Yelonky
Kwiecień 18, 2024, 02:42:42 pm *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum zostało uruchomione!
 
  Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
  Pokaż wiadomości
Strony: [1]
1  Tawerna / Off-topic / Odp: "Obiektywna" telewizja??? : Listopad 21, 2011, 07:27:52 pm
Rozprawa była w trybie błyskawicznym - faktycznie sąd popełnił błąd, działał pod wrażeniem zdjęć z Placu Konstytucji i płonącego wozu Tusk Vision Network. Dlatego istnieje coś takiego jak apelacja. Ale faktycznie wymiar sprawiedliwości wypadł kiepsko.

Miejsce i czas ma znaczenie - bo istnieje coś takiego jak kontekst. Policja to nie sąd i nie feruje wyroków tylko pacyfikuje zamieszki jak leci. Jeżeli się pomyli - powinna za to zapłacić. Potem, jak się już uspokoi i jest czas na analizę materiału. W czasie akcji ważna jest skuteczność. Wniosek - jak się robi gorąco nie pchać się na kordon tylko spieprzać.

Czy policjant nie był sprowokowany nie wiem - tego właśnie na zdjęciach nie ma. Ale blogger jakoś pałowania nie zaliczył a stał zaraz obok.

taser - na przykład taki:
http://store.taser.com/taser-x26c-p117.aspx

Policjant nie musiałby gazem polewać. Zresztą, jeżeli w USA nie zareagujesz prawidłowo na stój policja to mogą cię zwyczajnie zastrzelić.
2  Tawerna / Off-topic / Odp: "Obiektywna" telewizja??? : Listopad 20, 2011, 10:58:25 am
Przed ferowaniem ostatecznych wyroków kilka szczegółów które trzeba wziąć pod uwagę:
- godzina zajścia (na pewno nie 16:46 bo o tej porze jest już ciemno). Zresztą sam poszkodowany twierdzi, że w tym czasie trwała regularna bitwa na placu Konstytucji. Być może 15:46 - w tym czasie kordon policji wypychał już bandytów z placu Konstytucji
- miejsce zajścia - ulica Poznańska - prowadząca na tył blokady
- "koledzy" z którymi szedł poszkodowany - kilkudziesięcioosobowa grupa waląca całą szerokością jezdni akurat przypadkiem na tył blokady. Niewiniątka które na hasło "stać policja" rzucają się w tył
- brak fonii w nagraniu

Pan Daniel zapłacił niestety 'za złe towarzystwo' - dla policjantów stanowił część grupy próbującej bokiem wejść w blokadę. Niestety na filmie nie widać co robił na chwilę przed atakiem, nie ma też nagranego dźwięku. W każdym razie zachował się głupio - jak widać na filmie ani nie ucieka, ani zatrzymuje się na wezwanie tylko próbuje odejść. Policja zidentyfikowała go jako stanowiącego zagrożenie i nie stosującego się do wezwań - stąd aresztowanie przy użyciu środków przymusu bezpośredniego.

Sam sposób dokonania aresztowania jest faktycznie czysto bandycki. Wyraźnie tajniakowi puściły nerwy - nie nadaje się do służby, jeżeli tak reaguje na sytuacje stresowe i prowokacyjne, powinien wylecieć na zbity pysk, pójść siedzieć albo poddać się leczeniu (zależnie od przyczyn zachowania). Jednak oddzielmy zachowanie pojedynczego policjanta od pracy policji jako całości. Tymczasem część prawicy próbuje na tym jednym przypadku budować mit lewackich szwadronów śmierci, które rzucają się na niewinnych uczestników marszu spokojnie idących po ulicy. Delikatna przesada. W Stanach gość by pewnie dostał w plecy z tasera i obudził się z wyrokiem dwa lata. Z drugiej strony w Londynie to policja by wiała przed tak liczną grupą. Który model działań policji preferujecie?
3  Historia i wargaming / Wojny napoleońskie / Odp: walka o wieś/zabudowania : Grudzień 17, 2010, 08:53:50 pm

Wracając jeszcze do meritum tego tematu i wątku z pierwszego listu, to chciałem zauważyć, że sytuacja z kampanii nie dokońca wyglądała tak jak ją przedstawił Adam .
Otóż, oddział [300 ludzi] zajmujący sektor boczny w stosunku do atakowanego nie był zupełnie nie absorbowany.

Tak mi się wydawało z postu rozpoczynającego i dlatego pojawiły się przykłady z atakującym uderzającym punktowo na wieś.

Nawet zakładając, że drugi batalion jest zupełnie nie zaangażowany raczej nie może być mowy o udzielaniu wsparcia innego niż wspólny ostrzał uderzającej na wieś kolumny. Potem sąsiedni batalion może albo siedzieć na swoich stanowiskach albo zebrać się do kupy i iść do przeciwnatarcia jako całość. Bo jak rozumiem uderzenia pojedynczymi kompaniami siedzącymi w ewentualnej rezerwie nie rozpatrujecie w tej skali. Zresztą użyczenie sąsiadom własnych rezerw musiałoby pewnie wyjść z inicjatywy dowódcy pułku o ile taka operacja w ogóle byłaby możliwa. Ówczesny aparat dowodzenia był dostosowany do panowania nad zwartymi oddziałami wojska w otwartym polu. Uderzenia grupami szturmowymi prowadzonymi przez młodszych oficerów to nieco późniejsze czasy. A takiego poziomu dowodzenia wymagałoby przerzucenie kilkunastu ludzi na skrzydło do sąsiadów. Brak do tego środków łączności, odpowiednio wyszkolonych oficerów a przede wszystkim dostatecznej ilości tych oficerów.
4  Historia i wargaming / Wojny napoleońskie / Odp: walka o wieś/zabudowania : Grudzień 16, 2010, 09:52:14 pm
Tu nawet nie chodzi o obronę 'w głąb' czy o 'walkę o każdy budynek'. Zabudowa wiejska z reguły ciągnie się wzdłuż osi drogi. Jeżeli atakujemy poprzecznie do tej drogi a nieprzyjaciel obsadził skraj wsi najprawdopodobniej wtargniemy do wsi w jednym punkcie, wykorzystując lokalną przewagę liczebną. Chcąc opanować miejscowość będziemy musieli zmienić kierunek natarcie i czyścić 'wzdłuż' przez co obrona skraju efektywnie zamieni się w obronę 'w głąb'. Część żołnierzy osiągnie biegnącą przez środek drogę i posuwać się będzie wzdłuż niej zostawiając za sobą wciąż obsadzony przez nieprzyjaciela skraj. Z kolei obrońca może mieć rezerwy za wsią i wprowadzając je doprowadzi do powstania przekładańca oddziałów swoich i wrogich i chaosu o którym pisałem.

Jeżeli mamy sytuację odwrotną i od początku atakujemy wzdłuż drogi to czyścić będziemy musieli zapewne oba skraje wsi, bo nieprzyjaciel nie zostawi wiszących skrzydeł. Do tego jeżeli wróg nie chce z jakiegoś powodu oddać wsi to wleje do niej rezerwy z drugiego końca i walka zamieni się w serię ataków i kontrataków wzdłuż osi drogi, często z zupełnie inaczej przebiegającą akcją na skrzydłach czy wtargnięciami wrogich oddziałów 'za plecami' gdy przeciwnikowi lepiej pójdzie w polu.

Wydaje mi się że walka w samych zabudowaniach to ostateczność. Standardową taktyką będzie raczej obsadzenie wsi kordonem lekkiej piechoty i umieszczenie głównych sił za wsią, w zasięgu strzału kartaczowego. Lekka piechota napsuje nieprzyjacielowi krwi ile się da i spłynie, oddziały nieprzyjaciela po wyjściu ze wsi będą miały do wyboru formować się pod ogniem kartaczy lub iść do ataku w rozsypce. Sama walka toczyć się będzie za wsią a nie w niej. Do walki we wsi może dość jeżeli korkuje ona np groblę albo most czy leży na przełęczy i jej oddanie pozwoli przeciwnikowi rozwinąć całość sił. Ewentualnie w sytuacji, gdy leży na skrzydle atakujących i okazuje się że nieprzyjaciel umieścił za nią baterią bijącą w bok całego natarcia. W takich wypadkach obie strony będą 'na musiku'.

Prawie na koniec trochę o grabieżach. Nie tylko Kozacy. Cała armia rosyjska w 1805 budziła w Austriakach trwogę a jej przemarszu obawiano się niemal na równi z inwazją francuską. A Rosjanie walczyli przecież na terenie sojusznika. Grenzerzy austriaccy mieli zresztą nie wiele lepszą opinię - koniokrady, złodzieje i przemytnicy. Nie patrzmy również na wszystko przez pryzmat naszych ubogich wiosek pańszczyźnianych gdzie chaty kryte słomą i jedyna kura to u sołtysa. Gro kampanii napoleońskich toczyło się na ziemiach zamożnych, w Austrii, Niemczech, Francji, Włoszech. We wsiach były gorzelnie, browary. Zdaje się w przede dniu Austerlitz Grenz do społu z Francuzami szturmował lokalne winnice. Oczywiście grabieże nie zdominują walki, ale będą elementem zwiększającym panujący chaos.

Oczywiście wszystko zależy od konkretnego obiektu. Inaczej będzie wyglądała walka o drewnianą wioskę w głębi Rosji, inaczej o murowane miasteczko w Saksonii, a jeszcze inaczej o położone na skalistych tarasach i grodzone murami z głazów mini-fortece w Hiszpanii. Dużo będzie zależeć od jakości walczących oddziałów, choć dowódcy raczej niechętnie skierują do takiej walki najlepsze i najkarniejsze pułki - bo taka walka to marnowanie dobrego żołnierza a wyszkolone oddziały nie wykorzystają w niej w pełni swoich atutów.
5  Historia i wargaming / Wojny napoleońskie / Odp: walka o wieś/zabudowania : Grudzień 15, 2010, 01:38:25 pm
Walka o zabudowania dzieli się na dwie fazy. W pierwszej atakujący atakuje z otwartego terenu wieś obsadzoną przez jakieś jednostki nieprzyjaciela - jeżeli wysyła jeden oddział z zadaniem zdobycia 'wschodniego skrzydła' strzela do niego kto może z całej wsi. Jednak gdy już nacierające oddziały znajdą się pomiędzy budynkami zaczyna się chaos. Atakujący mieszają się z obrońcami, bo idąc do przodu zostawiają za sobą niepoczyszczone punkty oporu - kościółek lub jakiś piętrowy murowaniec. Wybuchają pożary, oficerowie tracą kontrolę nad wojskiem - równolegle z walką zaczyna się grabież. Nie wiem czy w ogóle można mówić o ograniczeniu ataku do jakieś sekcji miejscowości - atakujący rozprasza się i atakuje wszystko dookoła. Gdy zaczyna mu brakować ludzi musi wlewać kolejne bataliony. Obrońca wypierany ze wsi robi to samo - sam staje się atakującym. Wkrótce zabudowania zamieniają się w 'czarną dziurę' która potrafi wchłonąć dowolne ilości wojska obu stron nie dając nikomu zdecydowanego zwycięstwa. Co gorsza walka jest niezwykle krwawa - nie ma pojęcia złamania bo każda chałupa broni się na własny rachunek, a otoczeni walczą do ostatniego naboju. Jest to rodzaj walki którego woleliby uniknąć dowódcy obu stron.
6  Formalne / O forum / Odp: Działanie forum : Listopad 10, 2010, 09:01:13 am
Propozycja: zintegrujcie (w miarę możliwości) forum ze stroną. Na stronie przydałaby się pozycja w menu 'Forum' zamiast zagrzebanego gdzieś linka. Na forum - banner z odnośnikiem do strony, o ile taka opcja w SMF jest...
7  Historia i wargaming / Wojny napoleońskie / Odp: operowanie artylerią : Październik 27, 2010, 12:34:58 pm
Cytuj
7.Wydzielanie oraz zwracanie baterii organicznych dywizji i brygad wymaga rozkazu ze szczebla minimum korpusu, przy czym powrót w trakcie bitwy jest niezmiernie trudny (możemy uznać, że standardowo niewykonalny), ponieważ zwykle baterie nie będą znały położenia swojej macierzystej formacji

Trzeba by także wziąć pod uwagę całą logistykę 'okołobateryjną'. Wyłączenie baterii wymagałoby odnalezienia i wyłączenia z obsługi wielkiej baterii wozów / jaszczy należących do obsługi pojedynczej baterii. Nie wiem czy to było w ogóle możliwe - zgaduję że zaopatrzenie wielkiej baterii było organizowane centralnie, z puli dostępnych pojazdów. Biorąc pod uwagę różnorodność uzbrojenia koalicji, zróżnicowaną strukturę to stworzenie skutecznego mechanizmu zaopatrzenia wielkiej baterii było co najmniej trudne. Wyciąganie z tego mechanizmu pojedynczych wozów, bo ktoś gdzieś potrzebuje kilku 6-funtówek...
Strony: [1]
Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2009, Simple Machines LLC Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!