Yelonky
Marzec 28, 2024, 05:15:45 pm *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum zostało uruchomione!
 
  Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
  Pokaż wiadomości
Strony: 1 2 3 4 [5] 6 7 8 9 10 11 12 ... 23
61  Historia i wargaming / Wojna secesyjna / Odp: Ogień piechoty : Lipiec 02, 2018, 09:49:46 am
Generalnie się zgadzam, że wprowadzenie takiego podziału by sporo skomplikowało, a ewentualne korzyści były by niewielkie, tym bardziej, że dotyczył by on głównie starć z pierwszego okresu wojny- od 1863 Konfederaci w większości też już mieli broń gwintowaną, a wcześniej mało który oddział był jednolicie wyposażony. Przewaga broni gwintowanej nie budzi wątpliwości, jednak nie mogę sobie teraz przypomnieć żadnej sytuacji, poza McDowell, gdzie różnica wyposażenia miałaby faktycznie znaczący wpływ na wynik starcia.
62  Historia i wargaming / Wojna secesyjna / Odp: Źródła, materiały, ciekawe linki : Lipiec 02, 2018, 09:41:42 am
Super! Dzięki, Adamie, nie znałem tego 
63  Historia i wargaming / Wojna secesyjna / Artyleria : Lipiec 02, 2018, 09:40:46 am
W temacie o lasach zaczął się rozwijać wątek artylerii, a jako że jest to temat- rzeka, postanowiłem go wyodrębnić

Jak napisał Adam, i z czym się w pełni zgadzam, artyleria jest najtrudniejszym do odtworzenia rodzajem broni. W napoleonce przepisy do artylerii mamy już dosyć zadowalające, jednak moim zdaniem ciągle jest kilka czynników, które można uwzględnić- zarówno w wojnach napoleońskich, jak i w secesyjnej. Najważniejszą, a zarazem najtrudniejszą kwestią jest teren.

Wybór miejsca dla ustawienia baterii ma duże znaczenie dla skuteczności ostrzału- zwłaszcza w defensywie. Jest to jednak bardzo trudne do oddania w przepisach, o czym już nie raz dyskutowaliśmy. Jest jednak jedna kwestia, którą można oddać całkiem łatwo- chodzi o ostrzał przeciwnika znajdującego się wyżej. Ostrzał takiego celu nazywano "koszmarem artylerzysty", a jego skuteczność była bardzo ograniczona, co widać na wielu przykładach (chociażby Grzbiet Cmentarny pod Gettysburgiem czy Sandy Ridge pod Kernstown). Myślę, że tego typu teren zawsze wystawiamy na makiecie- gdybyśmy robili Gettysburg, to Grzbiet Cmentarny na pewno był by reprezentowany przez jakieś podwyższenie terenu, mimo że w rzeczywistości wznosi się on od zachodu dosyć łagodnie. Jest on jednak powszechnie uznawany za dobrą pozycję, podobnie jak Marye's Heights pod Fredericksburgiem, dlatego warto go wystawić. Oddziały zajmujące takie pozycje, nie dość, że same mają dobre pole ostrzału, to są jeszcze dobrze chronione przed artylerią przeciwnika, dopóki ta znajduje się niżej, dlatego baterie ostrzeliwujące przeciwnika na takiej pozycji powinny mieć spore minusy.
Teoretycznie zatem bateria ustawiona wyżej powinna mieć plusy do ostrzału, lecz tutaj właśnie pojawia się problem, bo nachylenie zbocza i różnica wysokości ma w tym wypadku już ogromne znaczenie- zbyt stromy stok i ostrzał będzie równie nieskuteczny jak pod górę, albo wręcz niemożliwy (jak pod McDowell, gdzie Konfederaci nie mogli ostrzeliwać nacierających pod górę Jankesów, bo nie mogli tak obniżyć luf armat). Można by to jednak rozwiązać prostym rzutem za każdą taką pozycję, np.: na 1 ostrzał nacierającego pod górę przeciwnika jest niemożliwy (zbyt stromy stok), na 2 jest utrudniony (minusy), 3-4 strzela się normalnie, 5-6 lepiej, lub ustalić przed grą, które wzniesienia są wyjątkowo niekorzystne da artylerii.

Takie są moje przemyślenia na podstawie moich ostatnich lektur
64  Historia i wargaming / Wojna secesyjna / Odp: Działania w lesie : Czerwiec 28, 2018, 03:23:34 pm
Odżyło moje zainteresowanie wojną secesyjną, więc odgrzewam stare wątki

Trochę się dziwię, że w tym temacie nie pojawił się temat Shiloh- bitwy toczonej prawie całkowicie w lesie i na wynik której ten las miał niemały wpływ. Pierwotny plan Johnstona zakładał główne natarcie na lewe skrzydło Unii, wzdłuż rzeki Tennessee, jednak oddziały Konfederackie, nie mogąc pokonać trudnego terenu, zboczyły mocno w lewo, co zaowocowało natarciem na centrum Unii i ciężkimi walkami przy Hornet's Nest. Plan się nie udał, gdyż na lewym skrzydle Unii las był wyjątkowo gęsty, a dodatkowo strumień, który tamtędy płynął, wystąpił z brzegów i rozlał się szeroko i głęboko po okolicy. Konfederaci, po kilku godzinach bezowocnego przedzierania się przez chaszcze, nękani ostrzałem Jankesów, skierowali się w końcu w rejon, z którego dochodziły odgłosy bardziej zaciętej walki- czyli właśnie w rejon Hornet's Nest.

Hornet's Nest było świetną pozycją do obrony- z jednej strony rozległa polana, zapewniająca dobre pole ostrzału, z drugiej- gęsty, nieprzenikniony las, przez który ciężko było się Konfederatom przedrzeć, dlatego Jankesi utrzymali się tam tak długo, co pozwoliło Grantowi uporządkować trochę linie i ściągnąć oddziały obozujące w Pitsburgh Landing. Z racji tego, że była to tak świetna pozycja, Unioniści zostali tam w końcu otoczeni i wielu trafiło do niewoli (nie zdawali sobie sprawy z tego, że oddziały na skrzydłach się wycofały).
Jest też ciekawy przykład użycia artylerii- po odparciu kilku natarć na Hornet's Nest Konfederaci ustawili kilka baterii artylerii na przeciwstoku wzgórza, w lesie za polem przylegającym do Jankeskich pozycji. Zaczęli prowadzić szrapnelami ostrzał Hornet's Nest, co spowodowało ogromne straty wśród Północy. Jankeska artyleria, ustawiona na skraju lasu próbowała prowadzić ogień kontrbateryjny, lecz był on wysoce nieskuteczny przez to, że Południowcy ustawili się właśnie na przeciwstoku.

Opisy tej bitwy pokazują wszystkie problemy wynikające z walki w lesie- po kilku godzinach walk wojska po obu stronach były tak przemieszane, że wydawanie rozkazów na szczeblu brygady straciło sens. Oficerowie zbierali żołnierzy, jakich mieli dookoła siebie, często z kilku różnych regimentów i prowadzili ich do boju. Johnston zdawał sobie sprawę z tych trudności, dlatego osobiście zagrzewał żołnierzy do natarcia tam, gdzie walki były najcięższe, co ostatecznie skończyło się dla niego tragicznie.

Jeśli chodzi o przełożenie tego na zasady- wydaje mi się, że zasięg dowodzenia w lasach powinien być w takich warunkach ekstremalnie ograniczony- dowódcy brygad, dywizji i korpusów mogą wpływać najwyżej na jeden- dwa pułki w bezpośredniej okolicy, reszta oddziałów powinna działać na rzut na inicjatywę (taki efekt chyba nawet kiedyś mieliśmy w bitwie, gdzie 13 pułk z Alabamy przełamał skrzydło Jankeskiej brygady i zapędził się tak daleko, że o mały włos a nie pojmałby sztabu Unii ). Jeśli chodzi o rodzaje lasów i ich występowanie- może by wprowadzić podział terenów leśnych na widoczne sekcje, tak jak to jest z miastami? Trzeba by to zaznaczać jakoś na makiecie (zielone sznureczki?), ale było by to czytelne. Początkowo, przy wejściu w las by się rzucało kostką, jaki jest teren, a później można by rozróżniać takie sekcje przez to, że w jednej będzie więcej drzew, w drugiej mniej- może to ciekawie wyglądać. Ewentualnie na etapie wystawiania terenu już to zdefiniować.
65  Historia i wargaming / Wojna secesyjna / Odp: Ogień piechoty : Czerwiec 26, 2018, 03:28:01 pm
ad. E
Co do spadku skuteczności ostrzału poprzez zabrudzenie broni- w przypadku karabinów gwintowanych i pocisków typu Minie ten efekt praktycznie nie występuje w czasie walki. Rozszerzanie podstawy pocisku podczas strzału powoduje, że wypełnia on gwintowanie i "czyści" lufę po poprzednim strzale. W przypadku stosowania kul to zjawisko występuje na mniejszą skalę, ale, moim zdaniem, nie było zauważalne w trakcie bitwy. Jedyny rodzaj broni, który faktycznie cierpiał z powodu zabrudzenia i w którym skuteczność ognia podczas bitwy faktycznie mogła maleć, to muszkiety gładkolufowe.

ad. G
Wydaje mi się, że podział na broń gwintowaną i gładkolufową miałby pewien sens. Podczas bitwy pod McDowell Konfederaci nie byli w stanie przez pewien czas odpowiadać ogniem na ostrzał Jankesów, którzy, wyposażeni w muszkiety gwintowane, prowadzili skuteczny ostrzał na dalszy zasięg, niż Południowcy, mający w większości broń gładkolufową. W grę wchodziły tu też, oczywiście, inne czynniki (ukształtowanie terenu i pora dnia- sylwetki Konfederatów na szczycie wzgórza były podobno dobrze widoczne na tle zachodzącego słońca, podczas gdy Jankesi byli na skrytym w cieniu zboczu). Skutkiem tego Konfederaci, mimo że się bronili na szczycie wzgórza i wygrali bitwę, ponieśli zdecydowanie większe straty, niż Unioniści (około 420 Południowców do 260 Federalnych, przy czym ponad Południe miało 3 razy więcej zabitych). Myślę, że taki podział byłby czasowy, bo z biegiem czasu Konfederaci przezbrajali się w broń gwintowaną (jeden z oficerów- John Imboden albo Porter Alexander, nie pamiętam- pisał, że Gettysburg był pierwszą bitwą, w której Armia Północnej Virginii była w całości uzbrojona w nowoczesną broń gwintowaną- pewnie to przesada i były wyjątki, ale pokazuje to pewien trend).

Słyszałem co prawda, że niekiedy weterani z Południa woleli muszkiety gładkolufowe, gdyż rzekomo przy walce na bliski dystans były szybsze w ładowaniu, ale wydaje mi się to wątpliwe- zarówno z muszkietu gwintowanego, ładowanego pociskiem Minie, jak i gładkolufowego, nabijanego kulą, można oddać maksymalnie 3 strzały na minutę (4, jak ktoś jest super szybki i nie celuje). W muszkiecie gładkolufowym na dodatek po kilku strzałach (z mojego doświadczenia wystarczy nawet 5) zbierze się w lufie tyle nagaru, że ładowanie stanie się trudniejsze- kula zacznie się klinować w lufie i trzeba będzie mocniej dobijać (po 10-15 strzałach kilka razy musiałem używać młotka, by dopchać kulę do końca, jak strzelałem ze swojego muszkietu na strzelnicy). Jak pisałem wyżej, karabiny gwintowane nabijane pociskami Minie nie miały tego problemu.
66  Historia i wargaming / Wojna secesyjna / Źródła, materiały, ciekawe linki : Czerwiec 26, 2018, 12:31:51 pm
Zbiór chyba wszystkich numerów "Confederate Veteran", czasopisma dla weteranów Południa z wieloma ciekawymi informacjami i świadectwami naocznych świadków:
http://onlinebooks.library.upenn.edu/webbin/serial?id=confedvet
67  Historia i wargaming / II Wojna Światowa / Odp: "Nasza kompania" - przepisy do potyczek : Czerwiec 19, 2018, 01:01:14 pm
Z tym brakiem rozpoznania przez oficerów nie do końca się zgadzam- nawet w jednej z książek, którą mi pożyczałeś (ta, gdzie były opisy walk w lesie Hurtgen, chyba Wheeler?)  jest opisane, jak dowódca kompanii z dowódcami plutonu podeszli na skraj jakiś krzaków i obserwowali przez lornetki wzgórze, gdzie były niemieckie pozycje, by ustalić dokładny plan ataku. Wymyślili wtedy, ze towarzyszące im czołgi będą prowadziły ostrzał z KM-ów i dział ponad głowami podchodzącej piechoty- przygwoździło to Niemców i akcja zakończyła się sukcesem, chyba nawet bez strat. Wydaje mi się, że jeśli teren pozwalał na takie rozpoznanie, to zawsze je robiono.
Był tam też opis, jak nacierali na Niemców w gęstym lesie- nie było możliwości przeprowadzenia dokładnego rozpoznania w tym wypadku, mieli tylko przybliżone pojęcie o pozycjach wroga i skończyło się to generalnym chaosem i sporymi stratami.
Generalnie z tego, co czytałem, to wydaje mi się, że na pewno u Amerykanów i Niemców oficerowie prowadzili osobiste rozpoznanie pozycji wroga przed natarciem. Oczywiście, nie podczas samego ataku- czyli tego, co my symulujemy na stole, ale kilkanaście- kilkadziesiąt minut wcześniej. Dopiero po takim rozpoznaniu przekazywano dokładne rozkazy poszczególnym plutonom czy drużynom. Można by to chyba łatwo zasymulować u nas- przed rozpoczęciem starcia wykonać kilka rzutów na rozpoznanie za kilka obszarów, uwzględniając obserwacje przez lornetki i wszelkie inne modyfikatory. Takie rozpoznanie niekoniecznie ujawniało by konkretne jednostki (chyba że na jakimś bardzo dobrym rzucie), ale zdradzało by na przykład pozycje okopów czy innych umocnień. Oczywiście taki rzut by był możliwy tylko w przypadku odpowiedniego terenu (tak jak w ostatniej bitwie- amerykanie mogli dokonać takiej obserwacji ze wzgórza na swojej lewej flance). Jeśli między pozycjami wyjściowymi atakujących a celem ataku są liczne przeszkody, które uniemożliwiają taką obserwację- wzgórze, las itp, ale za blisko, by oficerowie mogli tam bezpiecznie podejść- to takiego rzutu nie ma i trzeba polegać tylko na rozpoznaniu przeprowadzanym już podczas natarcia. Co o tym sądzisz, Adamie?
68  Historia i wargaming / II Wojna Światowa / Odp: filmy : Czerwiec 19, 2018, 08:18:21 am
Amerykański film instruktażowy o taktyce niemieckiej drużyny:
https://www.youtube.com/watch?v=GDZMJXaADQI
69  Historia i wargaming / II Wojna Światowa / Odp: Broń, amunicja, ekwipunek : Czerwiec 18, 2018, 03:00:51 pm
To jeszcze ciekawa opinia o BAR- od około 11:30
https://www.youtube.com/watch?v=vw3eKWvDGqQ&t=302s
70  Historia i wargaming / II Wojna Światowa / Odp: Broń, amunicja, ekwipunek : Czerwiec 18, 2018, 12:57:46 pm
Jeszcze temat MG 34 vs MG 42 Alek był zaskoczony, gdy mu powiedziałem, że generalnie MG 34 były trochę lepszym projektem od MG 42 i tak na prawdę głównym powodem zastąpienia tych pierwszych była cena i kwestie materiałowe.
Około 24-25 minuty tego filmiku sprawa jest wytłumaczona
https://www.youtube.com/watch?v=E-KgQ-OZJZ8
Oczywiście, MG 34 miało pewne wady- przez to, że elementy wymagały dokładnego spasowania, był bardziej podatny na zacięcia spowodowane przez zabrudzenia, miał też mniejszą szybkostrzelność, był za to celniejszy, a dogodny system wymiany lufy sprawił, że był używany w pojazdach aż do końca wojny- żeby MG 42 pasowało do wnętrza czołgu, trzeba by to wnętrze przeprojektować

Edit: Jeszcze strzelanie z MG 34 vs MG 42
https://www.youtube.com/watch?v=GfJkU4Sah8I
71  Historia i wargaming / II Wojna Światowa / Odp: "Nasza kompania" - przepisy do potyczek : Czerwiec 18, 2018, 12:07:09 pm
Mam jedną uwagę co do ostatniej bitwy. Uświadomiłem sobie, że to właśnie powodowało w pewnym stopniu moją irytację w piątek, dlatego warto chyba ten temat poruszyć i rozwiązać raz na zawsze, by uniknąć w przyszłości nieporozumień Chodzi mi dokładnie o obserwację. Kilka razy rzuciłem na prawdę dobrze na obserwację (10, 11, 12, plus lornetka), lecz nic nie wykryłem- raz okazało się, że oddział obserwował "nie tą połówkę budynku", i nie zauważył stanowiska MG, które było "w drugiej połowie budynku"... Czułem wtedy pewien zgrzyt, ale dopiero później, na spokojnie uświadomiłem sobie, co mi nie grało. Wcześniej zawsze zakładaliśmy obserwowanie pewnego obszaru- ja to odczytywałem w ten sposób, że wyznaczam sobie jakiś punkt i obserwuję też jego okolicę, np. jak wskazuję jakiś budynek, to mam szansę zauważyć też to, co jest przed nim i w pewnej bliskiej od niego odległości- przy bardzo dobrym rzucie mógłbym więc zauważyć np. okop będący 10 metrów przed budynkiem itp. W ostatniej grze okazało się, że nie zauważyłem gniazda MG, bo nie wskazałem konkretnego okna, w które patrzę... Powiem szczerze, że nie do końca takie podejście mi się spodobało- moim zdaniem po to jest ten rzut, że jeśli rzuci się bardzo dobrze, to się wykrywa wroga w pewnym obszarze, a jak się rzuci gorzej, to się go tam nie wykrywa. Jeśli bym wiedział, że muszę osobno rzucać za każde okno i każde 5 metrów żywopłotu, by sprawdzić, czy czegoś tam nie ma, to pierwsze 25 kolejek gry bym poświęcił tylko i wyłącznie na przyglądanie się wszystkiemu przez lornetkę, a to, moim zdaniem, trochę kłóci się z ideą względnie szybkiego systemu, a nie dodaje też moim zdaniem zbyt wiele realizmu- jedynie wydłuża grę.

Adam, Alek, jakie są Wasze wrażenia na ten temat?
72  Historia i wargaming / II Wojna Światowa / Odp: Broń, amunicja, ekwipunek : Czerwiec 18, 2018, 11:47:52 am
Odnośnie ostatniej bitwy i zabójczej skuteczności MG 42- w książce "The recollections of rifleman Bowlby" jest ciekawy przykład tłumaczący poniekąd to, o czym rozmawialiśmy- że Niemcy często ustawiali swoje MG tak, że pole ostrzału było dosyć krótkie- ledwo na kilkadziesiąt metrów. Jest tam fragment, w którym Bowlby opisuje, jak chcąc się schować przed ogniem niemieckiego MG oddalonego o około 80 metrów, biegł w stronę jakiegoś murku, jednak zdał sobie sprawę, że nie da rady tam dobiec. Zauważył jednak coś bliżej, co wyglądało jak rów- rzucił się w tamtą stronę, lecz stwierdził z przerażeniem, że ten rów ma 1-2 cale głębokości i nie daje mu praktycznie żadnej osłony. MG wzięło go na cel i ostrzelało- żadna kula nie trafiła. Leżał tam przez dłuższy czas (według jego słów około 45 minut, ale wątpię, by to trwało aż tak długo- raczej stawiam na kilkanaście minut), około 80 metrów od stanowiska MG, będąc pod ostrzałem (karabin co jakiś czas brał go na cel i posyłał serię) praktycznie bez żadnej sensownej osłony i żaden pocisk go nie trafił...

To całkiem dobrze pasuje do opinii o MG 42, że była to broń świetna w obronie- mało celna, ale pokrywająca duży obszar pociskami, co powodowało zaleganie atakujących, jednak zastosowanie ofensywne było dosyć ograniczone- MG mogło udzielać wsparcia atakującym tylko z określonej pozycji, inaczej ryzyko ostrzelania własnych żołnierzy było zbyt duże.

Ciekawe, że brytyjski BREN był zupełną odwrotnością MG pod tym względem- był bardzo celny, przez co w obronie trudniej było pokryć duży teren, ale w ataku można było wspierać własne oddziały do samego końca, zapewniając bardzo skuteczny ogień osłonowy.

Takie ciekawostki wygrzebuję, nudząc się w pracy  
73  Historia i wargaming / II Wojna Światowa / Odp: "Nasza kompania" - co ma pokazać gra : Maj 21, 2018, 04:00:36 pm
Tak, każdy pluton i drużyna ma swojego dowódcę. Ich główną rolą jest motywowanie żołnierzy- gdy któryś się przestraszy, tylko oficer lub podoficer może go "odstraszyć" i zmotywować do dalszego działania.
74  Historia i wargaming / II Wojna Światowa / Odp: "Nasza kompania" - co ma pokazać gra : Maj 21, 2018, 12:08:02 pm
Dokładnie. Wyszkolenie bierze się pod uwagę przy morale oraz strzelaniu (jeśli celem ostrzału są weterani, to trochę trudniej ich trafić- zakładamy, że mają doświadczenie w wyszukiwaniu lepszych miejsc do ukrycia i generalnie mniej się wychylają).
75  Historia i wargaming / II Wojna Światowa / Odp: "Nasza kompania" - co ma pokazać gra : Maj 16, 2018, 12:18:46 pm
Generalnie rzuca normalnie, czyli teoretycznie trafia na 7+, ale przez niewielką siłę ognia (małą ilość strzałów) musi w sumie uzyskać 10, by w ogóle rzucać za możliwość zranienia. I normalnie liczymy do niego modyfikatory, więc trafienie to zawsze rzut +/- modyfikatory i końcowy wynik musi być co najmniej 10, by rzucać za efekt trafienia.
Strony: 1 2 3 4 [5] 6 7 8 9 10 11 12 ... 23
Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2009, Simple Machines LLC Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!