, aby przebyć odległość szturmową muszą zużyć około minuty. W szturmie żołnierz od żołnierza znajduje się co 3 metry. Z tego wynika, że każdy żołnierz szturmujący pozycję będzie narażony na 18 pocisków i 90 odłamków wystrzelonych z odległości nie przekraczającej 200 m, a w ostatnich momentach szturmu z bezpośredniej odległości.
Teoria i praktyka strzelania z broni piechoty wykazuje, że na odległość 300 m lub mniej wystarczy jeden strzał na trafienie celu wielkości człowieka. Wynika z tego, że obrona posiada środki do całkowitego zniszczenia sił żywych nacierającego nieprzyjaciela. Potęga siły ognia po stronie obrony tłumaczy dlaczego źle przygotowane natarcie jest zawsze odparte z wielkimi stratami dla nacierającego. Jakie są więc cele ogniowe baonu piechoty odpierającego natarcie? Przede wszystkim siły żywe nacierającego. Odciąwszy piechotę nieprzyjaciela od wspierających ją czołgów broń piechoty własnej koncentruje na nią swój ogień i osiągnąwszy nasilenie odpowiadające powyżej wymienionym normom łatwo zatrzyma natarcie. Strzelcy wyborowi systematycznie będą ostrzeliwać oficerów nieprzyjaciela, obserwatorów, gońców, obsługi karabinów maszynowych i artylerii towarzyszącej oraz inne ważne cele. Karabiny przeciwpancerne wezmą udział w niszczeniu czołgów nieprzyjaciela, gdy zbliżą się na odległość 300 lub mniej metrów. Moździerze skierują ogień na zgrupowania żołnierzy nieprzyjaciela, posuwające się w kierunku własnych pozycji obronnych oraz będą niszczyć karabiny maszynowe, moździerze i działa – przede wszystkim te, które znajdują się najbliżej skraju pozycji własnych i z tego powodu są niebezpieczniejsze od innych.
Jasne jest , że powodzenie w natarciu zależy od możliwości zredukowania do minimum ognia obrony. Podczas natarcia najważniejsze jest przeszkodzenie piechocie nieprzyjaciela w prowadzeniu ogni. W ciągu przygotowań do natarcia rolę tę spełniają artyleria, samoloty i moździerze, niszcząc środki ogniowe, pozycje obronne i siły żywe nieprzyjaciela, a podczas natarcia – czołgi.
Bellona 1944
|
|
|
194
|
Historia i wargaming / II Wojna Światowa / Taktyka Niemców w obronie zimowej.
|
: Październik 02, 2010, 07:57:41 pm
|
Taktyka Niemców w obronie zimowej. („Krasnaja Zwiezda” Nr. 28 z dnia 4.11..1942)
Artykuł daje obraz organizacji stref obronnych, stosowanych przez Niemców na froncie rosyjskim w zimie 1941/42. Relacje swoje autor opiera na dokumencie zdobytym w niemieckiej 295 dywizji piechoty, uzupełniając je doświadczeniami zebranymi w okresie zimowych działań zaczepnych armii sowieckiej. Oto wyjątki z instrukcji niemieckiej:
„Tworzyć szereg punktów oporu, jako uzupełnienie miejscowych przeszkód naturalnych, a przerwy miedzy nimi dozorować. Punkty te tworzyć na ważniejszych komunikacjach, w punktach węzłowych, na przeprawach. Zadaniem oddziałów obsadzających punkty oporu jest obrona ich przed uderzeniem. Oddziały rozmieszcza się w ten sposób, aby istniała możliwość ich dalszego ruchu na wolnych drogach w kierunku miejsc zagrożonych. Do tych celów należy w miejscach zakwaterowania zachować ruchome grupy uderzeniowe. Przeważające siły przeciwnika, które wklinowały się we własne oddziały, należy okrążać i niszczyć wspólnym wysiłkiem grup uderzeniowych sąsiednich punktów oporu. Łączność radiowa pomiędzy punktami oporu powinna być zorganizowana, aby zawsze istniała możliwość uruchomienia ruchomych grup uderzeniowych. W warunkach zimowych walka o zamieszkałe miejscowości zależy często od chęci żołnierza dostania się na ciepłą kwaterę. Z tego wynika konieczność podpalania wszelkimi środkami opuszczonych przez przeciwnika miejscowości.”
W myśl tych wytycznych Niemcy rozpoczęli organizować na węzłach drogowych punkty oporu, łącząc je w samodzielne ośrodki oporu, z których każdy obsadzony był przez jednostkę taktyczną; w ten sposób tworzył się odcinek obronny. Siła załogi punktu oporu nie przekraczała baonu lub dwóch kompanii. Sztab dywizji znajdował się zwykle w odległości 50-60 km od linii punktów oporu, odwody armii - jeszcze głębiej. Niemcy z miejsca przystępowali do oczyszczania przedpola przed linią punktów oporu; wypędzano ludność ze wsi, palono zabudowania. Spodziewano się, że powstała w ten sposób martwa strefa powstrzyma oddziały sowieckie. Organizacja każdego punktu oporu dąży do uzyskania zdolności do izolowanej walki przez dłuższy czas. Dlatego też punkty oporu posiadają odpowiednie zapasy amunicji i żywności. Część załogi oporu wykorzystywana jest specjalnie do zadań rozpoznania, łączności i przeciwuderzeń. Artylerią zasilano specjalnie ważne punkty, umieszczając ją tak, aby mogła strzelać we wszystkich kierunkach. Niezależnie od tego miała ona być zdolna do samodzielnej obrony na wypadek okrążenia.
Początkowo niemieckie okopy były budowane w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań, załoga przebywała w chałupach, a w okopach pozostawiano 2-3 dyżurnych. Cała załoga zajmowała stanowiska bojowe dopiero w chwili ukazania się przeciwnika. Zmuszeni do wycofania się w głąb wsi, strzelcy rozmieszczali się na dachach i strzechach, skąd prowadzili ogień. W późniejszym czasie Niemcy udoskonalili obronę miejscowości. Jako przykład charakterystyczny pod tym względem może służyć obrona wsi Żórawka, przygotowana na wszystkie strony. Stanowiska ogniowe i schrony zbudowano tu bezpośrednio w chałupach, a działa ustawiono w stodołach; piwnice zostały wykorzystane jako schrony dla oddziałów wypadowych oraz jako stanowiska ogniowe dla miotaczy min (zapewne chodzi o stanowiska moździerzy, z ros: minamiot – moździerz A.S.) Dla pojedynczych strzelców oraz dla części sprzętu przeciwpancernego i broni maszynowej wyryto okopy i szczeliny na pólkach wiejskich w pobliżu chałup. W kierunku prawdopodobnego uderzenia nieprzyjaciela wykonano również strzelnice w ścianach. Na przedpolu, w zagłębieniach i wąwozach zakładano pola minowe, a przestrzenie pomiędzy nimi wypełniano potykaczami. Jest oczywiste, że Niemcy nie byli w stanie wszędzie przygotować tego rodzaju punktów oporu; wymagało by to zbyt wiele czasu i środków. Musieli oni ograniczyć się tylko do ważniejszych miejscowości i takich, gdzie był brak budowli murowanych, które same dają ochronę.
Jak widzimy, charakter niemieckich ośrodków oporu jest rozmaity, choć posiadają one jedną cechę wspólną – wiążą się zawsze z miejscowościami. Tworząc łańcuchy punktów oporu, Niemcy liczyli nie tylko na bierne lecz również i na czynne działanie ich obsady; sądzili oni, że załogi będą w stanie pomagać sobie wzajemnie i w drodze współpracy potrafią okrążyć i zniszczyć te oddziały przeciwnika, które zdołają się wedrzeć. Walkę wewnątrz pozycji obronnej charakteryzuje zaciętość. Niemcy stosują przeróżne sposoby walki. W tył nacierających strzela broń maszynowa, ulice są zaminowane. Aby oddzielić piechotę od czołgów, wydzielają Niemcy specjalną broń maszynową. Grupy strzelców, którzy nie zdradzają się podczas walki, pojawiają się nieoczekiwanie z tyłu. To tu, to tam zjawiają się przeróżne niespodzianki.
Trzeba podkreślić, że Niemcy wykazują ten upór w walce tak długo, dopóki nie wyczują, że są okrążeni, wówczas częstokroć opuszczają pole walki. W niektórych wypadkach wycofanie się jest maskowane gwałtownym przeciwuderzeniem. Swoje przeciwnatarcia starają się Niemcy kierować na skrzydła i tyły nacierających. Jeśli takie przeciwnatarcie ma powodzenie, Niemcy zajmują niektóre wsie na przedpolu punktu oporu i umacniają je; do ich obsady potrzebne są nowe załogi, co redukuje oddziały przeznaczone do przeciwnatarć. Wychodząc na mróz, po zaalarmowaniu, Niemcy rozsypują się bez zachowania specjalnego ugrupowania, a przy wycofywaniu się najczęściej nie przeciwstawiają się ścigających ich grupkom. Zadanie powstrzymania nacierających zlecone zostaje specjalnym oddziałom, które pozostają w rejonie punktu oporu i z broni maszynowej strzelają od tyłu. Koncepcja niemiecka zmierzała do przeprowadzenia obrony przy użyciu możliwie niedużych sił.
Streścił Esen. Artykuł ukazał sie w wydawnictwie Bellona, w 1943 roku.
|
|
|
195
|
Historia i wargaming / II Wojna Światowa / Taktyka czołgów niemieckich w działaniach we Francji 1944. (fragmenty)
|
: Październik 02, 2010, 07:55:17 pm
|
Taktyka czołgów niemieckich w działaniach we Francji 1944. (fragmenty)
(„German Tank Tactics In France”, Military Review, Command and General Staff School, styczeń 1945).
Poniższe sprawozdania pod tytułem „Niemiecka taktyka pancerna” oraz „Zwalczanie zespołów niemieckiej piechoty i czołgów” są opisami doświadczeń bojowych XIX korpusu w Normandii. Wydane zostały 14 i 30 lipca 1944 i rozesłane do wszystkich dywizji i oddziałów korpuśnych XIX korpusu w takiej liczbie, by każda kompania otrzymała jeden egzemplarz. Sprawozdania te zostały przesłane „Military Review” przez dowódcę XIX korpusu, generała-majora Charles H. Corlett.
Niemiecka taktyka pancerna. Spostrzeżenia ogólne. Oddziały nasze były w styczności z niemieckimi jednostkami pancernymi. Niedawno wieksze natarcie przeprowadziła niemiecka dywizja pancerna „Lehr” 11 lipca 1944 nacierając dwoma pułkami piechoty w pierwszej linii, a baonem czołgów w drugim rzucie. Piechocie towarzyszyły czołgi. Gdy lewoskrzydłowy pułk dywizji włamał się w nasze pozycje, Niemcy podciągnęli baon czołgów Mark V (PzKpfw V „Panther” -A.S.), który wszedł do akcji. Został on jednak zatrzymany ogniem artylerii i lotnictwa. W natarciu tym nieprzyjaciel nie osiągnął zysków terenowych. Stracił około 18 czołgów zniszczonych obrona przeciwpancerną, prócz 22 unieszkodliwionych przez lotnictwo. Wzięto do niewoli około 200 jeńców.
Wnioski. Doświadczenia tak na odcinku brytyjskim jak i amerykańskim frontu wskazują, że taktyczne działania czołgów niemieckich opierają się na kilku charakterystycznych zasadach:
a. Czołgów nie użyto w masie, przeważnie do akcji wchodziło 4-5 czołgów z kompania piechoty, b. Czołgi posuwały się po drogach; wykorzystywały one jak najdalej naprzód sieć głównych szos, po czym schodziły na boczne drogi, rzadko tylko zjeżdżając w teren, c. Czołgi niemieckie często wkopane, dobrze maskowane i mogą kolejno zmieniać pole obstrzału; wykorzystując zabudowania dla osłony i ukrycia, d. Niemcy rozpoczynają ogień z dużej odległości; działo 88 mm Tygrysa oraz 75 mm działo Panthery przebija pancerz Shermanna na 2500 yardów; w terenie tego typu, jak w akcji przeciw dywizji pancernej Lehr rozpoczynaliśmy ogień do czołgów niemieckich z maksymalnej odległości 400 yardów, a minimalnej 150 yardów, e. Niemcy w szerokim zakresie używali dział samobieżnych zmieniających stanowiska; często były one brane za czołgi, f. Czołgi niemieckie zawsze działały z piechotą.
Obrona przeciwpancerna. Piechota i niszczyciele czołgów są nie tylko zdolne do do zatrzymania i zniszczenia czołgów niemieckich na przedpolu linii obronnych, lecz maja pełne zaufanie do swoich możliwości. Gdy czołgi niemieckie przerwały się w głąb, kręciły się bez celu i były niszczone bez wielkiej trudności. Piechota własna towarzysząca niszczycielom czołgów powinna ześrodkować swój wysiłek na zwalczaniu piechoty niemieckiej, towarzyszącej oddziałom pancernym. Pułki niemieckich grenadierów pancernych są obficie zaopatrzone w ręczną broń przeciwpancerną.
Uwagi. a. Większość spotkanych czołgów niemieckich jest pokryta warstwą plastyczną, podobną do linoleum, by zapobiec przyleganiu min magnetycznych. Warstwa ta jest pokryta farba ochronną (zapewne chodzi o zimmerit –A.S.) b. Stwierdzono, że zdobyte czołgi Mark IV (PzKpfw IV –A.S.)są łatwe do prowadzenia i w ruchu robią mało hałasu, c. Jeden z czołgów niemieckich był pokryty cienką druciana siatką i dokładnie zamaskowany gałęziami i krzewami. Gdy stał nieruchomo wśród wyciętej przerwy w żywopłocie, pokrywał się zupełnie z zarysem normalnym żywopłotu i był kompletnie niewidoczny. Zauważono go dopiero, gdy się poruszył. Niemcy w wysokim stopniu wyspecjalizowali się w doskonałym maskowaniu, d. Na odcinku brytyjskim Niemcy pozwolili piechocie towarzyszącej natarciu wyminąć pozycje ukrytych dział przeciwpancernych. Działa te otwierają ogień dopiero gdy zauważą odpowiednie cele, e. Czołgi Mark IV zabezpieczone są wokoło dodatkowymi płytami, by spowodować zdetonowanie pocisku, zanim uderzy we właściwy pancerz.
W ciągu nocy Niemcy odpowiadali energicznie ogniem i krótkimi uderzeniami na każdą próbę zbliżenia się. Czołgi ich poruszały się wolno i w porównaniu do Shermannów cicho. Natychmiast po oddaniu strzału każdy przesuwał się na nowa pozycję, oddaloną 25-50 yardów od poprzedniej. Godną zaznaczenia jest dyscyplina milczenia, zachowana przez załogi czołgów i piechotę. Z odległości 100 yardów nie słyszano rozmów ani krzyków, a jedynie strzały z dział lub karabinów maszynowych i spokojne przesuwanie się z jednej pozycji na drugą.
W przeciwieństwie łatwo było rozpoznać zbliżanie się czołgów lub oddziałów zmotoryzowanych amerykańskich po głośnych okrzykach, rozmowach lub rozkazach, gdy podchodzili lub mijali pozycje. Czołgi amerykańskie było łatwo poznać po głosie motorów bez tłumika oraz skłonności kierowców amerykańskich do jazdy na pełnych obrotach; w przeciwieństwie do nich czołgi niemieckie poruszały się wolno i bardzo spokojnie działały z wyjątkiem prowadzenia ognia. Stosowali oni długie serie swych szybkostrzelnych karabinów maszynowych dla zniechęcenia nieproszonych gości (zapewne autor miał na myśli karabin maszynowy MG-42 –A.S.)
Gdy byli zanadto naciskani, rakietami żądali wsparcia na skrzydłach ogniem artylerii i moździerzy. Umiejętnie i z dużą pewnością siebie używali czołgów. Działali tak, że widoczne było do czego zmierzają i wykonywali zadanie szybko i zdecydowanie.
Zdezorganizowanie na przyszłość podobnych działań Niemców można by osiągnąć przez zastosowanie niżej wymienionych środków przeciwpancernych:
a. Zaopatrzenie licznych pojazdów w granaty dymne. Niemieckie czołgi i piechota obawiają się użycia przez nas gazów i nie ma czołgu, który zaryzykowałby posuwanie się przez zadymiony odcinek, b. Gęste ostrzeliwanie żywopłotu ogniem karabinów maszynowych zupełnie zniechęca strzelców i obsługi bazooki do celowania ze stanowisk ukrytych w żywopłotach. Dlatego też powinno się okopywać stanowiska w żywopłotach i wycinać w nich szczeliny pod takim kątem, by ogień z czołgu posuwającego się po drodze, nie raził strzelca.
Tłumaczył por R.B.
Bellona 1945
|
|
|
|