...
Jeszcze inny przykład czemu mnie to boli: strzela drużyna, rzuca ileś tam, ale trafia tylko kaem. Więc co? Żołnierze strzelający obok, ale z innej broni nie mogą trafić? Dlaczego?
Bo Pan Bóg kule nosi ;-)
Tak na poważnie. Pytanie postawione na początku jest postawione źle bo sama szybkostrzelność praktyczna już zależy od tylu czynników, że nie można tego porównywać jeszcze z celnością. Jeśli już to porównałbym to z szybkostrzelnością teoretyczną, ale znowu, nie dla każdej broni będzie tak samo, bo dużo zależy od siły odrzutu i czy temu odrzutowi towarzyszy jeszcze podrzut czy inne zjawiska, tzn. jeśli już strzelam ogniem ciągłym to chodzi o to, żeby odrzut był w osi lufy. A każda broń może zachowywać się różnie. Np. AK-47 ma silny podrzut i Ci co tę broń eksploatowali wiedzą, że na końcu lufy maja nakręcony osłabiacz podrzutu - taką nakrętkę ale na końcu ściętą co powoduje, że przez ułamek sekundy gazy prochowe oddziałują na tę końcówkę dłużej. Jak się ją ustawi poniżej osi lufy to będzie ona przeciwdziałała podrzutowi. Andrzej napisał już o typie celownika. Ale nie napisał, że przez przeziernikowy się trudniej celuje do celu ruchomego. Więc mamy kolejny wpływ na celność. Kolejna rzecz prędkość początkowa pocisku i płaskość trajektorii lotu. im bardziej płasko tym lepiej, szczególnie jak się strzela na duże odległości. Rozważanie dlaczego pojedynczy strzelec nie trafia a km tak jest proste. Ile pocisków więcej wyrzuca z siebie km? Czy rzucacie kostką dla km tyle razy więcej ile trzeba (pewnie nie - na pewno nie dla MG-34 i 42 ;-))? Niestety, celność to parametr statystyczny, i nawet jeśli przy ogniu ciągłym i większej szybkostrzelność pojedynczy pocisk jest coraz mniej celny, to cała seria w cel trafia i to o wiele celniej. Dlatego kawaleria straciła swoje znaczenie - nie była się w stanie przedrzeć przez ścianę ognia najpierw z km a potem z pm. Tak jak pisał Andrzej ten sam tym broni strzelający z dwójnogu będzie mniej celny niż strzelający z trójnogu. Ckm właśnie po to były - miały większą masę, były bardziej stabilne więc były celniejsze. Czy zaryzykowałbym stwierdzenie że seria z MG-42 była mniej celna niż z BREN-a, chyba nie. MG-34 i 42 to najlepsze km II wojny światowej, ale miały tez wadę - zbyt duże zużycie amunicji i szybko zużywająca się lufa. Niemcy nie wprowadzili StG43/44 dla jaj wbrew woli Hitlera, tylko uznali, że potrzebna im jest większa skuteczność broni niż zwykłego karabinu. No chyba nie byli idiotami. Amerykanie też używali karabinka półautomatycznego. Zwróćcie też uwagę, że te nowe typy bronik strzeleckiej były na nabój pośredni, który daje mniejszy odrzut oprócz mniejszej donośności i energii kinetycznej. To wszystko to kompromis, mniejszy nabój - więcej się da zabrać amunicji, większa celność bo mniejszy odrzut, większa celność serii niż pojedynczego strzału. Karabiny były projektowane do zwalczania siły żywej na dystansach do 1km bo komuś na początku się tak wydawało, że tak trzeba, a doświadczenia II wojny światowej pokazały, że piechota walczy ze sobą na dystansach do 200m, więc po co tak duża energia kinetyczna pocisku.